Wpis z mikrobloga

Jutro zrobię taki obiad (na dwa dni), chilli con carne wersja -pseudo, bo ziemniaki- paleo:

- dwie cebule
- 400g mięsa wołowego, mielonego (bez wieprzowiny, bo niedobra jest mielona)
- 4 papryki chilli (takie duże, one nie są ostre)
- dwa ząbki czosnku
- 400ml sosu pomidorowego
- ziemniaki, kilka (takich średnich)
- trochę oliwy (nie używam oleju!!)

Co zrobię:
- cebulę i paprykę podsmażę na odrobinie oliwy, wodę odleję, bo smażąc warzywa woda się zbiera
- dodam mięso
- podsmażę
- dodam sos pomidorowy i wyciśnięty czosnek
- jeśli będzie za wodniste, dodam mąki
- całość potrzymam tak z 10 minut, odstawię i posypię serem, nie pamiętam, jaki bo mam w lodówce, ale suchy, twardy, w płatkach

- ziemniaki pokroję w plastry (wcześniej), jak najmniejsze, bo inaczej nie chcą się robić, bo jedne są gotowe, a drugie się już palą
- dodam majeranku i oregano, tak z łyżeczkę pierwszego i łyżkę stołową drugiego
- dodam oliwy
- wymieszam szpatułą
- usmażę na grillu elektrycznym, kilkanaście minut, może nawet dwadzieścia, bo ziemniaki źle się na nim smażą

Zjem, a następnego dnia, znów będę smażyła ziemniaki, sos schowam do lodówki (opatulony folią przezroczystą, by nie chłonął zapachów).

#kuchnia #gotujzwykopem #gotujzmikroblogiem

--
Wszystkie nieodpowiednie komentarze będą usuwane
  • 12
az sobie przypomniałem że na jutro czeka na mnie stek do zrobienia. To tak śmiesznie działa... kupujesz zapasy jedzenia i czekasz na ten wyjatkowy dzien na ktory sie zaplanowalo na obiad cos ulubionego ; )