Aktywne Wpisy
monalisssa +3
Poruszałam się pojazdem nr2. Ruszyliśmy jednocześnie z nr1. W tym czasie pojazd3 ruszył praktycznie równo za nr2 tak że w momencie jak miałam wjechać na pas drogi głównej, to on się tam znalazł. Na szczęście nic nie jechało z naprzeciwka i odczekałam na lewym pasie drogi głównej aż przejedzie dalej. Zaznaczam że nr3 stał za nr2 tylko jak on ruszył, to ten się wbił szybko na prawo. Byłam na wysokości tej "grubszej"
Mój syn właśnie został zawieszony w prawach ucznia i szczerze, nie mogę uwierzyć w powód. Podobno przyłapali go na 'praktykowaniu nekromancji' - chciałbym, żeby to był żart. Szkoła wpadła w panikę, kiedy odkryli, że robił jakieś małe 'rytuały' podczas przerw. On i jego koledzy czytali jakąś księgę zaklęć, którą znaleźli w internecie. Potem próbowali 'przywrócić do życia' klasowego chomika, który zmarł w zeszłym miesiącu. Jasne było trochę dziwnie widzieć to kółko, które
To jak wyrok. 30 Lat, 5 lat po ślubie, 10 lat razem, 3 letnie dziecko, własne mieszkanie, dobra praca.... wszystko szło w dobrym kierunku i .... rozpoznanie raka u mojej żony.
Noce nie przespane, dni jakieś takie pochmurne, godziny spędzone na telefonach ze szpitalami.
trzymajcie kciuki, w piątek się okaże co dalej.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Zaakceptował: kwasnydeszcz}
Zaczęło się wszystko od zwykłego badania u Ginekologa, później cytologia, kolposkopia, test HPV i ... niestety jest.
W piątek mają pobrać wycinki i zrobić kolejne testy.
Staram się przy niej nie załamywać, ale jak widzę że płacze to trudno i mi się powstrzymać. Dziecko na szczęście jeszcze nie rozumiem o co chodzi, także nawet gdy widzi mamę której lecą łzy, tylko podchodzi, przytula i mówi "mama nie płacz".
Komentarz usunięty przez autora
I p-------a sobie co chceta. Ja wiem swoje.
Moja mama w styczniu miała diagnozę. Rak trzustki. Stadium tragedia. Ordynator, który ją operował powiedział, że stan jest katastrofalny.
Rokowania? 2-3 miesiące. Maaaax 5 jeśli zdarzy się cud.
To było prawie rok temu. Moja mama szczęśliwie wita każdy dzień.
Teraz dodam coś mega niepopularnego w pewnych kręgach, ale moja mama nie zdecydowała się na żadną z terapii, do których namawiali ją lekarze z komisji lekarskiej.
Bardzo rzadki, złośliwy i agresywny typ raka - mimo to, mamy jakąś nadzieję, że będzie dobrze.
Trzymaj się.
Zaakceptował: kwasnydeszcz}