Wpis z mikrobloga

#braciawniewierze!

Dziś kontemplować będziemy tajemnicę niezbyt chwalebną, ale chyba radosną (dla katolików jednak - bolesną). Masturbację.

W katolickiej nowomowie przywykło nazywać się to "samogwałtem". Jak wynika z nazwy jest to sytuacja, w której człowiek sam siebie gwałci. Z jednej strony nie chce tego robić, wie, że to jest złe, że to grzech, ale nałóg jest nałogiem, opiera się, długo walczy ze sobą, w końcu jednak nie wytrzymuje, robi to z obrzydzeniem, potem siebie nienawidzi i czuje się źle i jest zły na siebie... nawet w lustro nie chce spojrzeć żeby tego zboczeńca nie widzieć. To jest samogwałt. I jest zły.

Jeżeli ktoś radośnie wali konia dla przyjemności bez wyrzutów sumienia, to nazywa się to onanizm. I na pewno jest mniej szkodliwy psychicznie niż samogwałt. Nie, że to wychwalam, polecam, zachęcam - ale prawda jednak taka, że nikt nikogo nie gwałci.

Podsumowując: problem samogwałtu dotyczy tylko katoli, którzy sami siebie unieszczęśliwiają swoim podejściem. Reszta onanizujących się uprawia "samoseks".

#masturbacja #religia #bekazkatoli
haes82 - #braciawniewierze!

Dziś kontemplować będziemy tajemnicę niezbyt chwalebną...

źródło: comment_3KoEmWNu9GiJdaGSKoeaIrcqAtWMMG22.jpg

Pobierz
  • 16
@haes82: baaaaardzo płytko postrzegasz nakazy kościoła.Ja rozumiem że kościół krytykuje masturbacje bo w ocenie kościoła szkodzi samemu człowiekowi który to robi a nie obraża boga.Kościół uważa że ludzka seksualność jest nakierowana na posiadanie potomstwa i jeśli człowiek realizuje ją inaczej to robi krzywde sobie.
Ja rozumiem że kościół krytykuje masturbacje bo w ocenie kościoła szkodzi samemu człowiekowi który to robi


@TchorzliwyLew: I to jest retoryka, która do mnie przemawia. Oczywiście można się z nią kłócić, przytaczać takie czy owakie argumenty i ostatecznie ją przyjąć, zmodyfikować albo odrzucić. Wszystko na płaszczyźnie psychologicznej, socjologicznej, seksuologicznej, może nawet jakiejś neurologicznej. Jest OK, w sumie to nawet mógłbym się z tym zgodzić (nie do końca, ale szło by jakoś
@haes82: cóż ja jestem ateistą ale często widzę że nakazy kościoła mają sens i jak ludzie od tego odchodzą to zaczynają się problemy.Myślę że gdyby wszyscy chcieli przestrzegać etyki katolickiej to świat byłby lepszy ale większość ludzi nie chce,więc niestety trzeba będzie żyć w takim świecie jaki jest.
@TchorzliwyLew: A ja już głupi naiwny cieszyłem się, bo myślałem, że trafiłem na rozsądnie piszącego katolika. No cóż, szukam dalej.

A co meritum sprawy - gdyby wszyscy żyli jak Kościół każe, świat byłby cudownym miejscem. Niestety, nakazy te są często niezgodne z ludzką naturą i takie coś w gruncie rzeczy unieszczęśliwiłoby naprawdę wiele grup osób.
@haes82 Nawet gdyby wiara nie miała jakichkolwiek podstaw (nie będę teraz prowadził o tym dyskusji), to wciąż uważam że chrześcijaństwo jest genialne. Kisnę srogo gdy z jednej strony "ciśnie się bekę z katoli", a z drugiej strony ateiści dopiero po dwóch tysiącach lat odkrywają że zdrowe są takie rzeczy jak nofap czy niejedzenie mięsa raz w tygodniu XDDD
Nawet jeśli wiara w Boga jest całkowicie zmyślona, to gdyby każdy trzymał się ustalanych
Nawet jeśli wiara w Boga jest całkowicie zmyślona, to gdyby każdy trzymał się ustalanych w Biblii zasad

@M_Szopen_TM: Niby masz rację, ale po przemyśleniu... takie hasło jak "utopia" coś Ci mówi?