Wpis z mikrobloga

Tak se siedzę w pracy, nudzi mi się, to się nad głupimi rzeczami zacząłem zastanawiać. W końcu co mądrego można znaleźć na wypoku? ( ͡° ͜ʖ ͡°) No ale przeglądam tak sobie główną, wiem wiem, #wmoimsercutylkomirko ale je już przejrzałem. I trafiam na kolejne znalezisko o gender.

tl;dr


Kurde, tyle tego wszędzie jest, tyle ludzi o tym mówi, może jednak coś jest na rzeczy? - przemknęło mi przez głowę. Z jednej strony od razu odrzuciłem, a z drugiej dobrze jest czasem wszystkiemu zaprzeczyć i zacząć się zastanawiać od początku. I naszły mnie takie przemyślenia.

Dążymy do ideologi gender, a raczej zaniku podziału pomiędzy płciami, do postawienia równości pomiędzy kobietą a mężczyzną w pełnym spektrum. I to w sumie jest dobre.

Wiem, wiem, zaraz się posypie żem lewak i świnia, ale zawsze dobrze poznać argumentację, nie?

Otóż różnicę między kobietą, a mężczyzną są kolosalne i widoczne gołym okiem. Jest też dużo różnic bardziej subtelnych. Spójrzmy najpierw na te najbardziej oczywiste, narządy płciowe. Facet zapładnia, a kobieta rodzi mówiąc brutalnie. W obecnym świecie, nie oszukujmy się, jest to dla kobiety problem i to nie mały. Raz, że ciąża na 9 miesięcy wywraca życie do góry nogami, to potem jeszcze trzeba odchować, więc przez przynajmniej te dwa-trzy lata trzeba się non-stop dzieckiem zajmować. Jak to wygląda w społeczeństwie, patrząc z brutalnej perspektywy? Kobieta ma #!$%@?. Na rynku pracy pracownik który nieprzerwanie pracuje 10 lat, a ten który nagle ma nawet 3-4 letnią przerwę muszą ze sobą konkurować. Owszem, są kobiety z taką pracą, że dają sobie radę, no ale załóżmy, że pracownik m(męski) i ż(żeński) zaczynają w tym samym dniu pracę, mając tyle samo lat i wykształcenie. Po 5 latach czas na awanse. M pracował cały czas i się doszkalał, ż urodziła w tym czasie dziecko i DE FACTO jest w tyle o około rok za m.

Oczywiście nic nie jest tak czarno białe, i zależy od indywidualnej sytuacji, ale ogólnie sytuacja jest dosyć częsta i wiele kobiet dotyka. Tego(ciąża) jeszcze nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, aczkolwiek surogatki już są, a sztuczne łono jest w całkiem zaawansowanej fazie testów. Więc za jakiś czas(o ile nie rozpieprzymy wszystkiego atomówkami) ten problem może zniknąć całkiem.

Teraz spójrzmy na inne różnice, różniące się w zależności od danej kobiety. Wziąłbym tutaj ulubiony temat krula Korwina ze względu na częste dyskusje mojego kolegi(trolla) i koleżanki(feministki). Kobiety są głupsze od mężczyzn - teza stawiana przez krula. Ok, wiem, że jest ciepło i do gimnazjum nie chce się chodzić, i że korwin co innego miał na myśli. Patrząc na wykres inteligencji według płci można przyjąć takie założenie, ale będzie naciągane i bardzo krzywdzące. Poprawniej byłoby powiedzieć, że większa jest szansa na to, że mężczyzna będzie bardzo mądry niż kobieta. Mensa to w zdecydowanej większości mężczyźni. Jest to prawda. Prawdą jest też to, że jest dużo większa szansa na to, że mężczyzna będzie totalnym debilem niż, że kobieta będzie. I większość totalnych kretynów to jednak faceci. Jakie to ma znaczenie? Że w pracy umysłowej kobieta może być tak samo dobra, jak nie lepsza niż facet. Że nie ma sensu skreślać baby, bo jest babą. Że wybierając mężczyznę tylko z tego powodu, że mu coś zwisa między nogami stawia cię po lewej stronie wykresu z IQ. Kobieta informatyk programista istnieje i będzie istnieć. Kobieta inżynier istnieje i będzie istnieć. Nie ma znaczenia co ktoś ma między nogami, sprawdza się tę osobę czy się nadaje do pracy, i jeśli tak, to się zatrudnia. Na podstawie umiejętności.

Aktorstwo i podział na najlepszą rolę żeńską i męską jaki ma sens? Co jeśli facet zagra rolę żeńską tak dobrze, że należy się oskar? Ma dostać za rolę męską czy żeńską? Charakteryzacja jest tak dobra, że nikt by się nawet nie poznał, gdyby nie wiedział. Gdy pierwszy raz zobaczyłem plakat do filmu "dziewczyna z portretu" idąc do pracy, to stwierdziłem, że koniecznie muszę obejrzeć, bo zajebista dupa tam gra. Dupą tą okazał się Eddie Redmayne, a ja w końcu filmu nie zobaczyłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No ale też do czego zmierzam, zdrowym jest podejście dawania równych szans, a nie rezultatów, mam nadzieję, że się zgadzacie? No bo czemu mamy kogoś dyskryminować i skreślać tylko dlatego, że jest biedny? Albo, że pochodzi ze wsi, albo że jest czarny/żółty/biały. Co mnie obchodzi co mój pracownik robi w łóżku, jeśli ma dobre wyniki w pracy? Jakie znaczenie ma to, że pracownica na słuchawce nie goli nóg? I tak klient tego nie widzi i nigdy się o tym nie dowie.

Niech ludzie robią ze swoim życiem co chcą, byle by nie narzucali tego innym. To kim ktoś jest prywatnie, nie powinno obchodzić absolutnie nikogo z daną osobą niezwiązanego. Jeśli ktoś jest #!$%@?, jego sprawa, jeśli mój kumpel jest #!$%@?, to przestaje się z nim kumplować.

I do meritum. W pewnym momencie ograniczenia spowodowane przez płeć(zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet) zanikną ze względu na rozwój technologi. Patrzenie wtedy na kogoś przez pryzmat płci przestanie mieć sens. Szukanie partnera/partnerki to sprawa indywidualnych potrzeb i wykracza daleko poza samą płeć, ja na przykład dużo bardziej wolę brunetki, a blondynka od razu ma u mnie -3 do atrakcyjności. Względem rudych to nawet -5 ( ͡° ͜ʖ ͡°) (już wiecie pewnie czemu chciałem tamten film zobaczyć ( ͡° ͜ʖ ͡°))Natomiast życie, kariera, hobby, preferencje prywatne... Płeć przestaje grać rolę. Po prostu. Praca fizyczna, gdzie mężczyzna ma przewagę nie do przeskoczenia odchodzi do lamusa. A i sama przewaga powoli zostaje przeskakiwana.

Owszem, kobiety chcą być zdobywane, a faceci chcą zdobywać... w większości. Więc pozwólmy tym którzy chcą, zdobywać i być zdobywanymi, a reszta nie robi co chce.

#mojeprzemyslenia #gender