Aktywne Wpisy
bruhh +691
Polscy kierowcy to małpy wyrwane z dżungli które dostały do użytku pojazd mechaniczny xD don't change my mind
W tym kraju jeżdżąc jako tako przepisowo jesteś największym durniem. Jedziesz 56 na 50, każdy siedzi ci na dupie, mruganie światłami, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, na przejściu dla pieszych. Totalna wyjebka na jakiekolwiek bezpieczeństwo.
Drogi krajowe to zawody w wyprzedzaniu oraz siedzeniu na zderzaku. Im bliżej podjedziesz lub im więcej aut na raz dasz
W tym kraju jeżdżąc jako tako przepisowo jesteś największym durniem. Jedziesz 56 na 50, każdy siedzi ci na dupie, mruganie światłami, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, na przejściu dla pieszych. Totalna wyjebka na jakiekolwiek bezpieczeństwo.
Drogi krajowe to zawody w wyprzedzaniu oraz siedzeniu na zderzaku. Im bliżej podjedziesz lub im więcej aut na raz dasz
Ja wiem że są różne sytuacje ale smutno się czyta takie wpisy, kiedy ludzie mają podejście 'dej dej dej' bo oni muszą mieszkać w Warszawie.
Rozumiem, że jakiś Pruszków, Piaseczno albo Łomianki to już hańba i wstyd na całą rodzinę?
I w ogóle gdzie oni chcą kupić mieszkanie za 600tys? Na Białołęce albo jakimś Wawrze? Toć to nie przystoi, wstyd jak cholera
#nieruchomosci #kredythipoteczny #warszawa
Rozumiem, że jakiś Pruszków, Piaseczno albo Łomianki to już hańba i wstyd na całą rodzinę?
I w ogóle gdzie oni chcą kupić mieszkanie za 600tys? Na Białołęce albo jakimś Wawrze? Toć to nie przystoi, wstyd jak cholera
#nieruchomosci #kredythipoteczny #warszawa
Dzień 79: Piosenka artysty, który ma dziwne poczucie stylu ubierania.
The Flaming Lips - Race For The Prize
jak na mój gust to nie dziwne, a ciekawe(mowa o liderze grupy). sam chętnie bym tak chodził ubrany, ale nie będę pisał CO mnie ogranicza, bo mamy piątek wieczór...
a piosenka - sam początek, zniekształcony syntezator, świat marzeń... kiedyś siedzieliśmy i próbowaliśmy nazwać czego to imitacja. na początku było, że to miliony pszczół wlatujących do jeziora gdzie ktoś wylał radioaktywne odpadki. potem byliśmy skłonni przyjąć wersję, że to sekcja dęta, która oprócz powietrza i dźwięku, #!$%@? dodatkowo sztuczne ognie. ja oczywiście najbardziej lubiłem moją wersję - że to dźwięk, płaczących niebieską krwią róż. no tak, co innego mogłem wymyślić...
od zawsze w muzyce Flaming Lips, najbardziej ujmująca była ta pewna plastyczność i baśniowość rzucanych, zapętlających się i powracających motywów. można cynicznie westchnąć, że to tylko producenckie sztuczki, zabawa teksturami. ale czy to ma znaczenie? melodyjność i siła rażenia takich ścian dźwięku z bezpośredniością przekazu Wayne'a, to spory natłok dobroci, który jednak nie przytłacza, nie jest fałszywy i daje słuchaczowi poczucie mentalnego, i psychicznego spokoju - w takim znaczeniu, że nie musimy się zastanawiać o co chodzi i co będzie dalej(bo wiemy, że będzie super!).
całe The Soft Bulletin to wskrzeszanie, muzycznymi środkami, kolorów dzieciństwa. bo przecież z biegiem lat każde ze wspomnień jaskrawieje. truskawkowe pola nie są już krwisto czerwone, ale wystarczy puścić sobie ten kawałek i znowu, na chwilę, możemy nadać im utraconych barw ʕ•ᴥ•ʔ