Wpis z mikrobloga

Dajcie Mirki parę plusów dla otuchy, to jest rozbój w biały dzień.
Ostatnio po dłuższym czasie znalazłem najoptymalniejszą fryzurę dla siebie, w której było mi naprawdę bardzo wygodnie i nie wyglądałem jak #przegryw. Jednakże po trzech tygodniach boki trochę podrosły i musiałem wybrać się do fryzjera. Góra głowy ma jakieś 5 cm, jako że fryzjer do którego chodzę miał urlop postanowiłem się wybrać do innego.
Mówię
"boki krótko, a górę skrócić tak o pół centymetra, ale tak kosmetycznie jedynie"
wycięła boki maszynką, wyglądało to przyzwoicie, zroszyła włosy i jednym szybkim ruchem pozbawiła mnie dobre 1,5 centymetra, później zaczęła nanosić poprawki i generalnie rzecz biorąc zamiast pół centymetra skróciła mi ponad 3
kurde, taka radość, że w końcu wyglądam jak człowiek, ale niee, znajdzie się jakiś zbrodniarz wojenny, który musi coś s--------ć i znowu k---a przynajmniej tydzień męki i czucia się łysym

lekko zejdę z tematu, od zawsze zastanawiało mnie czemu fryzjer to zawód po typowej zawodówce, teraz już wiem. W zawodówce nie ma matury z polskiego/matematyki/angielskiego, a wiadomo matura z polskiego wymaga CZYTANIA ZE ZROZUMIENIEM, a CZYTANIE ZE ZROZUMIENIEM == SŁUCHANIE ZE ZROZUMIENIEM, czego większości fryzjerów brakuje. Bez jaj, ja nie wymagałem jakichś pompadourów, normalnego skrócenia o dosłownie pół paznokcia, oby chociaż do niedzieli coś odrosły bo coś mnie strzeli zaraz.

#zalesie #oswiadczenie #gownowpis #boldupy #niebieskiepaski #fryzjer #fryzura #modameska
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach