Wpis z mikrobloga

  • 160
Wczoraj pod tagiem #wroclaw wrzuciłem informację o smiertelnym jak się okazało wypadku w Długołęce. Właśnie się dowiedziałem, że być może kojarzę chłopaka. Pomagał w lecie obok firmy z którą współpracuję. Wczoraj jego brat który pracuje tam na stałe dostał telefon o śmierci chłopaka. Złapał się za twarz i zaczął wyć jak zwierzę. Nie mogli go uspokoić, nie wiedzieli co się stało. Darł się, płakał aż po chwili na dwór wyszedł jego szef, do którego ktoś zadzwonił z uwagi na to, że nie mogli się już z chłopakiem dogadać. Szef wyszedł biały jak kartka. Nie wiadomo co zrobić w takiej sytuacji. Okoliczni pracownicy wyszli i po prostu patrzyli jak z brata wychodzi cały ból. Masakra... #feels
  • 22
  • Odpowiedz
via Android
  • 6
@wykopowaswinia zwykłe opowiedzenie historii. Mocno mi się to zobrazowało w głowie i pomyślałem, że innych też może przejąć ta sytuacja.

@Wychwalany wracał z pracy po nocce i wg jego znajomego, który równocześnie moim dostawcą, locznik zatrzymał się na 150km/h, ale nie wiem czy to nie dopowiedzenie.

@Stormraufer
  • Odpowiedz