Wpis z mikrobloga

Za tydzień dokładnie wracam w rodzinne strony. Już choruję, gdy myślę o corocznej przepychance w kuchni Źle to robisz! Daj, ja zrobię! Po co dodałaś tego? Czemu tyle przypraw? Odkąd nie ma z nami mojej Babci gotowanie z moją Mamą jest nieziemsko irytujące (i z roku na rok jest gorzej). Chociaż odwalam za nią cały kuchenny szajs to ciągle marudzi i wymyśla problemy z dupy. Kocham ją, ale to co się dzieje w święta to przechodzi pojęcie. W tamtym roku zrobiłam stroik, do tego wzięłam stare piękne kryształy (niby PRL, ale są śliczne, trzeba tylko wiedzieć co z nimi zrobić), do środka włożyłam tealighty (te świeczki, podgrzewacze), ja pierdziele, ile się osłuchałam, że zaraz szkło pęknie i innych głupot. Boże, ześlij mi cierpliwość na te święta. I żeby nie było znowu paniki: Zobaczysz galareta się nie zetnie!
#swieta #gorzkiezale #bozepomoz #rodzina #gownowpis
  • 2
@Adatoniewypada: chyba w każdym domu, w którym przygotowywane są potrawy świąteczne tak to wygląda :D

W moim rodzinnym domu w święta jest zawsze tak napięta atmosfera, że albo większość czasu spędzam poza nim na jakichś spacerach/jeżdżeniu autem, albo naprawdę zamykam się w pokoju niczym w piwnicy i oglądam filmy świąteczne wychodząc tylko na posiłki (ew. siedzę w wannie i oglądam filmu świąteczne dolewając od czasu do czasu gorącej wody).
Wolę się