Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Robienie podsumowania życia przez przegrywa to kiepski pomysł. Mam 33 lata. Podczas wizyty w centrum handlowym spotkalem kumpla z liceum, którego nie widziałem od 14 lat. Nie miałem pojęcia, co się z nim działo ale ponieważ w szkole byliśmy bardzo dobrymi kumplami to chętnie umówiliśmy się razem za kilka dni. Na spotkaniu oczywiście pierwsze pytanie: co u ciebie. Kumpel prowadził "biznesy" (jakie, nie udało mi się konkretnie dowiedzieć), obracał dużymi pieniędzmi, kobiet nie brakowało itp. Mimo to w jego historii coś mi się nie zgadzało. Kiedy sobie w końcu chyba przypomniał, że ja to ja, po prostu jego dobry kolega, pękł i powiedział prawdę. Jeździł na taksówce, tam poznał "biznesmena", który roztoczył przed nim wizję wielkich pieniędzy. Kolega rzucił taryfę i dał się wciągnąć. W efekcie okazało się, że został słupem do przekrętów, ma wyrok w zawieszeniu i gigantyczne długi do spłacenia. Nie zrozumcie mnie źle. Żaden z niego materiał na bandytę. Po prostu jest naiwny jak dziecko i nie ma łba do żadnych interesów. Został tak zakręcony, że do dzisiaj nie rozumie jaka była jego rola. W każdym razie musiał wrócić do rodziców, jeździ samochodem starego ale wszystkim mówi, że to jego. Zawsze był bardzo otwarty przez co raczej nie miał problemów z dziewczynami. Jednak teraz był samotny i nigdy się nie ożenił. Po dłuższej chwili zrozumiałem dlaczego. Dlatego bo zawsze kochał JĄ, swoją licealną miłość, naszą wspólną koleżankę. Z innymi bywał, dłużej lub krócej, ale nigdy nie zapomniał o NIEJ i to ONA była zawsze numerem jeden w jego sercu.

A moja historia? No cóż. Od zawsze odrzut społeczeństwa i odludek. Dopiero w liceum zacząłem z tego wychodzić, głównie dzięki wspomnianemu wcześniej koledze, który nie tylko nie gardził mną ale podał mi rękę i uznał za swojego kumpla. Ja wówczas zakochałem się na zabój w drugiej koleżance z klasy. Wyobrażacie to sobie? #!$%@? z zerowymi umiejętnościami społecznymi (no i z wyglądu 0/10) + fajna i jednocześnie piękna dziewczyna? A jednak. Z początku coś z tego było. Chodziliśmy razem na randki, byłem w siódmym niebie. W ostatniej klasie, tuż przed maturą wyznałem jej miłość. Odpowiedź? Chyba się domyślacie - jesteś moim przyjacielem... dalej wiadomo.
Szkoła się skończyła, nigdy więcej jej nie widziałem. Jednak te 4 lata nieźle zryły mi beret. Nigdy później już nie zakochałem się w żadnej innej. Moja miłość wcale nie była ideałem. Szczerze mówiąc to bardzo daleko jej do niego było, ale co z tego? Była miłością mojego życia i tyle.
Ja dalej pozostałem #!$%@?ą. Mieszkam z rodzicam, pracuję, zarabiem nie mało i nie dużo, od czasu do czasu prześpię się z przypadkową małolatą, a największym osiągnieciem mojego życia jest 9-letnia Toyota i zestaw stereo.
Postanowiliśmy podjąć krok, o którym wiedzieliśmy, że będzie bolesny i sprawdzić co słychać u naszych szkolnych miłości. Nie było to proste bo u takich staruszków jak my często nie wystarczy wejść na Facebooka aby dowiedzieć się wszystkiego o każdym. One były na nim nieobecne ale odrobina stalkingu i wypytanie dalszych i bliższych znajomych dało odpowiedź. Obie są po ślubie, mają dzieci. Są chyba szczęśliwe.

No i tak sobie siedzieliśmy razem z kumplem. Dwa przegrywy. Iście żałosny obraz.


#feels #przegryw #truestory #friendzone

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Robienie podsumowania życia przez p...

źródło: comment_jciHb10gD0iNPIFqP4s5ekqpgDewK6UI.jpg

Pobierz
  • 41
  • Odpowiedz