Wpis z mikrobloga

@WOWMichal: @AmbaZjadla: @ImToNy: ale wiecie, że nie każdy "frankowicz" ma taki ból dupy?

Przykładem jest np. moja mama: kupiła mieszkanie na kredyt w CHF tuż przed "kryzysem" (bo w PLN nie miała wtedy odpowiedniej zdolności kredytowej) i płaciła początkowo jakieś 450-500 zł raty. W momencie składania wniosku, rata kredytu złotówkowego wyniosłaby ją ok. 1200 zł.

Obecnie, przy wysokim kursie franka szwajcarskiego, mama płaci poniżej 1000 zł, czyli nadal jest
@ImToNy: mnie tacy krzykacze irytują niemiłosiernie.

Wiedzieli co podpisują, wiedzieli na jakich warunkach itp. Mogli przeliczyć koszta i wziąć pod uwagę potencjalny wzrost raty. No ale jak się kupuje na granicy możliwości finansowych, a potem rata rośnie to pod nieogarniętym finansowo dupskiem zaczyna się palić. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To trochę tak jak z rolnikami "Panie, a co my mieli brać ubezpieczenia od upraw i pogody, skoro
@ImToNy: oj tam, jeżeli kurs się znowu zmieni na korzyść to wyjdą na tym nawet lepiej od złotówkowiczów ( ͡° ʖ̯ ͡°). Pazerne janusze do niedawna wychodziły sumarycznie lepiej.