Wpis z mikrobloga

#zpamietnikapoketrenera

Już ponad 7 miesięcy minęło od kiedy w #pokemongo wbiłem 40 lvl (było to w kwietniu).

Główny cel tej gry, który wykrystalizował się dla mnie jakiś niecały rok temu, czyli osiągnięcie 40lvl jako pierwsza osoba w Poznaniu został osiągnięty i w związku moja aktywność znacznie zmalała.

Od tego czasu obserwuję kolejne zmiany w rozgrywce, z których prawie każdą oceniam negatywnie i które dodatkowo demotywują do aktywnej gry.

Aktualnie poświęcam jej średnio 5 - 10h w tygodniu. Wcześniej było to 2, 3 a podczas najlepszych eventów nawet 4 - 5 razy więcej .

Nie jestem już w Poznaniu osobą z najwyższym XP. Do lidera mam już jakieś 5 milionów straty, ale dalej myślę że jestem w top 3 (no może top 5).

Poznańscy topowi gracze (już około 20 - 25 wbiło 40lvl) na ogół nie kończą gry, choć większość z nich gra dużo mniej. Mobilizacja jest głównie na eventy. Strategia w expieniu po wbiciu max levela jest podobna dla większości - koniec używania lucky eggów, koniec ewolucji na lucky eggu i masowe magazynowanie cukierków. Topowi zbieracze mają już pewnie w granicach 15 - 20 tysięcy cukierków na pidgeyu i proporcjonalnie do występowania innych poków mniej ale też bardzo dużo na reszcie.

Oczekiwanie i przekonanie że zostaną wprowadzone nowe levele jest duże, wraz ze wzrastającą liczbą czterdziestek coraz większe, ale dalej brak jakiegokolwiek komunikatu o tym, jednak większość jest przekonana że to nastąpi i że może być tak jak w ingressie tzn wyzerowanie całego expa na górkę (ponad 20 milionów) i jednoczesne wprowadzenie nowych leveli bez usuwania zgromadzonych cukierków. Czy tak na pewno będzie zobaczymy. Ja nie jestem pewien czy Niantic w przypadku chęci wprowadzenia nowych levelów i resetu rywalizacji dla czterdziestek nie wprowadzi czegoś takiego jak ograniczenie górne maksymalnej liczby cukierków w szczególności na poczkach popularnych i często ewoluowalnych dla expa (pidgey, weedle, ratatta, sentret). W każdym razie jest to tylko gdybanie.

Wpis ten to takie moje uczczenie dzisiejszego przekroczenia 30 milionów łącznego expa.

W przyszłości zamierzam pod tagiem #zpamietnikapoketrenera raz na jakiś czas pisać trochę więcej o nietypowych i ciekawych sytuacjach podczas gry, bolączkach i wadach pokemon go, ale także o dobrych pomysłach Niantica (których niestety jest moim zdaniem bardzo mało)
Pobierz mardock - #zpamietnikapoketrenera

Już ponad 7 miesięcy minęło od kiedy w #pokemong...
źródło: comment_h6kCFXe3RaXN4cYGrJX9Qut11ymo0kQh.jpg
  • 16
@mardock: Dlatego nigdy nie rozumiałem po co tak gnać z tym lvlem już po zmianach w gymach, które to właśnie były takim wyścigiem szczurów. Czy ten grind jest aż tak dobrą rozrywką? Wydaje mi się, że dawkując sobie tą grę wyciąga się z niej znacznie więcej przyjemności a tej grze daleko do bycia rywalizacyjną. W chwili gdy wbijesz lvl 40 to już tak jakbyś się całkowicie zatrzymał, nie masz już wrażenia,
@Feuforce:

Pamiętacie jak lataliście z Larvitarem na buddy podczas eventów, żeby uzbierać na swojego pierwszego Tyrka? Jakie genialne uczucie towarzyszyło jego ewolucji a później stopniowemu pakowaniu ile wlezie? No to teraz bęc, Tyrki w raidach jako relatywnie łatwy boss, którego zdeterminowani trenerzy zrobią w dwie osoby.


Dalej mnie boli że ja swoje trzy POTĘŻNE Tyranitary wychodziłam jak głupia na buddy i latałam za Larvami na evencie kamiennym, a teraz każdy bez
@Lunari: Ja byłem dumny z mojego 100% IV, którego dostałem z jajka. Już nie jestem. Jeszcze żeby było mało to Tyrka może zdobyć nawet gracz na 5 lvlu, poprostu bijąc go pidgeyem razem z ekipą lepszych graczy. I jeszcze żeby lepiej było to dostanie go na 20 lvlu. Teraz są gracze na lvlu 30, którzy mają fatalną ekipę poków, bo robią tylko raidy dające ogrom expa a nie mają stardusta by
@Feuforce: sama idea rajdów to moim zdaniem jedyna znacząca dobra zmiana w rozgrywce, z tym że ogrom Nianticowej głupoty w samym wprowadzeniu tych rajdów jest moim zdaniem niewyobrażalny. Jedynym plusem raidów jest integracja z innymi graczami na niespotykanym do tej pory poziomie, współpraca między teamami. Poznałem dzięki temu sporo nowych graczy. Reszta to tylko minusy:

1. Brak możliwości tworzenia prywatnych grup z losowymi pokami jako kodem przez pierwsze 3 - 4
@Feuforce: @Lunari: a jak dla mnie akurat raidy to dobra rzecz. Gdyby nie to to do tej pory nie miałbym ani jednego podpakowanego Tyrka. Mam 1 takiego z raidu. Drugi, narazie Pupitar, czeka na ewolucję. Dlatego szkoda że nie dodali Dragonite do raidów, na co miałem nadzieję. Przez to do tej pory mam tylko jednego Dragonite, po ewolucji Dratiniego z jajka ale ze słabym IV, więc nawet w niego nie
@Lunari: rozumiem że ci tego wykoksowanego Tyrka czy innego Snorlaxa dają na starcie gry? Nawet ekipy na raid zbierać nie musisz (co w mniejszych miastach też nie jest takie oczywiste) i zawsze dostajesz 100IV?
@pawel8511: też mi wyzwanie, pojechać na jeden dzień do większego miasta, gdzie ludzie na tyrka zawsze chętni i mając nawet 5lvl go złapać... jakby nie patrzeć przed rajdami te rzadkie pokemony były faktycznie rzadkie i trzeba było się wysilić
@Lunari: Jeszcze mnie nie #!$%@?ło żeby jeździć na raidy do większego miasta. Ale fakt, jest to jakieś wyzwanie. I nawet zgadza się z eksploracją świata w poszukiwaniu pokemonów :P.

A co do lvl na raidach to akurat pisałem że powinno być ograniczenie. Takie 1* raidy owszem od 5 lvl ale te wyższe powinny wymagać też większego lvl gracza.
@Lunari: Ja mieszkam na wsi bez żadnego pokestopa a mam 3 Dragonite mając 33 lvl ( ͡° ͜ʖ ͡°) Po prostu musiałem dużo się nałazić i zaglądać w miejsca z wodnymi spawnami gdzie czasami się Dratini pojawiały. Da się i ja mimo takiego grania jestem zdania, że podawanie wszystkiego na tacy każdemu graczowi to głupi design, który prowadzi do tego, że ludzie zaczynają się nudzić szybciej.

Edit.
Jeszcze mnie nie #!$%@?ło żeby jeździć na raidy do większego miasta


@pawel8511: A szkoda, bo moim zdaniem ta gra właśnie do podróży powinna skłaniać.

Sam byłem w Japonii gdzie w poki prawie nie grałem, ale pomysł zrodził się dzięki pokom i obecności tam Fartech'da. Podobnie z ekipą wyjechałem na event Kangashkanowy do Warszawy. Połączyliśmy to ze zwiedzaniem i wieczorną zabawą, ale sam pomysł i jego realizacja by nie wypaliły bez tego