Wpis z mikrobloga

Drogie Mirabelki i Mireczki, leżę lekko zmęczony wczorajszym wieczorem, przeglądam internety i tak się zastanawiam: w dobie wszechobecnych fake newsów i zwyczajnych kłamstw (w celu zniesławienia czy odniesienia innych korzyści), czy nie byłoby rozsądne wprowadzenie prawa mówiącego, że w przypadku udowodnienia rozpowszechniania kłamstwa sprostowanie należałoby przygotować i opublikować w tej samej formie i wymiarze czasowym co informację nieprawdziwą? Czyli jeśli jakaś tv napitala na kogoś 1.5 minutowym reportarzem w głównym wydaniu swojego programu informacyjnego, to sprostowanie musi trwać 1.5 min w tym samym wydaniu. Jak portal obsmarowuje kogoś na głównej w top newsach to sprostowanie również winno być w tym samym miejscu. A nie tak jak teraz gdzieś w jpegu w stopce strony czy **** wie gdzie i kiedy. Może wtedy "dziennikarze" nauczyliby się weryfikować informacje?

#porannerozkminy #fakenews
  • 2
@malyiduzy:

Nie. W zasadzie bardziej mi chodzi o to, że teraz nawet jak sędzia "zarządza" takie przeprosiny to nie nakazuje w pełni satysfakcjonującej formy. Gdyby ta forma była określona w sposób, który opisałem, to nie byłoby wątpliwości.