Aktywne Wpisy
KingaM +79
Serio, #orange? Przecież to święto ma głębokie znaczenie religijne dla wielu osób, a Wy postanowiliście robić z tego jaja dosłownie i w przenośni. To jest jakieś kurwskie lekceważenie wolności religijnej i świętości tradycji. Co będzie następne? Cyfrowe noszenie palm w Wielki Tydzień? Albo cyfrowe chodzenie na msze? Może e-palenie ziółka przez rastuchów które przecież jest ich sakramentem albo darmowe gigabajtu z okazji obalenia reżimu.
Ja wiem, że to tylko zabawa
Ja wiem, że to tylko zabawa
ZenujacaDoomerka +261
W ogóle fascynuje mnie istnienie osób co kochają Marvela i star wars.
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
I wiecie co?
Znaleźć taką robotę to jak wygrać z rakiem :D
Jako kelner codziennie pracuję po 6-8 godzin dziennie (do ostatniego gościa). Praca niewymagająca, zupełnie bezstresowa, z rodzaju tych które zostawia się za sobą a nie zabiera do domu. Miesięcznie 2100- 2400 usd na rękę. Wikt i opierunek zapewniony, A poza pracą? Żyć nie umierać.
Cumujemy w różnych portach (Jamajka, Honduras, USA, Meksyk, Kajmany, Belize), w każdym spędzamy 8-9 godzin i ten czas przeważnie spędzam na lądzie. Na statku mnóstwo atrakcji dla załogi, bar (taniej niż w Polsce), siłownia, sauna, jacuzzi, stołówka (jedzenie doskonałe), kino, imprezy z darmowym alko. W załodze piękne kobiety z całego świata (od Ukrainek przez Chinki do Ameryki Południowej) i wytrawne śmieszki, ekipę mam przednią. Prócz tego wielkim plusem jest... brak internetu na morzu. No, niemal brak bo sieć jest ale droga i tak powolna, że nie warto- dziś mirkuję z George Town. Dzięki temu ludzie nie siedzą 24/h na fb tylko ze sobą rozmawiają i prowadzą aktywne życie towarzyskie.
Poważnie, praca jak dziewica z doświadczeniem.
W komentarzach więcej zdjęć z tego, jak wygląda życie na Karaibach.
Więc jednak #wygryw #chwalesie #karaiby
Tylko na wstępie ostrzegam- większość ludzi zatrudnianych przez ww. agencję trafia na początku na stanowisko ast. waiter-> to jest faktycznie praca galernicza. Po min. 3 miesiącach można prosić o przeniesienie (np do Steakhousea w którym pracuje) i jeśli spełnia się wymogi formalne i jest wakat- przeniesienie zapewnione.