Wpis z mikrobloga

@KwestiaPodejscia: prawo do posiadania własnych pieniędzy jeszcze. Do wybierania, za kogo chcesz wyjść. Do rozwiedzenia się, jak ktoś cię źle traktuje.

Z jakiś dziwnych powodów media pokazują krzykliwe kretynki, a nie feministki.

Słyszałaś ostatnio o Piaseckich? Aferze z wykorzystywaniem seksualnym w Hollywood? To, co wygadywam Trump? Nie zdarzyło Ci się nigdy, że ktoś traktował cię źle, bo jesteś kobietą?
Mój tata i szwagier mnie wyśmiali jak powiedziałam, że kobiety nie służą
Co zyskałyśmy dzięki nim?

Osobiście uważam, że


@KwestiaPodejscia: wyższe podatki, bo gdy dwie osoby pracują na utrzymanie rodziny to można pracę opodatkować znacznie bardziej niż gdyby pracowała jedna.

: Ruchy, które są "antymęskie" nie są w ogóle ruchami feministycznymi. To jakaś hybryda kompleksów i nie wiem czego. To pseudofeminizm i moim zdaniem takich działań nie należy w ogóle kojarzyć z mądrym i ważnym ruchem feministycznym


Skoro same feministki się od nich
Drugą kwestią jest dla mnie to, że feminizm zakłada równość płci więc jest spore pole do popisu jeszcze - sprawa fałszywych oskarżeń o gwałty/molestowanie, decyzje sądów rodzinnych co do przyznawania opieki nad dzieckiem.


@Mellross: dziś feminizm woli robić afery o takie gówno jak na poniższym obrazku, zamiast zainteresować się tym, że według polskiego prawa zgwalcony mężczyna, np przy pomocy środków odurzających, nawet jak udowodni ten gwałt musi i tak płacić alimenty
Pobierz L.....i - > Drugą kwestią jest dla mnie to, że feminizm zakłada równość płci więc jes...
źródło: comment_wAhoXSnzIik5qdVsEF2oyEr18QKM0A0w.jpg
@Mellross: Wszystkie feministki jakie znam całą swoją postawą krzyczą o swoim feminizmie. Większość ich wypowiedzi ma jakieś feministyczne puenty. Naprawdę trudno jest je lubić.

Feministki głośno krzyczały, że każda kobieta powinna być feministką i chyba nastała jakaś nowa moda na bycie jeszcze silniejszą i niezależniejszą. O ile sama świadomość swoich praw i niezgoda na ich łamanie wychodzi wielu kobietom naturalnie, tak aktualny feminizm wylewający się im uszami jest od naturalności daleki.
Ruchy, które są "antymęskie" nie są w ogóle ruchami feministycznymi.


@KwestiaPodejscia: Bredzisz kobieto, musiałabyś uznać że Andrea Dworkin nie była feministką, że sufrażystki które domagały się uczynienia poboru do armii dla mężczyzn obowiązkowym nie były feministkami, że Valerie Solanas nie była feministką, aż po dzisiejszy feminizm gdzie kobiet przeciw mężczyznom jest tak wiele, że człowiek z minimum rigczu nie będzie się identyfikował z tą kompletnie skompromitowaną etykietą.

No true scotsman fallacy
Feministki głośno krzyczały, że każda kobieta powinna być feministką i chyba nastała jakaś nowa moda na bycie jeszcze silniejszą i niezależniejszą. O ile sama świadomość swoich praw i niezgoda na ich łamanie wychodzi wielu kobietom naturalnie, tak aktualny feminizm wylewający się im uszami jest od naturalności daleki.

A spróbuj się kobieto przyznać do braku ambicji na zawodową karierę i do oddawana ostatniego słowa mężczyźnie - toż to zgnilizna całej płci!


@puddin:
Mój tata i szwagier mnie wyśmiali jak powiedziałam, że kobiety nie służą do rodzenia dzieci.


@NitaInco: No i słusznie, bo wśród ssaków rolą samic jest prokreacja. Gdyby ludzie nagle wynaleźli metodę rozmnażania i hodowania ludzi w maszynach, to gwarantuję ci, że populacja kobiet by zaczęła spadać wykładniczo, bo skoro macica nie jest potrzebna do prokreacji to nie ma sensu produkować ludzi którzy mają słabszą budowę fizyczną i okres.
Cóż, pięknie by było gdyby kobiety i mężczyźni zrozumieli, że nie są dla siebie nawzajem wrogami - w walce o równe prawa też.


@Mellross: No dzięki feministkom są. Feministki rozpoczęły wojnę płci, a pozostałe kobiety nic z tym nie robiły tak długo, że po prostu mężczyźni zamiast być stroną biernie przyjmującą razy zaczęli brać w tej wojnie udział.
Osobiście jestem zaręczony, kocham swoją kobietę i planujemy razem założenie rodziny, ale w
@puddin: Ja w swoim otoczeniu ogólnie nie mam ludzi, którzy z namiętnością przyznawaliby się do bycia feministkami i cały czas o tym przypominały. Ale nie mam zamiaru mówić, że tak nigdzie się nie dzieje, bo to byłaby hipokryzja i mydlenie oczu.
A to, że feministki praktycznie każą kobietom nazywać się feministkami i podążać za karierą to już śmiech na sali. I hipokryzja - walczyć o wolność i potem atakować kobiety, które
@kannah34: Ludzie mogą nie brać w niej udziału, ale i tak odczują jej efekt. Mężczyźni, którzy nie dostaną szansy na stypendium, pracę lub wstępu gdzieś, bo będzie "female-only" albo kobiety które będą miały coraz większy problem ze znalezieniem partnera nakierowanego na związek długoterminowy.
Bierność to też zajęcie stanowiska.
Akurat to powyższe w polskich realiach wcale nie zostały wprowadzone przez feministki. Dostalyscie to po 1918 , sporo wcześniej zanim Zachod zrobił to samo.