Wpis z mikrobloga

Uwielbiam te poranne idiotyczne wyścigi z czasem.
Dojeżdżam do pracy, spóźniona (17 minut) ale po stanie aut na parkingu widzę, że pierwsza, a przede wszystkim przed kierownikiem.
Szybko laptopik, mail, rozłożone, wszystko włączone. Najlepiej jeszcze szybciutko odpisać jakieś "I confirm" z kopią do szefa, godziną wysłania prawie równą godzinie wejścia. Ale nie nie, ja już tu byłam, analizowałam dawno i postanowiłam potwierdzić (później się zainteresuje co właśnie potwierdziłam). Śniadanie rzucone na biurko. Kawy robię pół - że niby już tyle upiłam.
Jestem tu. Jakby ktoś pytał, jestem tu co najmniej od za 15.
#pracbaza
  • 57