Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #indierock #alternativerock

Dzień 79: Piosenka artysty, który ma dziwne poczucie stylu ubierania.
The Flaming Lips - Race For The Prize

jak na mój gust to nie dziwne, a ciekawe(mowa o liderze grupy). sam chętnie bym tak chodził ubrany, ale nie będę pisał CO mnie ogranicza, bo mamy piątek wieczór...

a piosenka - sam początek, zniekształcony syntezator, świat marzeń... kiedyś siedzieliśmy i próbowaliśmy nazwać czego to imitacja. na początku było, że to miliony pszczół wlatujących do jeziora gdzie ktoś wylał radioaktywne odpadki. potem byliśmy skłonni przyjąć wersję, że to sekcja dęta, która oprócz powietrza i dźwięku, #!$%@? dodatkowo sztuczne ognie. ja oczywiście najbardziej lubiłem moją wersję - że to dźwięk, płaczących niebieską krwią róż. no tak, co innego mogłem wymyślić...

od zawsze w muzyce Flaming Lips, najbardziej ujmująca była ta pewna plastyczność i baśniowość rzucanych, zapętlających się i powracających motywów. można cynicznie westchnąć, że to tylko producenckie sztuczki, zabawa teksturami. ale czy to ma znaczenie? melodyjność i siła rażenia takich ścian dźwięku z bezpośredniością przekazu Wayne'a, to spory natłok dobroci, który jednak nie przytłacza, nie jest fałszywy i daje słuchaczowi poczucie mentalnego, i psychicznego spokoju - w takim znaczeniu, że nie musimy się zastanawiać o co chodzi i co będzie dalej(bo wiemy, że będzie super!).

całe The Soft Bulletin to wskrzeszanie, muzycznymi środkami, kolorów dzieciństwa. bo przecież z biegiem lat każde ze wspomnień jaskrawieje. truskawkowe pola nie są już krwisto czerwone, ale wystarczy puścić sobie ten kawałek i znowu, na chwilę, możemy nadać im utraconych barw ʕʔ
KurtGodel - #godelpoleca #100daymusicchallenge #muzyka #indierock #alternativerock 
...