Wpis z mikrobloga

@obsess: mój tata tak pił odkąd pamiętam, najpierw co weekend, ale tak po 3 piwka, to trwało pewnie z pięć lat, potem przez dekadę pił te 3 piwka co weekend, ale w piątek też 3 a w pozostałe dni po 1-2, bo to "tyle co nic". Niestety, właśnie tak się najłatwiej uzależnić - codziennie małe dawki aż przepadasz.

Pewnego razu tata poczuł się źle, poszedł do lekarza i ten mu odradził picie piwa - lepiej czasami wódkę, niż codziennie piwo. No i wtedy się zaczęło, chlanie wódki z gwinta, ukradkiem, w kiblu, małpki gdzieś w krzakach, ogólnie masakra. Codzienna bomba, tolerancja mu tak spadła, że potrafił się #!$%@?ć 2 kieliszkami. Kiedyś zawsze spał po alko, teraz włączał mu się agresor, jak nie pił to był ciągle rozdrażniony i tak źle i tak do dupy...

Tak jest już kolejne 5 lat, tata do AA nie chce iść, rzucał raz, ale wytrzymał kilka miesięcy, teraz w ogóle nie pije o kilku miesięcy znowu, trzymamy za niego
  • Odpowiedz
@obsess: Niestety ale jeśli sam nie widzi problemu to trudno będzie Ci pokazać, że coś jest nie tak. Przerabiałem podobna sytuacje i niestety ale sytuacja zostala zauważona przez osobę dopiero gdy problem stał się oczywisty.

Jeśli chcesz pogadać to priv.
  • Odpowiedz
@obsess Ciekawe jakiej odpowiedzi się spodziewałaś -.- Przecież ta banda debili każdego kto się napije alkoholu od razu nazywa alkoholikiem. "Ej Mirko, mój chłopak wypił piwo..." - alkoholik, "Ej Mirko, pijcie ze mną..." - alkoholik, "Ej Mirko, koledze zmarła mama i idę z nim pic..." - alkoholicy obaj i matka pewnie też. #!$%@? jak tacy specjaliści #!$%@?ą
  • Odpowiedz
@obsess: Skoro musisz mu cokolwiek tłumaczyć i on dalej uważa, że to nie problem to znaczy, że już z nim coś nie tak. Sam lubię pić i ćpać, ale robię to tylko w momencie kiedy:

Nie mam do pracy na drugi dzień, nie będę nikomu potrzebny, nie widzę się z rodziną, nie będę nic ogarniał, nie będę musiał prowadzić, mam z kim to robić i jest osoba znajoma, a nie
  • Odpowiedz