Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Musze wam się wyżalić i liczę na jakieś rady. Mam teraz 27 lat i przez jakieś 10 lat żyłem totalnie odizolowany od ludzi. Nie chodzi tu o jakąś fobię społeczną czy strach przed ludźmi. W młodym wieku wpadłem w nałóg komputerowy który sprawił, że stałem się jednostką wyalienowaną. Byłem zwykłym chłopakiem którego każdy w sumie lubił. A ja na siłę próbowałem siedzieć w domu i grać w gierki. Jakoś w gimbazie jeszcze wychodziłem ze znajomymi. Ale w liceum musiałem walczyć sam ze sobą. Było ciężko. Ciągnęło do komputera. Znajomi organizowali spotkania, imprezy. Ciężko było stale odmawiać. Jak się zgodziłem to w sumie dobrze się bawiłem i dogadywałem. Wpadłem na pomysł, że muszę się zmienić, aby ludzie przestali mnie lubić. I zaczęło się. Stałem się chamem, gburem, wrogo nastawiałem się do każdego. I to wszystko sprawiło, że w końcu miałem święty spokój. Nikt za mną nie przepadał. Lata mijały, udawałem dalej dziwaka. Przez 5 lat studiowania (dziennie) nie rozmawiałem z nikim dłużej niż minutę. Siedziałem w koncie i udawałem idiotę. Jak sobie teraz o tym pomyśle, to mam wrażenie, że wiele ludzi mogło mnie postrzegać jako jakiegoś niedorozwoja. Czasem widziałem jak ukradkiem się ze mnie naśmiewają. Ale to mi nie przeszkadzało. Miałem święty spokój. Kończyły się zajęcia, a ja wracałem grać. Cieszyłem się, ze swojego życia, gardziłem wszystkimi normikami. Było mi dobrze. Nie potrzebowałem niczego więcej niż komputer i Internet. Nie dbałem o siebie, miałem nadwagę i wmawiałem sobie, że to dobrze, bo jak będę brzydki to ludzie nie będą chcieli mnie znać. Wszystkie dawne kontakty urwałem. Czasem musiałem grać idiotę albo kogoś powyzywać aby się odczepił. Nie miałem żadnego facebooka. Na telefonie w kontaktach tylko osoby z Internetu. Uczyłem się słabo, ale jakoś udało mi się skończyć studia. W sumie nic z nich nie wyniosłem ale rodzice byli dumni. Lata mijały a ja sobie grałem w gierki zamknięty w swoim pokoju. Po studiach neetowałem, udawałem, że szukam pracy, a tego nie robiłem.
Nie wiem czemu i jak to się stało, że jakoś rok temu się ocknąłem. Po prostu wstałem rano i zadałem sobie pytanie co ja najlepszego zrobiłem ze swoim życie. Pamiętam, że się poryczałem. 26 lat, a ja nie mam nic. Nie mam znajomych, nie mam żadnej swojej kasy, nie mam pracy, nie mam zainteresowań, marzeń. Mam tylko nic niewarty papier z uczelni którego nie poprę zdobytą wiedzą i zszarganą opinię u ludzi oraz metkę dziwaka. W ciągu kilku dni zakończyłem z grami komputerowymi. Co mogłem to sprzedałem, łącznie z komputerem. Z łzami w oczach pakowałem paczkę do wysyłki. Chciałem iść na jakąś terapię dla osób z uzależnieniem od komputera. Ale jakoś samemu udało mi się z tym wygrać. Do dziś mnie nie ciągnie, wręcz mnie mierzi. Zacząłem szukać pracy, zacząłem uprawiać sport i dobrze się odżywiać. Po 2 miesiącach znalazłem pracę. Kilogramy zrzucałem biegając. Założyłem facebooka. Chciałem odnowić stare kontakty. Wysłałem kilka zaproszeń. Połowa osób mnie nie zaakceptowała. Kilka osób do mnie napisało nawet, że po co im dupę zawracam jakimiś zaproszeniami jak od 10 lat nie ulicy udaję, że ich nie poznaję. Mają rację. Po kilku miesiącach pracy zrobiłem sobie prawo jazdy, wyprowadziłem się z domu. Zacząłem żyć samemu i zajmować się normalnymi rzeczami jak każdy człowiek, tj. praca, sprzątanie, gotowanie, sport. Zacząłem czytać książki i nadrabiać zaległości w edukacji. Od ok. roku tak żyję i nie ciągnie mnie do gier. Jedyny problem to samotność. Nie mam do kogo otworzyć ust. W pracy pracuję z osobami w wieku moich rodziców. Oczywiście pogadam sobie ale to nie jest relacja przyjacielska. Wychodzimy z pracy i każdy idzie w swoją stronę. Oni mają swoją rodzinę, swoich znajomych.
Czuje się cholernie samotny, nie mogę nigdzie nawiązać znajomości, nie mam też żadnych większych zainteresowań czy hobby. Mireczki. Co radzicie w moim przypadku? Gdzie mam szukać kontaktu w ludźmi? Czym się zainteresować?
#anonimowemirkowyznania #przegryw #stulejacontent #feels #gownowpis #tfwnogf #samotnosc #depresja ##!$%@?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 23
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jak juz biegasz to sobie kup hantle i ławeczke żeby wyrosły jakies mięśnie, w piłke pograj. Organizowanie meczy na orliku to dobra forma kontaktow międzyludzkich, zacznij brac narkotyki, to zawsze inicjuje znajomosci, codziennie umawiasz sie z kims na jaranie albo mefedron, tu wpadniesz, tam odwiedzisz, tu cos zjesz i jeb-mija cały dzień
I czemu tagujesz depresja? Tzn jak zle sie z tym czujesz to ok ale to nie jest
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Lepsze to niż być dziwakiem nie z własnej woli, tylko z #!$%@? niedoboru serotoniny w mózgu, który skorygowało się za późno xD
Trochę późno na nawracanie się na normictwo, bo w tym wieku ludzie zajmują się zakładaniem rodzin i innymi głupotami wieku dorosłego. Zrób coś innego, np. jedź jak faza pić wódkę z pingwinami, wtedy masz szanse jeszcze z życia pokorzystać. Na bycie przeciętniakiem jest już za późno, ale
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: może idź na jakiś kurs, zajęcia z czegoś? może kurs tańca, jakaś salsa albo towarzyski (nie dla par, dla singli szukaj), a jak nie to może jakieś języki obce? oczywiście zorientuj się jak wyglądają grupy wiekowo, byś nie trafił na grupę ludzi 40+ czy coś
  • Odpowiedz
OP: @Lord6Infamous: Ćwiczę też na siłowni, nie muszę kupować sprzętu do domu. Wole miejsca gdzie są ludzie aby złapać jakiś kontakt. Powiem tak, przez ten rok schudłem ok. 20kg. Moja sylwetka zmieniła się nie do poznania. Nawet moja mora inaczej wygląda, kiedyś wyglądałem jakbym miał z 30+ Dużo biegałem, jeździłem na rowerze, siłownia to dodatek był. Ale niestety, każdy po treningu idzie w swoją stronę i ma gdzieś jakąś nową znajomość. Coś tam pogadam ale każdy po treningu o mnie zapomina. O tych narkotykach to przemilczę. A depresja taguje bo być może ją mam. Ciężko mi ocenić, musiałby to lekarz zweryfikować. Mam energię do działania ale mam wrażenie, że jest już za późno. Tak jak inni tu napisali. Ja nie jestem typem który lubi samotność, w towarzystwie zawsze się odnajdywałem ale do tego komputera ciągnęło. Po prostu jak wychodziłem ze znajomymi to zaniedbywałem komputer i mnie to męczyło. Teraz jak już skończyłem z gierkami to chętnie bym coś porobił z innymi ludźmi. Samemu wszystko teraz robię i nie jest mi z tym dobrze. Z kimś miałbym jeszcze większą motywację.

@mmdnnn: Teraz ciężko byłoby mi iść na studia. Jakbym wybrał dzienne to bym musiał rzucić pracę. Więc to odpada, tym bardziej, że mieszkam i utrzymuje się sam. A zaoczne to nie to samo co dzienne...

Ten komentarz został dodany przez osobę
  • Odpowiedz
OP: @AgentGecko: Chodzę na angielski. Grupa zero integracji. Wiekowo duży rozstrzał. Wszyscy chodzą tu się czegoś nauczyć, a nie szukać znajomości. Taniec raczej mnie nie kręci ale może spróbuje.

@Emerkaes: No jeszcze się do końca nie nawróciłem. Dużo i tak nadrobiłem, praca, własny dom i codzienne obowiązki, zadbanie o siebie, prawo jazdy i auto. Brakuje mi tylko kogoś do kogo będę mógł otworzyć mordę...

Ten komentarz został dodany przez osobę
  • Odpowiedz
OP: @Kreation: Pracuję już prawie rok. Zarabiam ok. 2200zł do ręki (umowa o pracę). Jakoś od pół roku wyprowadziłem się na swoje. Wynajmuje małe mieszkanie za 900zł + woda, prąd, internet. Miasto niewiele ponad 100tys mieszkańców. Na obiad czasem wpadnę do rodziców. Czasami też mi coś dadzą np. herbatę, przyprawy, przetwory. Siłownie mam za darmo bo mam kartę z pracy. Kasy trochę mi wpadło ze sprzedania tego co w
  • Odpowiedz