Wpis z mikrobloga

Jakie są Wasze ulubione metody wychowawcze podpatrzone u ludzi na ulicy albo w sklepie? Moja ulubiona, powszechnie stosowana metoda to jak matka zaczyna iść, macha ręką do dzieciaka i mówi "papa, ja idę i zostawiam cię tutaj, papa". Dzieciak stoi jak wryty i po chwili albo biegnie za matką z rykiem albo idzie sobie w innym kierunku i cieszy się wolnością. Czasem ta metoda jest wzbogacana o "zobaczysz, ten pan cię zabierze!". ( ͡ ͜ʖ ͡)
#dzieci #rozowepaski #heheszki
  • 50
@Shanny: akurat wydaje mi sie, ze ignorowanie fochow dziecka ma swoje zalety - jak taki maluch nie chce isc i sie awanturuje, to tez nie mozna sie dawac szantazowac i blagac smarka, zeby sie ruszyl, nie wspominajac juz o probie przekupstwa. Choc oczywiscie rodzic powinien kontrolowac, gdzie maluch potem idzie.
Problem pojawia sie, gdy faktycznie uzna, ze woli wolnosc i swobode :P

"zobaczysz, ten pan cię zabierze!". ( ͡
@agaja: Ja nie oceniam skuteczności tej metody, bo ani nie mam dzieci, ani książek specjalistycznych o ich wychowywaniu nie czytuję. Wydaje mi się, że ignorowanie dziecka w wielu sytuacjach nie jest złe, ale w momencie, kiedy matka zaczyna odwalać atencyjną akcję na cały sklep i dyskutować z dzieckiem godzinę o tym, że ona idzie i "papa", to tak średnio to daje rezultat. Myślę, że takich rzeczy nie można przeciągać w nieskończoność,
@Shanny: a, to moze zle zrozumialam.
Ja raczej widzialam krotkie akcje
- mlody chodz
- ne
-mlody chodz
- bo sobie pojde
- ne

i szla, a dziecko po kilku sekundach paniki zwykle bieglo do matki, ktora obserwowala je zza regalu.
Bo tak, jak Ty opisujesz, to jasne, ze nie ma sensu.
To tak samo jak z wszelkimi karami, gdzie sie dziecko straszy, a konsekwencji nie wyciaga, a nawet jeszcze kusi