Wpis z mikrobloga

Skończyłem DR. Tak jak pisałem wcześniej, dobra, prosta gierunia, choć brak mi głębszej fabuły (tak wiem, chcieli szybko wydać by mieć zastrzyk gotówki na następną grę).

Zaciekawiła mnie akcja pod koniec rozgrywki, tak więc spoilery!

Najwyraźniej jeden magus uniknął powojennych czystek i postanowił dalej działać przy bogotechnice, tylko zmienił podejście na qantariańskie. O ile dobrze rozumiem, tym razem maszyny używane w rytuale były budowane w tym drugim świecie (chyba) przez void dwellersów. Sam rytuał można też zobaczyć wybierając jedno z dostępnych zakończeń. Portal przez który przejdziemy przeniesie nas na inny kontynent gdzie będziemy świadkami rytuału przeprowadzanego przez qantarianów.

Osobiście koncept takiego więzienia boga w ciele człowieka nie za bardzo mi się podoba, trochę miesza się z historią rytuału w AoD i ostatecznie przyczyny fiaska są jeszcze trudniejsze do ustalenia przy opieraniu się o źródła. Najwyraźniej qantari nie chcieli sprowadzić boga by go czcić, ale by go uwięzić, zatem teoria o wardach celowo uszkodzonych przez qantari odpada. Dziwi mnie bardzo, że przypłynęli oni zatem w ogóle do imperium skoro stworzony demigod z pewnością zostałby własnością cesarstwa. Inna sprawa, że tego typu postawienie sprawy uwłacza inteligencji yazzatasów którzy dają się złapać w cielesne więzienie przygotowane przez prymitywne plemię, choć w przypadku zaawansowanego technicznie cesarstwa dali radę przechytrzyć ludzi bez problemu.

Vince wypowiadał się na powyższy temat. Takie akcje miały być częste w AoD dziejącym się na kontynencie qantariańskim, gdzie spotkalibyśmy kilku półbogów. Niestety chłopaki odłożyli plany, bo najpierw chcą wydać grę sci-fi oraz AoD mimo wszystko sprzedał się w zbyt małej ilości. Mam nadzieję, że jeszcze powrócą do tematu i może przemyślą kilka wątków.

#dungeonrats #ageofdecadence