Wpis z mikrobloga

Mam taką zasadę, że jak pomyślę o kimś coś pozytywnego to mówię to tej osobie. Np ostatnio w rossmannie obsługiwała mnie taka młoda dziewczyna. Pomyślałam, że ma bardzo ładne rysy twarzy i powiedziałam do niej "ma Pani naprawdę ładną buzię" . Oczywiście wszystko z uśmiechem i takim tonem, żeby nie wyjść na psychopatkę. Była trochę w szoku, nieśmiałym tonem podziękowała i tak prześlicznie się uśmiechnęła, że już wiedziałam, że poprawiłam jej dzień. Nie jestem pewna kto się czuł po tym lepiej - ja czy ona. Uwielbiam sprawiać ludziom radość, chyba jestem #!$%@?ęta.
  • 136
  • Odpowiedz
@brak: @Jewpacabraa: @przecietny:
Fakt, można wyjść na creepa. Ale w sumie nie obchodzi mnie to. W najgorszym wypadku ktoś sobie coś tam o mnie pomyśli. A inna sprawa, że całokształt mojej osoby sprawia, że to co mówię ciężko odebrać w negatywny sposób. Ogólnie jestem znakomitą manipulatorką, ale wykorzystuję to tylko w dobrych celach. Sama nie wiem, czy znam osobę równie miłą, jak ja. Może to brzmieć jakbym się przechwalała..
  • Odpowiedz
@barbituran: ja bym sie cieszyl jakbys tak powiedziala do mnie i nawet bym tego nie bral za podryw. Polska to troche smutny kraj i jestesmy troche do tylu w relacjach z obcymi ludzmi. Tego az tak nie widac w NAJWIEKSZYCH miastach, ale wystarczy pojechac do jakiegos ponizej 100k mieszkancow albo do dowolnej aglomeracji na slasku, gdzie zwykly usmiech dziewczyny do faceta oznacza dla niego potencjalne bolcowanie.
  • Odpowiedz
@barbituran: ja czasem mowie dziewczynom, ze maja ladny kolor wlosow czy cos takiego i sa naprawde zszokowane. W Polsce nie mowimy sobie prawie nic milego i pozniej ludzie prawie mdleja, jak cos takiego slysza (zwlaszcza kobieta od kobiety).
  • Odpowiedz