Wpis z mikrobloga

W czwartek jedna z moich pracownic od rana jak tylko przyjechała do pracy mówiła ze źle się czuje. Jakiś ucisk w klatce i drętwieją jej ręce. Mówię do niej Danusia to co mówisz brzmi jak zawał. (Danusia to taka mega spoko babka ok. 60.) Ona na to, Mati nie #!$%@? mi tu jaki zawał, idę po tabletkę i będzie git. Jak powiedziała tak zrobiła. Wróciła było lepiej ale stwierdziła ze jednak ona chce dzisiaj wolne. Jako brygadzista musiałem to ustalić z kierownikiem i po telefonie wysłałem ją do domu. Danusia prosto z pracy pojechała do szpitala. Zrobili jej badani podstawowe. Zadzwoniłem mówiła ze wszystko Ok i czeka na wyniki. Właśnie jestem jakieś 30 min po telefonie do niej. Okazało się ze to był zawał i nadal leży w szpitalu. Gdyby nie wyszła z pracy mogło to się skończyć bardzo złe. Jestem #!$%@? roztrzęsiony i zdenerwowany. To najlepsza babka jaka mam w brygadzie, a to mi strogonowa przyniosła a to można pogadać. Wczoraj miała jechać na wycieczkę na która chciała mnie zabrać. Zamiast tego leży w szpitalu po zawałem serca i najszybciej wróci do pracy za jakieś pół roku. Jest mi mega przykro bo złe rzeczy przytrafiają się dobrym ludziom. Dosyć chaotyczny wpis, sorry ale się trzęsę. #oswiadczenie #pracbaza #zalesie
  • 13
@alkoholik_na_etacie: O ile w ogóle już wróci do pracy. Nastaw się też na taką sytuację. Z zawałem nie ma żartów i po nim mogą wyjść inne gówna. Mój ojciec też się skarżył na ból w klatce piersiowej. Po 2 miesiącach postanowił się wybrać do lekarza a tu się okazuje, że on jest w stanie po zawałowym i w nim był przez te 2 miesiące. Po pół roku od pierwszej wizyty u
@alkoholik_na_etacie: z twojego opisu sytuacji i mojego dośwadczenia(mój ojciec zmaga się z problemami kardiologicznymi) jestem w stanie stwierdzić, że to był mini-zawał, czasem można ich przechodzić kilka razy dziennie i podobnie jak kolega @DzikiDzikus jestem zdania że Pani Danusia już raczej pracy nie powinna się podejmować
@peoplearestrange nie bul w medycynie pracy, tylko jakieś tam swoje robił, bo od zawsze miał problem z nadciśnieniem. Tak, po prostu go zgarneli i nawet do domu po rzeczy nie pozwolnili pojechać. Byc moze gdyby nie ten zbieg okoliczności, to już by było po pogrzebie.