Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki wytłumaczcie mi, bo czegoś tu nie rozumiem. Miałam w tym roku dwa wesela, na każde z nich zaprosiłam różne #niebieskiepaski i żaden z nich nie zapytał czy się dorzucić do prezentu. Ja rozumiem, że ja ich zapraszam i czy szła bym z nimi czy bez nich to i tak ten hajs wykładam i nie chciałabym, żeby się dokładali do prezentu. Chodzi mi o sam fakt pytania. Ja zawsze jak mnie ktoś zapraszał jako osobę towarzyszącą to pytałam czy może chociaż kupić kwiaty/wino czy co tam młodzi chcieli. A tutaj nic. Wy pytacie?

#rozowepaski #wesele #slub

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania
Ty zapraszasz, on ma ci poświęcić kilka lub kilkanaście godzin swojego czasu w zamian za trochę jadła i napitku. Jest miłym gościem, lubi cię, więc się zgadza. Robi dla ciebie już wystarczająco dużo i nie pomyśli nawet o dokładaniu się do prezentu. Po co miałby w ogóle pytać o taką możliwość? "Zabierasz i wieziesz mu dupę" - uważasz, że robisz mu łaskę tym swoim zaproszeniem?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nigdy by mi nie przeszło przez myśl, żeby zaproszony obcy facet (z którym nie jestem, albo jesteśmy krótko) miał dorzucać się do prezentu dla pary młodej, gdzie to ja go zapraszam. Zaprosiłaś go do towarzystwa i zabawy, a on miałby jeszcze za to "płacić"?
  • Odpowiedz