Wpis z mikrobloga

@agaja: Szczegóły, jak ten, że żeby być matką, to trzeba urodzić dziecko ( ͡° ͜ʖ ͡°)

"Matka" - "dziecko", odnoszą się w tej wypowiedzi do rodziny jako grupy społecznej. Autorka wpisu opisuje rzekome relacje społeczne między nią, a "dzieckiem". Sęk w tym, że tych relacji jeszcze nie ma, bo rzekomo mające należeć do tej grupy "dziecko" nie ma jeszcze swojej podmiotowości. Jest zarodkiem.

Nie przypadkiem się mówi:
  • Odpowiedz
Matury z matmy zdac nie umie, dwukrotnie xD a bedzie matką xD o #!$%@? xDDDD


@wiecejnizjednozwierze: I jakie to ma znaczenie? Do bycią dobra matką koniecznym warunkiem jest posiadanie zdanej matury?

Serio ludzie, czytam niektóre komentarze i wyebao mi żenadometr.
Wykopowi eksperci od wszystkiego/niczego i #!$%@? życiowe.
  • Odpowiedz
Sęk w tym, że tych relacji jeszcze nie ma, bo rzekomo mające należeć do tej grupy "dziecko" nie ma jeszcze swojej podmiotowości.


@BongoBong: za to sa relacje psychiczne.
warto tez pamietac, ze zarodek, płód, noworodek, niemowlę, dziecko, młodzież itd.aż do starca - to są nazwy poszczególnych etapów rozwoju organizmu ludzkiego.

Natomiast ja w swoim poście nie odnosilam się do zasadnosci użycia słowa "matka ", lecz do zrównania plemników z rozwijajacym się
  • Odpowiedz
@agaja: Oczywiście, że robię sobie prowokację ze zrównywania zarodka i plemnika. Jednak jestem tak samo ojcem, jak opka matką. Ja może będę ojcem, opka może będzie matką.

za to sa relacje psychiczne.


@agaja: Do relacji to chyba będą potrzebne dwie osoby. A póki co jest jedna.

Widać oczywiście, że opka odczuwa pewne emocje wobec zarodka. Jest to odczucie bazujące na jako-takiej świadomości stanu bieżącego i pewnym wyobrażeniu przyszłości. Nie wiem
  • Odpowiedz
@BongoBong: ok. Ze relacja, to może rzeczywiście zle określenie. Ale stosunek emicjonalny kobiety do rozwijającego się w niej życia może istnieć od momentu, gdy dowie się ona o ciąży. U każdej to wygląda inaczej.
Dla mnie przez jakiś czas myśl o ciąży rozwijającej się w moim brzuchu była dosc mocno nierzeczywista, mimo testu, wyników z krwi i potwierdzenia u lekarza.
W sunie teraz tez (a już prawie koniec 4msc.)się czasem łapie
  • Odpowiedz
@agaja: Są też ludzie, którzy emocjonalnie związują się z rośliną. Odczuwanie emocji w związku z mającym nadejść za kilka miesięcy porodem raczej nie bardzo jest kryterium po którym możemy ocenić czy jest się rodzicem.

Oczywiście za bardzo się czepiam. Powinienem liberalnie pokiwać z lekkim uśmiechem na ustach na rzeczy może niezbyt sensowne, ale emocjonalne.
  • Odpowiedz
@BongoBong: co do porównania z roślina to bym się znowu do gentyki odniosła :)

Natomiast trudno oczekiwać od kobiety, w ktorej ciele rozwija się nowe życie i które to ciało opanowane jest przez burze hormonow, ze nie będzie ona reagowac na ten stan emocjonalnie. To znowu czysta biologia :)
  • Odpowiedz
@BongoBong: bo ja wiem.. roslina Ci sie w dziecko nie zamieni. Zarodek/plod, o ile nic sie zlego nie stanie, bedzie sie rozwijac i nastepnie urodzi i bedzie przechodzic kolejne stadia rozwoju istoty ludzkiej :)
  • Odpowiedz
@Martuchna69: zdrowia, całej Waszej trójce.
cierpliwości i siły też.
wzajemnego wsparcia, zaufania i miłości.
nie ma piękniejszej i wartościowszej sprawy niż założenie rodziny, ale przy braku odpowiedzialności i pracowitości można również zgotować marne życie więcej niż tylko samej sobie. w sensie obyście dali radę razem wypracować własne szczęście. pierwsze lata będą najtrudniejsze ale potem będzie się zwracać poświęcenie w coraz dojrzalszym młodym człowieku, dzięki któremu nie będziecie nigdy samotnymi egoistami (jak
  • Odpowiedz