Wpis z mikrobloga

Czasami mam tak, że gdy jestem w jakimś większym towarzystwie i sobie śmieszkujemy( jakieś heheszki, luźna atmosfera) to w ciągu dosłownie trzech sekund jestem w stanie zmienić swój nastrój o 180° - z takiego luzackiego przechodzę na taki zbiór myśli- co ja tu robię, co za zjeby mnie otaczają, z czegoś ja się śmieję, przecież to żałosne, chcę stąd odejść, co mogę zrobić by opuścić te miejsce, jestem #!$%@?, czemu tutaj jestem. Nigdy nie ma tak, bym stał się w jednej chwili szczęśliwy.
Nawet na ostatniej wiejskiej mikroinbie na 30 osób bałem się wyrzucić kubeczka do kosza. Staliśmy wszyscy w takim okręgu z koszem, który był po przeciwnej stronie i musiałem przejść 5 metrów by to zrobić. Czekałem kilka minut, zanim każdy zacznie rozmawiać z każdym, by przy przechodzeniu zgarnąć jak najmniej uwagi. Przy okazji wypiłem 3 szklanki napoju bo nie potrafiłem odmówić.

Lekka fobia społeczna? Introwertyzm? #!$%@??

#psychologia #cotenoddech
  • 54