Wpis z mikrobloga

Mirabelki, co na plączące się włosy? Ja już nie mogę, nie dość, że naturalnie puszą się i kręcą, to jeszcze za każdym razem jak się czeszę to jest płacz (,) Potrafię siedzieć nieruchomo przed lapkiem trzy godziny i mieć kołtuny (,)
Psikam GlissKurem, zawsze pomagało, ale jakoś od dwóch miesięcy już nie. Nie ma różnicy jakiego szamponu użyję i czy nałożę odżywkę czy nie. Czeszę je delikatnie, grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami lub tangle teezerem, kończy się to tylko wyrwanymi włosami, a i tak mi już w #!$%@? wypadają I NIE CHCĘ BYĆ ŁYSA ()
#rozowepaski #mirabelkopomusz #pokazkosmetyczke
  • 31
@Lunari: ja używam olejku z Isany na mokre włosy (2-3 pompki na końcówki i z tyły, tam gdzie najbardziej się kołtunią). Spróbuj kosmetyków wygładzających, susz zimnym powietrzem i ostatnie płukanie rób chłodną wodą/płukanką zakwaszającą.
@Lunari: olejowanie włosów zdecydowanie :) ja używam konopnego i araganowego. Nie wiem, czy mogę to polecić, bo to akurat obsesja jest, ale co jakiś czas obcinam każdy włos, który jest rozdwojony - dzięki temu nie chodzę do fryzjera i szybciej zapuszczam zdrowe włosy :)
@Lunari: kiedyś kupiłam z dupy w biedrze taki spray z Marion do rozczesywania włosów i jest całkiem spoko - psikam nim mokre włosy przed suszeniem i rozczesuję, później suszę, ale spinam górę włosów i suszę dół + znowu rozczesuję, później rozpuszczam górę i suszę całość i kolejny raz rozczesuję - włosy gęste i do łopatek. Rozczesuję Tangle Teezerem. Po myciu obowiązkowo odżywka. Powodzenia, mirabelko!
Heheszkara - @Lunari: kiedyś kupiłam z dupy w biedrze taki spray z Marion do rozczesy...

źródło: comment_LjnwDLyjtxZKQpSlmF5v8pcTMjzwYLS6.jpg

Pobierz