Wpis z mikrobloga

@Stooleyqa: Naprawdę nie wiem. Weterynarz też nie wiedział - czy się taka urodziła, czy miała jakiś wypadek, czy wskutek choroby. Ale spokojnie, to jest tak zwinny, sprytny i samodzielny kot, że nie sądzę, aby jej to w czymkolwiek przeszkadzało. Pewnie nawet nie wie, że coś straciła. Nie ma się, co smucić. Ten łapserdak ma naprawdę niezłe życie. Śpi, je i gania ptaki. I tak w kółko.