Wpis z mikrobloga

Staram się zrozumieć logikę działania państw zachodnich w kontekście przyjmowania imigrantów/uchodźców i problemów jakie z tego wynikają. Może być trudno ogarnąć temat z perspektywy wszystkich krajów, dlatego na razie skupię się tylko na Niemcach.

Od końca lat 50. w RFN funkcjonowało pojęcie Gastarbeitera , ściągano ludzi, ze względu na to, że brakowało rąk do pracy. W tym czasie do RFN przybyło m.in. bardzo dużo Turków, co widać po dziś dzień. Nie wiem jak wygląda sprawa na wschodzie kraju, ale na zachodzie jest ich bardzo dużo. Nie chce mi się wierzyć w to, że taki napływ ludzi nie powodował niepokojów społecznych.

Niemcy lubią zachowywać się schematycznie, przynajmniej takie jest moje zdanie. Zastanawiam się, czy nie wychodzą z założenia, że skoro coś zadziałało raz to powinno zakończyć się sukcesem ponownie - w końcu gospodarka tego kraju to potęga. Wydaje mi się, że to z pobudek czystko ekonomicznych Niemcy przyjmują tych ludzi. Wiem, że z perspektywy szarego Kowalskiego może się do wydawać szaleństwem, ale perspektywa całego kraju, gospodarki oraz perspektywa ludzi, którzy tym państwem sterują i planują na kilkadziesiąt lat do przodu może i zapewne jest zupełnie inna.

Chciałbym aby ktoś z większą wiedzą skonfrontował moją "teorię" np. z danymi dotyczącymi gospodarki i demografii Niemiec.

#polityka #europa #imigranci #4konserwy #neuropa #gospodarka #ekonomia
  • 5
@lavinka: ciekawe dane, potwierdzają to co sam zaobserwowałem. Pytanie tylko jak to świadczy o mojej "teorii", jestem ciekaw, czy rząd dalej trzyma to w ryzach.
@Merk1: Wydaje mi się, że Niemcy przeliczyli się z obecną imigracją. Poprzednia jeszcze jakoś tam poszła do pracy, kebaby, drobne usługi, kopanie rowów. Ale już ich dzieci nie chcą kopać rowów, chcą karierę po szkole i ups... nadal nie ma kto kopać rowów. Więc sprowadza się następnych jeleni. Jak wiemy, nie da się tak w nieskończoność.