Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zapachy zawsze były bardzo ważną częścią mojego życia. Czasami zdarza się, że nagle poczuję jakiś zapach – zazwyczaj bez fizycznej możliwości aby w tym konkretnym momencie dało się go czuj – i zwala się na mnie lawina wspomnień. Musze o kilku napisać.

Pierwszy zapach - zapach mojej pierwszej dziewczyny, nawet nie wiem co to były za perfumy. Nigdy się nawet z nią nie całowałem, byliśmy młodzi. Jakiś buziak, trzymanie się za ręce, spacery po polach. Nic specjalnego, bo i miałem wtedy 13 lat. Czego się spodziewać. Jej zapach jednak nawet teraz powoduje u mnie szybsze bicie serca mimo, że nawet jej nie kochałem. Nie wiedziałem zresztą co to jest miłość. Kiedyś zostawiła u mnie w domu rękawiczkę, która pachniała jak cała ona. Jestem teraz prawie dwa razy starszy, a zapach teraz czuję jakby siedziała obok mnie. Dziwne uczucie. To dzięki niej i przez nią dowiedziałem się co to znaczy być oszukanym, co to znaczy być zdradzonym przez kogoś komu ufasz. Nie mówię o niej. To nie ma znaczenia. Mówię o moim przyjacielu, który ją odbił. Nigdy już nie było ok. Niby utrzymywaliśmy kontakt długo, spotykaliśmy się, ale nigdy nie potrafiłem już mu zaufać.

Drugi zapach – kobiecy pot. Najdziwniejsze pozytywne wspomnienie jakie można mieć. Jest to jednak najsilniej działający na mnie zapach jaki istnieje. Nie chodzi tutaj o taki pot po wielu godzinach pracy czy tym bardziej o zapach po całej nocy w łóżku. Chodzi o coś dużo dziwniejszego. Tak pachnie pot na koszuli, którą zakłada się tylko raz w tygodniu do kościoła, raz na miesiąc do lekarza i na Wielkanoc czy Boże Narodzenie. Zapach bluzki, której nie chcesz prać, bo miałeś ją na sobie tylko 2 godziny i wypierzesz ją kiedyś tam bo nie pamiętasz ile razy miałeś ją ubraną. Nie smród, lekki zapach potu. Zapach mojej babci. Jak ją wspominam to właśnie ten zapach czuję, żadną Panią Walewską czy lakier do włosów. Właśnie zapach potu. Czułem go tylko wtedy kiedy ją przytulałem, kiedy całowała mnie jak jechałem na studia, kiedy witała mnie jak ją odwiedzałem. Za nikim tak nie tęsknię jak za nią i za tym zapachem. Nie umiem pozbyć się tej tęsknoty, nie umiem nie płakać jak o niej myślę mimo, że minęło już tak wiele lat. Kobieta, która nauczyła mnie jak bardzo można kogoś kochać, jak można chcieć oddać mu wszystko. Najsilniejsza osoba jaką poznałem w życiu, ktoś kto jednocześnie nie potrafił podjąć decyzji, które byłyby dla niej dobre oddawał całe serce innym. Czasem na siłę. To zapach ogniska domowego, zapach domu. Nigdy nie powiedziałem tego mojej narzeczonej, ale jak czasem poczuję ten zapach na jej piżamie czy jakieś koszulce, którą założy kilka razy w domu to kocham ją jeszcze bardziej niż wcześniej. Cholernie chore wspomnienie.

Trzeci zapach – pewne niedrogie perfumy. 100 ml tych perfum kosztuje jakieś 60 zł, a zawładnęły mną na wiele lat. Najdłuższy związek w jakim byłem. Obecny - mimo, że poważniejszy – nie trwa nawet połowę tamtego. Związek, który mnie ukształtował i spowodował, że jestem kim jestem. Czasami jak czuję te perfumy to aż kręci mi się w głowie. Czasem myślę, że to właśnie moment kiedy przestała ich używać był początkiem rozpadu. Nastąpiło to kilka lat przed końcem, znacznie bliżej początku, ale patrząc z perspektywy czasu już wtedy można było się spodziewać jak to będzie wyglądało i jak się skończy. Wiecie – licealna miłość, będziemy zawsze razem, a 6 lat później płaczecie patrząc sobie w oczy, że nie chcecie żeby to się kończyło, ale oboje wiecie, że musi. Próbujecie jeszcze raz, a po roku prób okazuje się, że tylko zmarnowaliście kolejny rok. Nie wiem, które z nas bardziej potrzebowało tego drugiego. Oboje mieliśmy pewne problemy, ale czy pomagaliśmy sobie się z nimi uporać? Chyba raczej trwaliśmy w nich nic z nimi nie robiąc, bo się akceptowaliśmy. Może nawet popadaliśmy w nie jeszcze bardziej. Często o niej ostatnio myślę, nawet nie wiem dlaczego. Na samym początku naszej znajomości powiedziała, że nie można przestać kochać kogoś w swoich wspomnieniach. Nie osobę, którą się spotka, ale wspomnienie po niej się nadal kocha. Tak jest też z nią. Myślę, że osobę jaką się stała przestałem kochać, nie umiałem z nią już być, ale cały czas to wspomnienie miłości utrzymywało nas razem i nadal to wspomnienie kocham w pewien sposób.

Ważnym zapachem jest też dla mnie brak zapachu. Ale to już temat na inny raz.

#wspomnienia #przemyslenia #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 10