Wpis z mikrobloga

"Punkt widzenia często się zmienia."
Natchnienie: "https://www.wykop.pl/link/4046997/mrozone-ryby-staly-w-cieple-w-biedronce-obsluga-nie-znala-polskiego/"

Pamiętam jak jeszcze niedawno słyszałem takie argumenty tylko wtedy cała społeczność wykopu strasznie się oburzała. Jednak coś się w między czasie zmieniło, znaczy się teraz to nie my jesteśmy problemem teraz my mamy problem.

Wiecie o co chodzi? O polską emigrację. "Polacy zaberajo nam pace" mówi pewien angielski hydraulik. Wykop: "nie prawdo, wy leniwe #!$%@?, nikt nie chce u was pracować (wstaw:ciąg jakiś bluzgów, inne debilizmy(zawsze aktualne porównanie do Hitlera)).

[1]Teraz mamy analogiczny problem. Kto z was chce pracować w Biedronce? Ja nie chcę, nie jest to nawet kwestia zarobków raczej prestiżu tej pracy (jest też strasznie nudna).

[2]Oczywiście, że możemy narzekać, budować ksenofobiczne społeczeństwo, zamknąć granicę, nawet wprowadzić obowiązkowe kusy języka polskiego, jednak nie przyniesie to pożądanych zmian.

Chciałem tylko zauważyć hipokryzję i tak tl;tr.
[1][2] jeśli kogoś zainteresuje mogę rozwinąć wypowiedź i podać jakieś argumenty ale jeśli sam tego nie potrafisz to pewnie i tak nie zrozumiesz wytłumaczenia. Zrobisz światu przysługę jeśli sam pomyślisz i poszukasz jakiejś literatury w tym temacie(o dziwo problem imigracji jest całkiem dobrze opisany, być może dlatego, że USA ma z tym problem od dawna, historia Rzymu też wydaje się być pomocna).