Wpis z mikrobloga

Mirki, uno piccolo problemo.

W koleg wjechal pizzo-woz.
Wlasiciel pizzeri to zyla, kaze szybko jezdzic. To jeszcze luz.
Chodzi o to, ze samochod pizzer nie posiadal OC, nie posiadal waznego przegladu.

Koledze PZU (kolegi ubezpieczyciel) proponuje 13k za odkupienie samochodu (wartosc ok. 21-22k).
Warsztat chce za naprawe 10, rzeczoznawca wynajety wycenil szkode na 12k.

Co ma robic?
Wlasciciel pizzeri ogolnie w dlugach tonie od lat i raczej normalnie na szybko kase do niego wyjac, to bedzie problem.

Jak to zalatwic z funduszem gwarancyjnym? (cos takiego jest chyba).

#auto #samochody #ubezpieczenia #pomagajzwykopem
  • 4
@vartan: Siemano :) jak pizzo-wóz nie miał OC, a kolega nie ma AC, to zgłasza sprawę do np. swojego ubezpieczyciela (PZU) a PZU już z Ubezpieczeniowym Funduszem Gwarancyjnym załatwia tą sprawę. Wysyłają pieniądze z funduszu gwarancyjnego dla poszkodowanego, a następnie zgłaszają się do właściciela auta, żeby im oddał kesz + nałożą karę za brak ubezpieczenia (nawet do 4k).

Co do wyceny szkody, niech kolega pisze odwołanie i powoła się na obliczone
@vartan: Jeszcze kilka rad od nas. Skoro sprawca nie miał OC to PZU zajmuje się wstępnymi formalnościami, a odszkodowanie otrzymasz od UFG. Tak czy inaczej, auto powinno wrócić do stanu sprzed szkody (nie możesz na tym stracić). Jeżeli samochód jest wart więcej niż proponuje PZU, odwołaj się i wyjaśnij (najlepiej przedstaw dowody), że za otrzymane pieniądze nie kupisz auta takiej samej klasy. Najrozsądniej byłoby wybrać naprawę w warsztacie. Wtedy oddajesz samochód