Aktywne Wpisy
Gork +37
INB4 bait ale nie jest.
Mirki mam taki problem z dziewczyną z którą mieszkam od jakiś 2 lat. Od początku naszej znajomości (4 lata) różowa miała sporą nadwagę, co też od początku mi przeszkadzało (trochę jak pasta o Sylwii ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale że cała reszta była ok to pewnie mylnie założyłem, że uda mi się na nią wpłynąć pozytywnie i razem coś podzialamy w temacie (sam
Mirki mam taki problem z dziewczyną z którą mieszkam od jakiś 2 lat. Od początku naszej znajomości (4 lata) różowa miała sporą nadwagę, co też od początku mi przeszkadzało (trochę jak pasta o Sylwii ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale że cała reszta była ok to pewnie mylnie założyłem, że uda mi się na nią wpłynąć pozytywnie i razem coś podzialamy w temacie (sam
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/rafau16_gTpnB3NJrW,q60.jpg)
rafau16 +727
![](https://wykop.pl/cdn/c3201142/94c9b124e91518d4c85a6ab1eb710c03d2b72c4424c640fed2de4c6ccd8e930a,w150.jpg?author=rafau16&auth=cdfc8c918d481c5e8e4e5db10f9ff030)
Wiem, że to wygląda na #wykopseriousbusiness, ale mam #pytanie.
Otóż moja ćwiczeniowiec od angielskiego wykazała się ostatnio prawdziwą #logikarozowychpaskow.
Wszystko zaczęło się w sobotę, gdy razem z kumplami jechałem na industriadę. Wsiadam do pociągu, widzę kumpli, no to zaczynamy gadać. Pociąg zatrzymuje się na stacji, a babka która okazała się moim ćwiczeniowcem wstaje i idzie w stronę drzwi. W tym momencie zwolniła się tzw "czwórka" czyli cztery miejsca w pociągu zwrócone do siebie.
Razem ze znajomymi siadamy, pociąg rusza, a ona nagle wraca trzymając przy uchu telefon. Między nią a nami wywiązał się taki dialog.
[Ć]wiczeniowiec: Te miejsca są zajęte, miałam tu usiąść z koleżankami.
[K}umpel: W takim razie możemy ustąpić, nie wiedzieliśmy.
[Ć]: Teraz to mnie już nie ratuje, znajdę sobie jakieś miejsca,
Po czym stoi nad nami i gada w ten telefon. Skończyła rozmawiać, ja się chciałem jej spytać czy na pewno nie chce tych miejsc, a ona:
[Ć]: Zachowaliście się poniżej jakiegokolwiek poziomu.
I sobie poszła. W takim razie my o sprawie zapominamy. Ona po kilku minutach wraca i mówi:
[Ć]: Ale ustąpić starszym kobietom powinniście.
Oczywiście moi kumple wkurzeni zdecydowali się ją już zignorować.
Ja o sprawie zapomniałem, a tutaj nadchodzą ostatnie ćwiczenia, gdzie powinna dawać wpisy.
Babka podchodzi, widocznie wnerwiona, wpuszcza nas, przegląda listę i nagle każdemu wymyśla dodatkowe prace na zaliczenie (mnie kazała zrobić dwa artykuły). W każdym razie z całej grupy stwierdziła, ze tylko dwie osoby zaliczyły. Trwało to pięć minut a zajęcia są przewidziane na dwie godziny.
Zamiast wypuścić ludzi trzyma nas i nagle zwraca się do mnie miłym tonem:
[Ć]: A właśnie, pana tak lubię że polecę panu lekturę na wakacje.
[J]a: Jaką?
A ona nic, tylko zaczyna pisać na tablicy dane wydawnicze książki o tytule "ABC dobrego wychowania". Skończyła i mówi
[Ć]: Naprawdę to panu polecam, a jak pan przeczyta to proszę mi się nie kłaniać.
Cóż, po tym wszystkich wypuszcza, a ja wychodząc mówię jej:
[J]: Do widzenia.
[Ć]: Mówiłam ci, że masz się mi nie kłaniać, nie chcę by ban mi mówił dzie ńdobry czy do widzenia bo nie chcę być kojarzona z takim chamem...
Chyba chciała robić tyradę, ale ja obróciłem się do niej dupą i poszedłem. Stwierdziłem, że jak tak chce pogrywać to zrobię te artykuły i zobaczymy jak zareaguje (gwoli uściślenia, postanowili na początku edukacji zrobić test by podzielić nas na grupy stopniem zaawansowania, a skończyło się tak, że zostaliśmy w grupach dziekańskich a poziom zaawansowania wyśrodkowano, więc na każdych zajęciach się nudziłem, co denerwowało prowadzące, które co semestr nam się zmieniały).
Poszedłem na uczelnie, zrobiłem te artykuły jak chciała, zajęło mi to z godzinkę. Wracam do niej.
[J]: Zrobiłem te artykuły, chciałbym to zaliczyć.
[Ć]: Dzisiaj już nie mam czasu, przyjdź na konsultacje.
No to ja jak poprzednio. Odwrót i wyjście.
Jeśli chodzi o #pytanie, to brzmi ono:
Czy opłaca się wnosić skargę do władz uczelni, że facetka mnie oczerniła i podpada to pod zniesławienie?
Czy jak pójdę na te konsultacje, to mogę nagrywać spotkanie by w razie czego mieć dowód, że się na mnie uwzięła?
(W sumie nie zależy mi na tym, co ona pomyśli, ale w razie czego chcę mieć podpórkę do egzaminu komisyjnego, jeśli musiałbym składać wniosek o taki.)
I ogółem porady od bardziej doświadczonych studentów by się przydały
#pytaniedoeksperta #pomocprawna #prawo #studia #studbaza #uczelnia #angielski
Skargi działają tak że potem wieść się roznosi że to jest rok donoszący i jest przesrane z opinią wykladowców, a co za tym idzie trudnością egzaminów. A konsekwencji i tak nie wyciągną żadnych
ale tak czy siak wolę nagrywać to wejście do niej, by mieć jakiś dowód jesli się okaże, ze się teraz wyżywa.
W tym miejscu popełniliście błąd.