Wpis z mikrobloga

Wiem, że zajmujemy się wczesną historią chrześcijaństwa, ale ostatni odcinek i wzmianka o Janie Chrzcicielu sprawiła, że stwierdziłem, że warto wspomnieć coś o Mandejczykach, jednej z najbardziej tajemniczych grup etnicznych i religijnych Bliskiego Wschodu. Ich historia jest zresztą powiązana z historią chrześcijaństwa, choćby poprzez wpływy gnostyckie czy, oczywiście, osobę Jana Chrzciciela.

Mandejczycy są bardzo tajemniczą grupą i niewiele wiadomo na ich temat. Wielu ludzi nawet nie wie, że istnieją. Chyba nawet Jezydzi czy Asyryjczycy są powszechniej znani w świecie- chociaż to raczej nie jest dla nich powód do radości, ponieważ stało się tak przede wszystkim w wyniku prześladowań ze strony ISIS. Prześladowania te dotknęły także Mandejczyków i w sumie nie wiem dlaczego fakt ich istnienia nie przebił się do masowej świadomości.

Dość wstępów. Kim są zatem Mandejczycy? To członkowie grupy etniczno-religijnej wyznającej Mandeizm. Co to jednak jest grupa etniczno-religijna? To grupa etniczna której wszyscy (albo chociaż miażdżąca większość) wyznaje jedną i tę samą religię, która jest przy tym podstawowym składnikiem ich tożsamości. Najbardziej znanym przykładem grupy etniczno-religijnej są, chyba, Żydzi.

Dość powiedzieć, że np. w USA zaledwie 48% Żydów wierzy w Boga, a mimo to nadal identyfikują się ze swoją tradycją. Istnieją nawet synagogi w których wszyscy wierni (o ile to dobre słowo) są ateistami albo, w najlepszym razie agnostykami, a celem ich spotkań nie jest modlitwa czy wychwalanie Boga (w którego nie wierzą) tylko kontemplowanie kultury, filozofii i historii żydowskiej.

Swoją drogą podobny trend zaczyna być widoczny w obrębie tradycji chrześcijańskiej, pojawiają się różne nurty chrześcijańskiego ateizmu (albo non-teizmu), popularne stają się bardziej wyszukane, filozoficzne, socjologiczne czy wręcz psychologiczne interpretacje chrześcijaństwa (tutaj mogę z czystym sumieniem polecić twórczość Jordana Petersona. Sam Richard Dawkins zaczął twierdzić, że uważa się za „świeckiego chrześcijanina” i identyfikuje się z kulturową spuścizną anglikanizmu. Zainteresowanych uspokajam, że na ten temat też, prędzej czy później, przyjdzie czas.

No dobra, koniec off-topa, wróćmy grzecznie do mandeizmu. Co to pojęcie w ogóle znaczy i skąd się wywodzi? Pochodzi z klasycznego języka mandejskiego (tak Mandejczycy mają własny język), w którym brzmi (po transkrypcji): Mandaiia. Klasyczny mandejski wyewoluował w język nowomandejski, a w nim istnieje określenie Mandeyānā.

Pochodzenia tego słowa, zdaniem badaczy takich jak Mark Lidzbarski czy Rudolf Macuch, można wywodzić od aramejskiego manda’, oznaczającego wiedzę. Nie jakąś tam, bliżej niesprecyzowaną wiedzę, ale taką rozumianą jako gnosis, czyli mistyczną wiedzę na temat prawdziwej natury rzeczy. Stąd teoria, że mandeizm, jest jedynym nurtem gnostyckim (które były szalenie popularne w czasach wczesnego chrześcijaństwa), który dotrwał do naszych czasów.

Poza etnoetnonimem „Mandejczycy” funkcjonuje także egzoetnonim „Ṣubba”. To pierwsze to nazwa danego etnosu pochodząca od niego samego, to drugie to nazwa jakiej używają inne grupy. Na naszym przykładzie- dla siebie samych jesteśmy Polakami, ale już dla Węgrów jesteśmy Lengyelek. Prawdopodobnie nazwa której używają sąsiednie grupy wywodzi się od koranicznego al-Ṣābiʾūn, a ono z kolei od aramejskiego słowa oznaczającego chrzest. Chrzest jest centralną częścią obrzędów religijnych i z tego tytułu Mandejczycy nie budują świątyń z dala od rzek.

Po polsku funkcjonuje nazwa Sabejczycy, ale jest nieco myląca, bo oznacza różne ludy, które muzułmanie, obok Żydów i Chrześcijan, zaliczyli do „Ludów Księgi”. Ludy te to takie, których religia była w jakiś sposób powiązana z islamem, stąd, w opinii muzułmanów była nie do końca fałszywa. Koniec końców członkowie tych religii nie stawali przed wyborem śmierć lub nawrócenie i mogli kultywować swoje wierzenia w zamian za „podatek za ochronę”, czyli haracz. Swoją drogą słowo to pochodzi z arabskiego „charadż”, oznaczającego podatek od niewiernych posiadających ziemię.

Oprócz tego, w tradycji europejskiej, istniej określenie „chrześcijanie Świętego Jana”, które jest owocem pomyłki misjonarzy chrześcijańskich. W XVI wieku kilku członków zakonu karmelitów bosych spotkało Mandejczyków w Basrze i na podstawie czci jaką oddawali Janowi Chrzcicielowi, doszli do błędnego wniosku, że mają do czynienia z jakimś odłamem chrześcijaństwa.

Początki dziejów Mandejczyków są niejasne, a największym problemem wich badaniu jest fakt, iż praktycznie wszystkie źródła są późniejsze i mało konkretne (czy to nam czegoś nie przypomina?). Mandejczycy wierzą (czemu przytakuje część współczesnych badaczy), że ich religia jest starsza od chrześcijaństwa.

Na dodatek religia mandejska jest specyficznym miksem wierzeń żydowskich, gnostyckich, zoroastryjskich, chrześcijańskich i pogańskich kultur semickich. Są one tak mocno nałożone na siebie, że ciężko je oddzielić i powiedzieć dokładnie skąd dany element się wywodzi.

Data powstania jest nie pewna i jedyne co możemy powiedzieć, to to, że początki mandeizmu sięgają okresu między I a III wiekiem n.e. Grupa i wyznawana przez nią religia wykrystalizowały się zaś w wyniku stopniowej ewolucji, ale nie wiemy gdzie dokładnie postawić granicę między mandeizmem a jego przodkiem/ przodkami.

Koran i pierwsi pisarze muzułmańscy wspominają co nieco o Sabejczykach, tyle, że niekoniecznie musieli mieć na myśli właśnie Mandejczyków, bo jak już wiemy, był to ogólny termin. Wydaje się jednak, że chociaż część rzeczonych Sabejczyków można identyfikować z Mandejczykami, gdyż, jak zaświadczają źródła arabskie, twierdzili oni, że wywodzą się od Noego, w co wierzą również współcześni Mandejczycy.

Istnieje teoria mówiąca, iż początek mandeizmowi dały hellenistyczne towarzystwa gnostyckie. Ich przedstawiciele rekrutowali członków także z pośród semickiej ludność Syrii i Mezopotamii. Z czasem, w wyniku naturalnej ewolucji, miało dojść do pojawienia się semickich gnostyków, a co za tym idzie, ograniczenia wpływów tradycji greckiej i czerpanie z tej lokalnej.

W IX wieku sytuację nieco komplikują nam wyznawcy hermetyzmu z Harran, którzy aby uniknąć prześladowań ze strony muzułmanów, zaczęli podawać się za Sabejczyków. Być może między obydwiema grupami doszło do kontaktów i jakieś wymiany, być może jednak był to zwykły wybieg, mający zapewnić hermetykom spokój ze strony muzułmańskich władców.

„Właściwi” Sabejczycy mieszkali przede wszystkim na bagnistych obszarach Dolnego Iraku, a pierwsze wzmianki o tej grupie pochodzą z prac Teodora bar Konai’ego, pisarza asyryjskiego. Więcej informacji podaje al-Nadin, muzułmański uczony tworzący w X wieku. Problem polega jednak na tym, że nie wiemy na pewno czy miał na myśli Mandejczyków (którzy wtedy raczej na pewno istnieli już jako odrębna grupa) czy jakąś inną, podobną do nich grupę.

Al-Nadin pisał on o Mogtasilah jako o sekcie sabejskiej. Opis rytuałów tej grupy łudząco przypomina rytuały i obrządki Mandejczyków, ale nie wiemy do końca co poeta miał na myśli. W każdym razie, rzeczona grupa zamieszkiwała południową Mezopotamię i była podobna do innych ugrupowań sabejskich.

Stąd też istnieje teoria, że Mandejczycy powstali na skutek schizmy w łonie starszego ugrupowania. Badacze optujący za tą teorią są zdania, że schizma miała miejsce gdzieś w okolicach V wieku i polegała na odrzuceniu części wpływów z wierzeń żydowskich.

Niezły mętlik prawda? To dodam jeszcze, że muzułmański pisarz al-Biruni, tworzący na początku XI stulecia, uważał, że wszyscy Sabejczycy to potomkowie Żydów którzy po zakończeniu okresu tzw. Niewoli Babilońskiej, zdecydowali się na pozostanie w Mezopotamii. Ci Żydzi, jego zdaniem, mieli nasiąknąć wpływami zoroastryzmu i z tego tytułu wykształcić swój oryginalny system wierzeń.

Podsumowując- wiemy, że nic nie wiemy. No dobra, coś tam jednak wiemy. Mandeizm jest najprawdopodobniej dzieckiem mariażu różnych kultur i wpływów religijnych. Ten miks religijny, łączący wpływy semickiego i helleńskiego pogaństwa, judaizmu, gnozy, chrześcijaństwa i wierzeń perskich zaowocował powstaniem różnego rodzaju sekt, które Arabowie ochrzcili nazwą Sabejczyków.

Nie był to zunifikowany ruch, istniały różne odłamy, w międzyczasie jedne kończyły żywot, inne pojawiały się i rozkwitały. W wyniku jakiegoś rozłamu (a może naturalnej ewolucji) wykształcił się ruch który nazywamy dzisiaj mandeizmem i on, jako jedyny, przetrwał próbę czasu i istnieje do dzisiaj. Pełne prześledzenie procesu wyodrębniania się mandeizmu z poprzedzających go tradycji jest niemożliwe z uwagi na brak źródeł i fragmentaryczność tych relacji które mamy.

W co wierzą Mandejczycy? To jest w zasadzie dobre pytanie bo nie mają oni jakiegoś sformalizowanego credo czy katechizmu, doktryny w pigułce. Mandeizm zasadza się bardziej na kultywowaniu tradycji, zawierającej wiele różnych wierzeń, niekoniecznie koherentnych.

Mandejczycy mają również całkiem pokaźną kolekcję pism, ale tam również brakuje czegoś w rodzaju Biblii czy Koranu, czyli nadrzędnej, porządkującej wszystko „Świętej Księgi”. Nie pomaga również fakt, że grupa ta jest kiepsko zbadana, z uwagi na ich zamknięcie na świat zewnętrzny oraz utrudniony dostęp (przez wieki żyli tylko w Iraku).

Zdaniem Drowera, badacza mandeizmu, wierzenia mandejskie, mimo, iż bardzo niejednorodne, można sprowadzić do kilku punktów wspólnych. Mandejczycy wierzą w istnienie nadrzędnego Bytu, który jest początkiem i źródłem wszystkiego co istnieje, zarówno materii jak i ducha. Nadrzędny Byt nie tworzy sam z siebie, a robią to stwórcy bądź jeden Stwórca, który, jako taki, też ma swój początek w Nadbycie. Kosmos w którym żyjemy jest dziełem Archetypicznego Człowieka.

Ważnym składnikiem ich wierzeń jest także dualizm, przejawiający się w podziale świata na pierwiastki żeńskie i męskie, światło i ciemność, prawość i nieprawość etc. Konsekwencją wiary w dualizm jest przekonanie, że człowiek składa się z materii (ciało) i ducha (dusza). Dusza jest uwięziona w ciele i jej celem jest wydostanie się i powrót do Nadbytu, od którego pochodzi.

Nie jest to jednak proste, bo po śmierci wiele dusz trafia na inne planety i tam cykl życia i śmierci powtarza się. Planety nie są tylko miejscem zesłania, ale także czymś co wpływa na życie na Ziemi. Uwięzionym duszom towarzyszą w wędrówce Duchy- Zbawiciele, prowadzące je do światłości. Prawidłowe wierzenia i rytuały, prowadzące do Nadbytu, są zapisane swoistym szyfrem, metaforą a odczytanie ich nie jest proste.

Ważnym elementem życia religijnego i wspólnotowego są rytuały, które oczyszczają dusze i pomagają im w osiągnięciu ostatecznego celu wędrówki. Mają one wiele zastosowań i znaczeń, a część z nich jest ukryta. Sekretność i dyskrecja są bardzo istotnymi cechami wspólnot mandejskich. Jest to prawdopodobnie efekt wpływów gnostyckich (przecież byle chmyz nie może znać sekretnej prawdy o świecie, prawda?) oraz obawy przed prześladowaniami.

Jedną z najważniejszych postaci w wierzeniach Mandejczyków jest Jan Chrzciciel. Nie jest on jednak uznawany za założyciela ich religii, a „tylko” jej najwybitniejszego proroka. Zdaniem Mandejczyków ich prekursorem był sam Adam, pierwszy człowiek. Co ciekawsze, Jezus jest w ich wierzeniach fałszywym mesjaszem, kimś kto sprzeniewierzył słuszne nauki Jana. Odrzucają również Abrahama i Mojżesza, ale czczą Noego.

W religii Mandejczyków istnieje podział na kler i laikat i jest on bardzo mocno akcentowany. Wśród duchowieństwa istnieją trzy stopnie. Na dole są oczywiście uczniowie, później pełnoprawni kapłani, natomiast na samym szczycie hierarchii znajduje się rišamma, „przywódca ludu”. Urząd ten jest jednak nieobsadzony od wielu, wielu lat. Co ciekawe, Mandejczycy stanęli na skraju utraty duchowieństwa. W XIX wieku doszło do epidemii cholery, którą przeżyło zaledwie dwóch kapłanów. To oni odtworzyli całą strukturę. Według danych z 2009 roku, na świecie żyło 24 kapłanów mandejskich.

Mandejczycy, w przeciwieństwie do wielu grup dualistycznych, nie odrzucają małżeństwa i prokreacji. Mimo przekonania o tym, że czysty, duchowy substrat jest uwięziony w świecie materialnym, nie uważają go za złe miejsce. Jest on raczej normalnym etapem wędrówki duszy dążącej do zjednoczenia z Nadbytem. Rodzina i dzieci są dla nich bardzo ważne i stanowią centrum ich życia. Mandejczycy wierzą również w konieczność moralnego i etycznego postępowania, co może nie brzmi oryginalnie, ale niektóre sekty gnostyckie odrzucało moralność jako sztuczny twór, nieobowiązujący oświeconych.

Według szacunków, na świecie żyje obecnie od 60 do 70 tysięcy Mandejczyków. Przed II wojną w Zatoce Perskiej, zdecydowana większość z nich zamieszkiwała Irak. Wojna, późniejsza wojna domowa i wybuch fanatyzmu islamskiego do jakiego doszło w następstwie, sprawił, że większość Mandejczyków uciekła do krajów ościennych, Iranu, Syrii i Jordanii. Oczywiście ci którzy schronili się w Syrii nie mogli długo nacieszyć się pokojem.

Spiętrzenie problemów na Bliskim Wschodzie sprawia, że Mandejczycy zaczęli migrować poza ten obszar. Najwięcej, bo nawet około 15 tysięcy, żyje w Australii. Dzięki ochronie ze strony amerykańskiego rządu, kilka tysięcy Mandejczyków wyemigrowało do USA. Szacuje się, że około 2,5 tysięcy żyje w Worcester, stanie Massachusetss. Mniejsze wspólnoty żyją także w Europie.

To bardzo skąpy opis ten ciekawej grupy, mam nadzieję, że zachęci kogoś do poszukiwań na własną rękę. Jak wszystkie grupy które inspirowały się gnozą, Mandejczycy mają odjechaną mitologię i mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu kto interesuje się tematem.

#gruparatowaniapoziomu #religia #niedoszlahistoria #historia #4konserwy #neuropa

Tzw. krzyż mandejski, jeden z symboli Mandejczyków
niedoszly_andrzej - Wiem, że zajmujemy się wczesną historią chrześcijaństwa, ale osta...

źródło: comment_W7M8Alkmj7iOQkf3VFa9B8ip4tEnwFxI.jpg

Pobierz
  • 14
@niedoszly_andrzej:

Istnieją nawet synagogi w których wszyscy wierni (o ile to dobre słowo) są ateistami albo, w najlepszym razie agnostykami, a celem ich spotkań nie jest modlitwa czy wychwalanie Boga (w którego nie wierzą) tylko kontemplowanie kultury, filozofii i historii żydowskiej.

Rzuć coś więcej, bo to ciekawe - gdzieś można o tym poczytać, popatrzeć?

Nie pomaga również fakt, że grupa ta jest kiepsko zbadana, z uwagi na ich zamknięcie na świat
@rudolf: chodzi o brak chęci współpracy z ich strony. Dosc powiedziec, ze kanoniczna praca na ich temat jest nadal książka sprzed prawie 100 lat.

Przecież nie zmusza ich sila. Te diaspory są zresztą dosyć świeża sprawa i prędzej czy później się za nich wezmą (jeśli już się nie wzięli).
@niedoszly_andrzej:

Co do zydow, wbij w googla np. humanistic judaism. Podrzucilbym linki ale jestem w pracy i operuje tylko na tel.


Dzięki!

BTW, mógłbyś wrzucać źródła lub właśnie takie hasła, przynajmniej w komentarzu do każdego wpisu - zwiększyłbyś ich wiarygodność i użyteczność :)