Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć.
Proszę o pomoc, bo nie wiem już co mam robić.
Ogólnie o mnie: niedawno skończyłem technikum, teraz pracuję w zawodzie w dość prestiżowym miejscu i studiuję zaocznie. Zarobki może nie powalają, ale mogę się rozwijać i praca jest całkiem przyjemna. Praca powyżej przeciętnej dla zwykłego gościa po technikum. Mieszkam z rodzicami(z mamą mam świetny kontakt, z ojcem nie rozmawiam od kilku lat). Od roku własny samochód, który kupiłem za własne pieniądze. Sam na niego zarobiłem i sam go utrzymuję. Poza mieszkaniem sam się utrzymuje - kupuję jedzenie, paliwo, samochód naprawiam sam, wszystkie rozrywki sam sobie funduję.
W teorii mogę się czuć wygrywem, bo powiodło mi się w życiu jak na 21 latka.

Niestety zacząłem się wypalać i tracić radość z życia. Praca stałą sie monotonna, zacząłem mieć zaległości na studiach. Znajomi zaczęli mnie wkurzać i coraz rzadziej się z nimi spotykam. Dziewczyny nie mam i nigdy nie miałem, trochę to mi przeszkadza, ale nie aż tak żebym się z tego powodu użalał. Jestem słaby w kontaktach międzyludzkich, nawet z najlepszymi kumplami lub dalszą rodziną słabo mi znaleźć tematy do rozmów. Tak jak pisałem nigdy nie miałem dziewczyny, do kilku próbowałem zarywać ale z marnym skutkiem. Zawsze przez internet rozmowa kleiła sie idealnie, a po spotkaniu w realu kontakt się urywał.

Przechodząc do rzeczy, straciłem chęć do życia i jakiekolwiek cele. Najbardziej to odczuwam, kiedy mam dni wolne(2 razy w miesiącu) i wtedy myśle nad moim beznadziejnym życiem. Dopiero skończyłem szkołe średnią a już zapieprzam 5 dni w tygodniu + weekendy w szkole. Cały czas myślę, czy dobrze zrobiłem idąc na zaoczne studia. Mój kierunek przestał mnie interesować jak kiedyś i nauka nie przychodzi mi tak łatwo. Mam mało czasu na naukę, a po pracy zazwyczaj nie mam na nic siły.
Brakuje mi zmian. Mam tak, że często zamawiam sobie coś przez internet dla samego oczekiwania na paczkę. Telefony zmieniam raz na miesiąc, żeby odczuć jakąś zmianę i unikać rutyny.

Chyba popadłem w jakąś depresję, bo nic mnie nie cieszy. Ostatnim momentem kiedy byłem szczęśliwy było kupno własnego samochodu. Nie mam do czego dążyć, dla kogo wstawać rano. Co to za życie, które polega na wstawaniu rano do pracy, wracaniu do domu i tak w kółko...

#tfwnogf #wygryw a jednak #przegryw #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 11
Kolka żołądkowa: Trochę się wypaliłeś. Za dużo pracy, za mało przyjemności i pasji po pracy. Zacznij uprawiać REGULARNIE jakieś sporty, zapisz się na kurs tańca (będziesz rozchwytywany, bo tam są w większości kobity).
Nie rozumiem, jak można mieszkać pod jednym dachem z ojcem, z którym się nie rozmawia. Już dawno powinien Cię za coś takiego wypier...lić z domu. Dla zdrowia psychicznego Twojego i jego. Mieszkasz w jego domu i stroisz mu
OP: @Kolka żołądkowa Zapomniałem napisać, że chodzę regularnie na siłownie i jakieś efekty po roku są(schudłem dosyć sporo i mam w miarę normalną sylwetkę). Chodzę 2 razy w tygodniu, bo na więcej nie mam siły i czasu.
Taniec nie jest dla mnie, nie umiem i nie lubię.
Co do ojca to nie jest tak jak myślisz. Ja bardzo chciałbym utrzymywać z nim kontakt. Od 13 roku życia zacząłem zauważać, że przestało
Kolka żołądkowa: Nadal uważam, że powinieneś się w miarę krótkim czasie wyprowadzić. Dwa razy tygodniowo siłka to nie za wiele, szczerze Ci powiem. Dorzuć, ze względu na mnie, jakieś biegi z 2-3 razy tygodniowo jeszcze do tego. ;)

Mniej pracuj. Jeśli robisz nadgodziny - ogranicz je. Będziesz bardziej wypoczęty - wróci przyjemność z pracy i chęć do życia. Wysypiaj się dobrze. Ogranicz wykop, internet, telewizję, radio. No i chyba nie muszę