Wpis z mikrobloga

Dlaczego w Polsce rodzice są tacy #!$%@?? Tak mówię o stereotypowym Januszu i Grażynce, skądś on się wziął.

Na zachodzie ludzie po 40 maja jakieś zainteresowania, hobby, mogą zapewnić dzieciom doby start w przyszłość, udzielić dobrej rady.

A w tym gównokraju? Jedyne zajęcie przeciętnego Janusza to sączenie harnasiów do meczu reprezentacji, a jedyne co może zapewnić dzieciom to wegetacja w bloku i patologiczne wychowanie.

I nie #!$%@? tutaj że w polszy bieda itp., bo jak jest się biednym to nie powinno się rozmnażać jak króliki.

#polska #rodzice #janusze
  • 76
Na zachodzie ludzie po 40 maja jakieś zainteresowania, hobby, mogą zapewnić dzieciom doby start w przyszłość, udzielić dobrej rady.


@Prosper: tyle, że w europie demografia kuleje i zazwyczaj Ci dynamiczni 40 nie mają dzieci no bo poświęcili się swoim zainteresowaniom, rozwojowi osobistemu, pasjom a nie wychowaniu i utrzymywaniu dzieci, któe hamowały by ich kariery a co za tym idzie, pozycje społeczną i finansową
@yorrick: nie ma sprawy, mogę Ci podać 5 przykładów z mojego życia:
1. skończyłam zagraniczne studia. Gdybym posłuchała moich rodziców, nawet bym tam nie pojechała. Przed wyjazdem mówili, że na bank sobie nie poradzę, że to nie dla mnie, że nie warto w ogóle próbować.
2. prawo jazdy. zdane za 1. ''po co się w ogóle za to zabierasz, hehe nastepna baba za kierownica, bedziesz tylko w kolko placic za niezdane
@good: serio, jeśli nie wyolbrzymiasz to faktycznie miałaś jakichś toksycznych starych.

Powiem tak - osobiście nienawidzę sportu szczerze i wolę muzykę, sztukę w ogólności. Jak tylko słyszę, że leci mecz w telewizji, to przełączam tak tego nie lubię.

Ale jeśli mój syn mi powie w przyszłości (na razie ma 3 lata), że chce grać w nogę albo w kosza, to w tym momencie wsiadamy do samochodu i jedziemy zapisać go na
@good: Kurcze u mnie z tym demotywowaniem było tak samo.
Chciałem startować w konkursach to słyszałem, że mam tego nie robić bo słabo mi pójdzie i będzie pośmiewisko.
Na studiach na politechnice kułem czasami do późnych godzin nocnych to słyszałem, że po co tak się męczyć przecież mogę pójść do Wyższej Szkoły Informatyki im. Mateusza Kijowskiego, bo tam córka znajomej się uczy i ma bardzo łatwo. Ostatecznie skończyłem mgr na politechnice
@Tommy__: ja skończyłam studia które nawet mnie nie interesują, bo byłam pod takim wpływem rodziców. Dla nich tylko prawo i medycyna. Najlepiej iść do urzędu, bo państwowe i 1800, a po co mi więcej. W ogóle to powinnam się cieszyć, że gdziekolwiek mnie chcą, bo ja to młoda, komuny nie przeżyłam (urodzeni w 1974 roku, faktycznie musieli się zmagać z komuną w podstawówce...) i nie mam zielonego pojęcia o życiu. Zawsze
@good: Ja miałem ich zdaniem iść na Budownictwo a nie na Informatykę, całe szczęście została informatyka, bo rok później skończyło się Euro 2012 to budowanie w Polsce pieprznęło, a jak gadałem ze znajomymi co to studiują to absolutnie nie był to kierunek, na który bym chciał iść.

Życzę Ci abyś zaczęła robić to co lubisz, nawet jeśli wszystko dookoła mówi, że nie warto :)
@Prosper: choc nam nigdy nic nie brakowlo to tatko z letargu obudzil sie dopiero po rozwodzie po 24 latach malzenstwa i majac 50 lat #!$%@? na kolarce, boksuje i ostatnio wzial sie za silownie , a i jeszcze Handel I i inwestycje bo na emce siedzi hahah to sie nazywa cos
@good: serio nie robiłaś nic, bo rodzice nie mówili, że masz robić / wyśmiewali / cokolwiek? Dla mnie to brzmi jak usprawiedliwianie własnego lenistwa. Moi rodzice tez mieli gdzieś, co robię - robiłem to sam i miałem gdzieś, co o tym myślą.

Kiedyś myślałem, że nie byli dobrzy, że to mogli zrobić lepiej, że tamto... teraz widzę, że to było myślenie gówniarza. Jak człowiek dorasta, to zaczyna patrzeć trochę inaczej -
@tomtom666: No a ja nie mogłam mieć gdzieś, bo każde sprzeciwienie się kończyło się karami i szlabanem. Rozumiem, że jak miałeś 11 lat to miałeś wszystko i wszystkich w dupie i mogłeś robić co chciałeś, a Twoi rodzice na to pozwalali? No to zazdroszcze, moi nie. Moi rodzice nie mieli gdzieś co robię, a hamowali wszystko co robię - to jest znaczna różnica. I nie wiem jak można mówić o usprawiedliwianiu
@good: Założę się, że miałem gorzej w wieku 11 lat, ale mniejsza z tym. Dla mnie nie jest ważne co było kiedyś, ważne jest to, co robię teraz. Część znajomych znalazła sobie dzięki zainteresowaniom miejsce w życiu, część życie przegrała, bo zainteresowali się jakimiś bzdurami a rodzice nie wybili im tego z głowy. Nie ma sensu narzekanie na przeszłość, trzeba grać takimi kartami, jakie się dostało.

Jedno można powiedzieć - najlepiej
@Prosper: U mnie jest tak że rodzice wywalają kasę na niepotrzebne rzeczy a później narzekają że muszą na jedzeniu oszczędzać. Przykładowo - kupienie szafek do pokoju, które tylko trzymają talerzyki i szklanki za 14k zł - nie ma problemu, kredyt się weźmie, a i ciocia Grażynka będzie zachwycona przez 5 minut jak to zobaczy. Kupno stolika do altany za tysiąc złotych - jaki to problem, przecież raz na miesiąc dobrze wyjść