Wpis z mikrobloga

Dlatego wolę jechać jezdnią. Chcę żyć. Na jezdni jestem widoczny i nikt mnie nie jebnie z boku wyjeżdżając z posesji czy na skrzyżowaniu. Jak się MZD nauczy budować bezpieczne drogi dla rowerów a nie takie gówno jak na zdjęciu, to i wtedy będę będę korzystał z tej infrastruktury. Do tego czasu unikam takich gówno-śmieszek.

http://kielce.naszemiasto.pl/artykul/zdjecia/kobieta-potracona-na-sciezce-rowerowej-w-kielcach-wideo,4287458,artgal,28053976,t,id,tm,zid.html

#kielce #rower #polskiedrogi
lewactwo - Dlatego wolę jechać jezdnią. Chcę żyć. Na jezdni jestem widoczny i nikt mn...

źródło: comment_6giqTan6Vvh598mXMDGThVzcuz457rQe.jpg

Pobierz
  • 57
  • Odpowiedz
Na jezdni jestem widoczny i nikt mnie nie jebnie z boku wyjeżdżając z posesji czy na skrzyżowaniu


@lewactwo: a to nie zawsze, w piątek miałem sytuację gdzie gość z podrzędnej po lewej wyjechał wprost na mnie :( na szczęście są hamulce :)
  • Odpowiedz
@lewactwo: Na jezdni kierowcy też lubią nie zauważyć rowerzysty ale fakt, że krzaki i inne głupoty na cpr-ach to ryzyko zwiększają. Ja mam wyrobiony odruch, że jak zbliżam się do pojazdu stojącego na podporządkowanej to szukam kontaktu wzrokowego z kierowcą, bo dopiero wtedy mogę być pewnym że mnie dostrzegł.
  • Odpowiedz
@Prince_Prospero: Tu jest dużo rzeczy spaprane:
- brak ciągłości nawierzchni i niwelety (to wyjazd z posesji ma ciągłość, co sugeruje kierowcy pierwszeństwo)
- lokalizacja po złej stronie chodnika
- nawierzchnia
- krzaki

Już nawet nie będę dodawał, że ta DDR prowadzi znikąd donikąd i nie da się na nią wjechać ani z niej legalnie zjechać.

@Primusek: Nie bzdura, tylko doświadczenie. Jadąc DDR co chwila natrafiam na ślepaków, którzy mnie nie
  • Odpowiedz
szukam kontaktu wzrokowego z kierowcą


@akatogolem: to średnio na jeża dużo daje, dwuślady mózg gorzej rejestruje bo kierowca szuka dwóch punktów świetlnych a inne filtruje (piesi poruszają się wolniej), jest to problem znany również dla motocyklistów

kierowca może Cię widzieć oczami, ale nie rejestrować w mózgu, więc Ci wyjedzie
  • Odpowiedz
szukam kontaktu wzrokowego z kierowcą, bo dopiero wtedy mogę być pewnym że mnie dostrzegł.


@akatogolem: jak znajdziesz ten kontakt wzrokowy z kobietą, to miej na uwadze, że dla niej to może znaczyć, że "domyślasz się iż ona wyjeżdza bo ją zobaczyłeś". Przerobiłem to kilka razy
  • Odpowiedz
@tosyu: @demoos: @lewactwo: No cóż, ja tą metodę stosuję już sporo czasu i na razie nie zawodzi - kilkukrotnie dzięki niej przewidziałem potrzebę awaryjnego hamowania. Nie twierdzę, że zabezpiecza ona na 100% ale jednak z pewnością zwiększa szanse uniknięcia wymuszenia niż w przypadku braku takiej obserwacji.
Jeszcze odnośnie wymuszeń na cpr-ach - Szajbajk moim zdaniem słusznie zauważył, że w Polsce ze względu na małą liczbę rowerzystów kierowcy po prostu
  • Odpowiedz
że w Polsce ze względu na małą liczbę rowerzystów kierowcy po prostu się nie spodziewają kolarzy na nich


@akatogolem: to nie to. To m in takie buble jak tutaj, ciągłość wjazdu zamiast DDR
  • Odpowiedz
@akatogolem: ja po prostu zwalniam lekko (przestaje pedałować), przygotowuje się do hamowania (ale nie hamuje) i zbliżam się do środka pasa, jak widzę pojazd który zbliża się do krawędzi drogi bądź PDR (bo wtedy zwykle ludzie robią manewr "przecież zdążę/zmieszczę się"), jak stoi już jakiś czas to jadę po prostu zachowując ostrożność

szukaniem kontaktu wzrokowego to delikatnie się oszukujesz :) lepiej założyć że ameba drogowa wyjeżdża niż raz w życiu się
  • Odpowiedz
@demoos: To masa czynników w tym właśnie to, że ogólnie pospólstwo jeździ blachosmrodami, bo rowery są dla dzieci, a nie dla poważnych ludzi.
Do tego zaczyna się pora roku, gdy ludzie robią wielkie oczy, gdy widzą rowerzystę. Jeżdżąc w lecie przez wioski nie mogę się nadziwić widoku gimbusów stojącym na przystankach z wlepionym w ekran smartfonu wzrokiem.
  • Odpowiedz
@tosyu: Szukanie kontaktu wzrokowego to dla mnie jeden z kilku elementów bezpiecznej jazdy. To nie jest tak, że nawiązując kontakt wzrokowy pędzę 40 km/h i WIO! Również zwalniam, jestem przygotowany do hamowania itp, znam również zasady tzw. jazdy defensywnej.
Podejście jakie mam pozwoliło mi w tym roku przejechać ponad 6 tys. kilometrów w warunkach miejskich bez jakiejkolwiek kolizji, więc mam jakieś tam podstawy uważać, że dobrze robię. ( ͡~ ͜
  • Odpowiedz
@akatogolem: spoko, jak uważasz, jako były motocyklista i od roku full-time rowerzysta, powiem Ci, że moim zdaniem kontakt wzrokowy nie działa, są inne wskazówki co do zamiarów przeciętnej puchy (np. podczas jazdy w korku zwracanie uwagi na koła pojazdów a nie kierunkowskaz)

na tę chwile jedyne kolizje, odpukać, jakie miałem to z kretynami na rowerach (wyjazd na czołówke podczas wyprzedzania dwukrotnie), z samochodami w zasadzie nigdy, motocyklem co prawda ale to
  • Odpowiedz