Wpis z mikrobloga

Wszechświat, jego dostosowanie do życia i kwestia Boga – dyskusja kosmologów

Trafiłem ostatnio na bardzo ciekawą dyskusję radiową w której udział brało dwóch kosmologów: Sean Carroll i Luke Barnes. Dotyczy ona początku wszechświata oraz tego, że jego właściwości umożliwiają powstanie życia(tzw. fine-tuned universe) i tego jak się ma do tego wszystkiego Bóg. Dyskusja trwa półtorej godziny więc w tym poście zamieszczam streszczenie dyskusji dla tych którzy podobnie jak ja rzadko mogą poświęcić tyle czasu, a w pierwszym komentarzu – mój komentarz. Oczywiście najlepiej samemu jej przesłuchać, do czego zachęcam.

TL;DR Obaj uczeni biorący udział w dyskusji zainteresowani są filozoficznymi implikacjami wynikającymi z hipotezy wszechświata dostrojonego do życia. Carroll, który jest ateistą, kwestionuje tę hipotezę w większym stopniu niż większość naukowców i nie uważa by to, że wszechświat może nie mieć wyjaśnienia stanowiło kłopot. Barnes natomiast uważa, że fakt dostrojenia wszechświata stanowi duży problem dla naturalizmu i ateizmu w przeciwieństwie do teizmu.
..::::..
Na początku o samej hipotezie wszechświata dostrojonego do życia. Mówi ona o tym, że warunki umożliwiające powstanie życia we wszechświecie muszą mieścić się w niewiarygodnie wąskim przedziale możliwości. Gdyby np. niektóre fundamentalne stałe fizyczne były odrobinę inne niż obecnie to materia, galaktyki i życie nie mogłoby powstać. Jak pisał znany fizyk Stephen Hawking:

Prawa nauki, znane dzisiaj, zawierają wiele podstawowych stałych fizycznych, takich jak ładunek elektronu lub stosunek masy protonu do masy elektronu[...] Warto zwrócić uwagę, że te wartości wydają się dobrane bardzo starannie, by umożliwić rozwój życia. Na przykład, jeśli ładunek elektronu byłby tylko nieco inny, gwiazdy albo nie byłyby w stanie spalać wodoru i helu, albo nie wybuchałyby pod koniec swego życia.


Np. wg astrofizyka Martina Reesa stosunek siły oddziaływań elektromagnetycznych do siły grawitacji dla pary protonów wynosi około 10 do 36 potęgi. Gdyby stosunek był mniejszy, mógłby istnieć tylko mały i krótkotrwały wszechświat. Takich przykładów jest więcej.

Jednym z głównych argumentów Carrolla w tej dyskusji przeciw teistycznej interpretacji faktu dostrojenia wszechświata jest to, że jakiekolwiek wyjaśnienie wybierzemy, zawsze natrafimy na tzw. brute fact, czyli fakt który nie ma wyjaśnienia. Więc czemu nie uznać, że wszechświat jest właśnie takim faktem? Nie możemy obejść się bez jego wyjaśnienia? W odpowiedzi Barnes zauważa, że ludzie zawsze starają się znaleźć odpowiedź na pytania. Gdybyśmy odkryli wszystko co można odkryć na temat praw fizyki; gdybyśmy potrafili sprowadzić je do kilku eleganckich wzorów, to nadal możemy zadać sobie pytanie: „Czemu jest tak, że możemy odkryć i zapisać te wzory?” Jeśli istnieje odpowiedź na to pytanie nauka na nie nie odpowie, ale raczej coś ponad nią. Co nie znaczy, że nie jest to pytanie warte szukania odpowiedzi.

Obaj dyskutanci zgadzają się, że nauka nie zdołała ustalić czy wszechświat miał początek. Barnes twierdzi, że jeśli był początek to teistyczne wyjaśnienie jest bardziej satysfakcjonujące niż naturalistyczne, które nie daje wyjaśnienia i każe zadowolić się tym, że to zdarzeniem jest faktem bez wyjaśnienia. Carroll natomiast nie uważa by istnienia takich faktów było kłopotliwe i mówi, że teiści muszą zadowolić się tym, że takim faktem jest Bóg. Krytykuje twierdzenie mówiące, że na początku była nicość, aż w pewnym momencie pojawił się wszechświat.

W nauce ważne jest testowanie hipotez dostępnymi danymi. Dlatego zakładając, że naturalizm jest prawdziwy, mówi Carroll, oczekiwalibyśmy w pewnym stopniu losowego i chaotycznego wszechświata, co zgadza się z obserwacjami. Jeśli jednak założyć prawdziwość teizmu, w którym ludzie są bardzo ważną częścią planu Boga, to powinniśmy żyć we wszechświecie nie tak ogromnym(po co marnować tyle przestrzeni?) i nie tak dostrojonym(po co Bóg miałby ustanawiać prawa tak by było tyle innych, teoretycznych możliwości?). Poza tym wszechświat wydaje się być rządzony przez przewidywalne prawa bez śladu ingerencji Boga. W odpowiedzi Barnes stwierdza, że jeśli naturalizm jest prawdziwy nie możemy o początku wszechświata powiedzieć nic więcej niż to, że nie znamy jego wyjaśnienia. Ale wg niego naukowe fakty dostosowania nie współgrają z naturalizmem, ale można by ich oczekiwać jeśli to teizm jest prawdziwy. A wszechświat jest przewidywalny ponieważ Bóg chce by istoty ludzkie maiły stabilne otoczenie zewnętrzne, a jego rozmiar skłania ludzkie myśli ku Bogu. Poza tym czemu Bóg miałby tworzyć wszechświat tak by później musieć ingerować w jego działanie?

Kolejnym poruszanym tematem jest to czy nauka daje nam odpowiedź na to, czy hipoteza wszechświata dostrojonego do życia rzeczywiście jest prawdziwa. Barnes w swojej książce A Fortunate Universe zgromadził wiele dowodów na to. Jednak Carroll wyraża pewne wątpliwości. Nie jest pewien czy fundamentalne parametry są dostrojone. Uważa, że najnowsze badania wskazują na to, że niektóre właściwości mają naturalne wyjaśnienie. Sugeruje, że nie możemy być pewni jakie rezultaty dałoby zmienienie tych parametrów, ale Barnes jest pewien, że fizyka może nam to wyjaśnić.

Carroll uważa, że hipoteza multiwersum(mówiąca o miriadach innych wszechświatów, których właściwości różnią się od naszego) jest lepszym wyjaśnieniem niż coś nienaukowego. Barnes zauważa jednak, że ta hipoteza nie wyjaśnia czemu multiwersum istnieje i tworzy nieprzeliczone wszechświaty z różnymi właściwościami. Carroll odparowuje mówiąc, że nauka przewiduje, że różne regiony przestrzeni będą różnić się prawami w nich rządzącymi.

Wg Carrolla Bóg nie jest żadnym wyjaśnieniem i nikt nie używa go w pracy naukowej. Poza tym zaznacza, że wszechświat nie jest dostrojony do powstania życia, ale skomplikowanych reakcji chemicznych, a przecież teiści wierzą, że życie jest czymś więcej niż to. Barnes zauważa, że ogólnie rzecz ujmując te reakcje są niezbędne dla życia. Uważa, że wszystkie obiekcje stawiane przez Carrolla nie są tak poważne jak problemy, które naturalizmowi stawia hipoteza wszechświata dostrojonego do życia.

#fizyka #kosmos #nauka #filozofia #religia #ateizm
Vivec - Wszechświat, jego dostosowanie do życia i kwestia Boga – dyskusja kosmologów
...

źródło: comment_xCgixtDdhTHGal3FAYlvo8TzL9HSdzuu.jpg

Pobierz
  • 29
  • Odpowiedz
Ogólnie mówiąc zgadzam się z Barnesem. Podobnie jak on uważam, że hipoteza wszechświata dostrojonego do życia jest problemem dla naturalizmu. Natomiast odpowiedź Carrolla, że nie powinniśmy oczekiwać wyjaśnienia powstania wszechświata, że fakty bez wyjaśnienia nie są złe uważam za mało przekonującą. Przeczy to zasadzie którą uznaję, że wszystko co istnieje posiada obiektywne wyjaśnienie. Nikt nie wydaje się mieć pretensji do ateistów gdy ci posługują się takimi faktami, ale gdyby teista powiedział: „Bóg
  • Odpowiedz
@Vivec: Był geocentryzm. Było twierdzenie, ż wszystko kręci się wokół człowieka. Było, że wokół naszego systemu. I sam nawet nie wiem ile podobnych. Ludzie się nigdy nie nauczą. Teraz w centrum stawiają życie jako takie, a jeszcze lepiej powiedzieć życie jakie my znamy.

Nie. To nie wszechświat jest idealnie dostosowany. To życie dostosowało się do zastanych warunków.
  • Odpowiedz
@DanteTooMayCry:

Był geocentryzm


Tylko, że to nie oznaczało, że centralna pozycja była honorowa. W średniowieczu za prawdziwą uznawano fizykę i kosmologię Arystotelesa wg których wszystko zbudowane jest z 5 elementów, z których każdy ma właściwe sobie miejsce. Im cięższe ciało tym bliżej centrum, ponieważ dąży ono do swojego naturalnego położenia(tak jak kamień rzucony w górę wraca na dół). Ponieważ nasza planeta zbudowana jest z najcięższego elementu, dlatego okupuje centrum. Skoro jest
  • Odpowiedz
@filozof900:

jaki to problem dla naturalizmu?


Taki, że każe zadowolić się odpowiedzią mówiącą, że nie ma wyjaśnienia. Jak mówi Barnes, taka postawa kłóci się z ludzką potrzebą szukania wyjaśnienia. Tak jak stwierdzenie niektórych teistów: "Bóg to sprawił" jest co najmniej niesatysfakcjonujące, tak samo stwierdzenie: "Nie ma wyjaśnienia" mnie osobiście nie zadowala.
  • Odpowiedz
@Vivec: Taaa, Wszechświat dostrojony do życia.

Taka sama bzdura jak "inteligentny projekt". Jeden wielki antropocentryzm. Niestety zarówno nasze organizmy, jak i otaczający nas Wszechświat, ni #!$%@? nie jesteśmy idealni. Jeśli nasze organizmy i otoczenie mają być przykładem dzieła jakiegoś doskonałego boga, to słabo, naprawdę słabo ten bóg się postarał i do doskonałości to mu daleko ;)
  • Odpowiedz
@DanteTooMayCry: jak dla mnie ma. Człowiek, czy to kiedyś czy dziś, zawsze był ważny dla Boga i żadne odkrycie naukowe tego nie zmieniło. Ani teoria heliocentryczna, ani teoria ewolucji ani inne teorie.
  • Odpowiedz
@kubako:

Taka sama bzdura jak "inteligentny projekt".


Wielu prominentnych uczonych, jak np. wspomniany Hawking, dostrzega te dostrojenie. Jeśli potrafisz wskazać gdzie się mylą, to zachęcam cię byś nie trzymał tego tylko dla siebie, ale podzielił się z nami.

Niestety zarówno nasze organizmy, jak i otaczający nas Wszechświat, ni #!$%@? nie jesteśmy idealni.


Nie o tym mówi ta hipoteza.
  • Odpowiedz
@Vivec ale tu nie chodzi o to, żeby kogokolwiek zadowolić. Jeżeli inne wszechświaty istnieją to potencjalne życie tam może sobie zadawać to samo pytanie. To bez sensu. Pytanie jest z dupy.
  • Odpowiedz
@Vivec: Ktoś kiedyś opisał to w analogii do kałuży przy drodze, która "myślałaby", gdyby mogła myśleć, że to zagłębienie w którym się znajduje jest idealnie dla niej stworzone, doskonale pasuje do jej kształtu, a padający deszcze padał właśnie po to, żeby ta kałuża powstała.

Oczywiste jest, że pewne wartości fizyczne w naszym Wszechświecie są zbieżne z naszymi potrzebami. Ale czy to one dostroiły się do świata czy świat do nich?
Skąd
  • Odpowiedz
@kubako:

Skąd ta pewność, że przy innych wartościach nie powstałyby inne warunki i inne możliwości, może dużo korzystniejsze...


100 % pewności nie ma. I ja jako laik w tym temacie muszę się podpierać autorytetem, a większość uczonych uważa, że lekkie zmienienie niektórych fundamentalnych parametrów uniemożliwiło by zaistnienie życia. I mi również trudno wyobrazić sobie powstanie życia w sytuacji gdy wszechświat zapada się w sobie dlatego, że wprowadzamy lekką zmianę w sile
  • Odpowiedz
@Vivec: Dyskusję zostawiam, bo nieciekawa. Filozoficzne dysputy prowadzone przez naukowców na ogół takie są. Twój komentarz jednak jest już o niebo bardziej interesujący.

Podobnie jak on uważam, że hipoteza wszechświata dostrojonego do życia jest problemem dla naturalizmu


Mam wrażenie, że raczej jest problemem dla ludzi, których naturalizm nie przekonuje ( ͡° ͜ʖ ͡°). Owszem, kiedy twierdzimy, że to życie dostosowało się do Wszechświata, pojawia się pytanie, dlaczego
  • Odpowiedz
Taki, że każe zadowolić się odpowiedzią mówiącą, że nie ma wyjaśnienia. Jak mówi Barnes, taka postawa kłóci się z ludzką potrzebą szukania wyjaśnienia. Tak jak stwierdzenie niektórych teistów: "Bóg to sprawił" jest co najmniej niesatysfakcjonujące, tak samo stwierdzenie: "Nie ma wyjaśnienia" mnie osobiście nie zadowala.


@Vivec: Na chwilę obecną nie ma wyjaśnienia. Brzmi lepiej? ;)

Wolę czekać, niż zakładać za pewnik jakąś losową hipotezę tylko dlatego, że jakieś warunki społeczne sprawiły,
  • Odpowiedz
I mi również trudno wyobrazić sobie powstanie życia w sytuacji gdy wszechświat zapada się w sobie dlatego, że wprowadzamy lekką zmianę w sile grawitacji


@Vivec: Ile jest tych warunków wchodzących w skład "dostrojenia"? Bo oczywiste jest, że zmiana niektórych w odpowiednim zakresie, spowoduje że prawdopodobnie to co nazywamy życiem, czy nawet materią, nie będzie mogło istnieć. Myślę jednak, że nie dotyczy to wszystkich warunków. Tak samo jak zapewne zmiany niektórych, można
  • Odpowiedz
@Vivec:

a kwestia "dostrojonych parametrów" to kolejny wariant "Boga dziur". To, że nie ma odpowiedzi na A nie znaczy, że za A kryje się Bóg.
Bóg (a i także wszelkie inne inteligencje) to tylko jedna z setek hipotez.

Nie wiemy "jak" powstał wszechświat. Nie wiemy też, czy jest on jedynym wystąpieniem takiego przypadku (zaistnienie wszechświata). Jeśli jest jedyny, to co sprawiło, że podobna sytuacja nie mogła zaistnieć 2, 3, 4, n...
  • Odpowiedz
@Vivec: Jeszcze coś dowodzie kosmologicznym.

Tomasz odrzuca dowód ontologiczny, gdyż wymaga on znajomości bożej istoty, a jednak jak wykazał pan Kant, cała siła dowodu kosmologicznego zawiera się tak naprawdę w ontologicznym, co sprawia, że w istocie jest do dowód a priori, zaś przesłanki rzekomo wywiedzione z doświadczenia są zbędne.
  • Odpowiedz
@Turysta_Onanista

Dowód kosmologiczny jest tylko pozornie oparty na przesłankach empirycznych, a tak naprawdę Tomasz operował pojęciami a priori. Przesłanki, że regres w nieskończoność jest niemożliwy, nie sposób udowodnić na gruncie empirii, a Akwinata po prostu przyjmuje jej prawdziwość, nie udowadniając jej w żaden sposób. W twierdzeniu, że istnienie należy do istoty Boga, równie dobrze można zastąpić Boga Wszechświatem.


To akurat, nie do końca prawda bo Tomasz z Akwinu uważał, że nie da
  • Odpowiedz