Wpis z mikrobloga

@tejotte: miałem taką sama przygodę, kilka miesięcy filowałem na dziada, w końcu nie wytrzymałem pojechałem na pocztę główną, pogadałem z kierowniczką poczty i dorwałem pana listonosza, tłumaczył że nie wiedział jak zadzwonić na domofon :), od tamtej pory to on mnie szuka żeby mi dostarczyć przesyłki, ps najbardziej mnie wkurzało jak mi taki numer wykręcał w piątek bo do poniedziałku nie mogłem odzyskać korespondencji
@tejotte: kumpel dostał awizo za poleconego. Listonosz podrobił podpis. Kumpel doprowadził do takiej sytuacji w której kierownik poczty wypisał zwolnienie tego listonosza. W przeciwnym wypadku listonosz byłby posądzony o fałszowanie podpisu :p