Patrzcie Mirki co udało mi się wygrzebać ze stodoły, jest to model SHL M11 z 1967r. czyli w tym roku kończy 50lat. Co ciekawe papiery i kluczyki były przy nim, jego stan jest moim zdaniem w zajebistej kondycji, moje 8-10letnie auto ma więcej korozji. Ciekawe czy uda mi się go odpalić, lecz najpierw muszę rozebrać silnik do podstawy i cały porządnie wyczyścić i zaoliwić. Dajcie kilka plusów żeby się udało. PS. W komentarzu więcej zdjęć.
@Shatter wszelkie naprawy, wyjazdy muszą być zglaszane do konserwatora zabytków. Na te drugie może się zgodzić bądź nie. Brak jakichkolwiek modyfikacji. Przy sprzedaży masz w pompie konserwatora. Mnie możliwość okresowego ubezpieczenia i bezterminowy przegląd nie przekonało do żółtych blach. A ubezpieczenie motocykla nie jest takie drogie. Dla mnie białe blachy mają więcej plusów.
@Matril: Smak 70-tych lat. bardzo wysoki komfort jazdy spowodowany specyficznym zawieszeniem przednim, jest bez awaryjny (o ile wszystko zrobi się dokładnie i z dobrych materiałów), mało spala, posiada ekonomiczny i płynny silnik. Bardzo dobrze sie prowadzi, ma mieciutkie zawieszenie. Prostota działania ! Sama przyjemność z jazdy, naprawdę piękna maszyna. A to SHL mojego byłego w nieco innej wersji ;)
@Shatter: nie widuję takich. Nikt nie mówi o zgnitych. Jeżeli lakier jest ok, z rdzawymi nalotami, to można super wyprowadzić do oryginału. Jeżeli nie, to oczywiście można polakierować. Wszystko zależy czego kto oczekuje. Ja traktuję swoją wsk jako eksponat i jakiś kapitał. Może nie dla mnie, ale dla syna, a może wnuka. Wtedy oryginalny lakier będzie wart więcej.
@Stitch: Jak coś ma powyżej 40 lat to ciągłość OC nie jest wymagana, obojętnie na jakich blachach. Dlatego przy 67 roczniku żółte blachy są kompletnie bez sensu. @lossiemkos89: Niezłą fortunę masz w garażu, sam pamiętam wcale nie tak dawno jak to po 100-300zł chodziło. Mogłem kiedyś kupić WSK 175 za 150 zł ze złomu, a ja głupi nie wziąłem. Mam tylko to i na nie bumu nie ma, dalej są
Patrzcie Mirki co udało mi się wygrzebać ze stodoły, jest to model SHL M11 z 1967r. czyli w tym roku kończy 50lat. Co ciekawe papiery i kluczyki były przy nim, jego stan jest moim zdaniem w zajebistej kondycji, moje 8-10letnie auto ma więcej korozji. Ciekawe czy uda mi się go odpalić, lecz najpierw muszę rozebrać silnik do podstawy i cały porządnie wyczyścić i zaoliwić. Dajcie kilka plusów żeby się udało.
PS. W komentarzu więcej zdjęć.
@Neurox dziadkowa :D jeszcze jest jedno cacko, ale najpierw tym się zajmę.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@Matril: Smak 70-tych lat. bardzo wysoki komfort jazdy spowodowany specyficznym zawieszeniem przednim, jest bez awaryjny (o ile wszystko zrobi się dokładnie i z dobrych materiałów), mało spala, posiada ekonomiczny i płynny silnik. Bardzo dobrze sie prowadzi, ma mieciutkie zawieszenie. Prostota działania ! Sama przyjemność z jazdy, naprawdę piękna maszyna. A to SHL mojego byłego w nieco innej wersji ;)
@lossiemkos89: Niezłą fortunę masz w garażu, sam pamiętam wcale nie tak dawno jak to po 100-300zł chodziło. Mogłem kiedyś kupić WSK 175 za 150 zł ze złomu, a ja głupi nie wziąłem. Mam tylko to i na nie bumu nie ma, dalej są
Komentarz usunięty przez autora