Wpis z mikrobloga

Kilka słów o przegrywie z mojej obserwacji.
Pewnego pięknego czerwcowego poranka postanowiłem założyć sobie konto na badoo. Pomyślałem że czemu by nie popisać sobie z kilkoma randomowymi laskami, czy zwyczajnie sobie je potrollować jak to zwykle mam w zwyczaju gdy wchodzę na portale randkowe. Z jedną z nich udało mi się nawiązać dłuższy kontakt, całkiem atrakcyjna, dość rozgadana itd. Po trzech dniach pisania postanowiłem zaproponować jej spotkanie. Nie zgodziła się gdyż miała traumę po jednym spotkaniu z badoo gdzie przyszedł niższy od niej koleś i na do widzenia nagadał jej coś głupiego (zapewne jakaś sfrustrowana stulejka). No cóż, mówi się trudno... Postanowiłem jednak kontynuować z nią pisanie a w międzyczasie spotykałem się z innymi laskami z lepszym lub gorszym rezultatem. Przez pięć miesięcy pisałem z nią i zaczęła się na mnie otwierać- pisała mi że ma nerwice, że jest dzieckiem DDA. Zaciekawiony tym że ma podobne objawy co ja postanowiłem kontynuować znajomość i sam się jej zwierzyłem że mam to samo lecz w trochę mniejszym nasileniu. Nie zależało mi już czy mnie odrzuci itd. O dziwo, stałem się dla niej jeszcze bardziej interesujący. Spotkanie było już zaplanowane. Efekt był taki że nie poszedłem bo w pewnym momencie coś we mnie pękło i pomyślałem że spotkam się z kimś podobnym do siebie, mającym te same problemy co ja. Jaki jest z tego wniosek? Przegryw zazwyczaj nie chce towarzystwa innego przegrywa gdyż przypomina mu ta osoba, jej podejście kim on sam tak naprawdę jest. Ta osoba będzie jak lustro, a skoro przegryw nie lubi samego siebie, swojego położenia w życiu i sam z sobą nie może wytrzymać to tym bardziej nie wytrzyma towarzystwa innego przegrywa. Czy żałuję? I tak, i nie. Tak to już jest gdy jest się w mentalnym przegrywie, ma się o wiele lepsze często warunki od niektórych ludzi bez nerwic, depresji a i tak bez przerwy stara się samodoskonalić zamiast żyć chwilą.
#przegryw #nerwica #dda #zwiazki
  • 6