Czy kat naprawdę był tak dobrze opłacany jak się może wydawać? Nie do końca. Zdecydowana większość katów polskich nie mogła liczyć na stałe wynagrodzenie od miasta, a jedynie zapłatę za każdą wykonaną egzekucję lub torturę. Inaczej sprawa przedstawiała się np. w Norwegii, gdzie już od XVI wieku zatrudniano miejskich katów, a w późniejszych latach opłacano im także mieszkanie, dowóz na miejsce egzekucji, no i zapłatę za jej wykonanie.
Mimo to, większość katów musiała imać się zajęć, których nie chciał podjąć się nikt inny - łapanie bezdomnych psów, usuwanie zwłok zwierząt, opróżnianie szamb czy prowadzenie domu publicznego. Z tego też powodu budził kat powszechny wstręt i obrzydzenie wśród ludzi. Jeśli dotknął jabłko w sklepie, to musiał je kupić - innych chętnych już nie było. W kościele siedział na uboczu, z dala od ołtarza, nie mógł też pić z tego samego kielicha co pozostali wierni. Małżonki musiał szukać wśród innych rodzin katowskich - niewiele było chętnych kobiet, które chciały związać swój los z człowiekiem najniższej rangi. Z tego też powodu urząd kata przechodził z ojca na syna.
W późniejszym okresie część uwłaczających czynności przejął po kacie tzw. rakarz albo hycel - dziś jak wiadomo, osoba odławiająca psy.
Tak przedstawiała się taksa katowska dla Gdańska z 1708 r. (można przyjąć, że wtedy dukat kosztował ok. 12 złotych polskich w szelągach): - wyświecenie (wygnanie) z miasta - 20 złp - chłosta u pręgierza - 30 złp - topienie - 3 dukaty - powieszenie - 3 dukaty - łamanie kołem - 4 dukaty - przypalanie żywcem - 4 dukaty - ścięcie głowy - 3 dukaty - każde szczypnięcie rozżarzonymi szczypcami - 1 dukat - każde okaleczenie - 10 złp - obcięcie ucha - 1 dukat - wypalenie piętna na ciele (kara głównie złodziejska) - 1 dukat
Biorąc pod uwagę, że kat mógł czasem i przez miesiąc czekać na zajęcie, jego pensja nie robiła wrażenia. Podejmując jednak dodatkowe zajęcia, nie żył też na skraju ubóstwa.
Podejmując jednak dodatkowe zajęcia, nie żył też na skraju ubóstwa.
@Iduun: Z tym nie było tak łatwo - bo mógł liczyć tylko na najgorsze prace.
Pytanie czy obraz zamaskowanego kata jest wzięty z historii i czy było to dla ochrony interesu kata, czy aby pokazać że karę wymierza bezoosobowa sprawiedliwość, albo osobowo-władca a nie kat jako osoba. .
@maledicta: Bo w niektórych krajach był. Chociażby we wspomnianej Norwegii, gdzie w większych miastach kat mógł liczyć na coraz większą stałą pensję, a do tego dochodziło opłacanie mieszkania, dieta i wynagrodzenie za każdą przeprowadzoną egzekucję i torturę. W XVIII wieku rejestrowano praktycznie codziennie przypadki kradzieży, a za każde wypalenie piętna i obcięcie ręki kat brał po 4 riksdaler, podczas gdy 4-8 riksdaler było dla niektórych miesięczną pensją. @graf_zero: Ja bym
@Iduun: Ale hipokryzja - pewnie 99% ówczesnego społeczeństwa popierało karę śmierci i kary mutylacyjne, ale nie przeszkadzało im to gardzić człowiekiem który gwarantował ich wykonanie.
Odnośnie norweskich katów - myślę, że należałoby sie przyjrzeć ile ,,pracy" miał kat np. gdański/krakowski/warszawski, a ile ten w miastach norweskich. Tam gdzie więcej egzekucji/okaleczeń, tam lepiej płacić ryczałt ;).
@Iduun: Dlaczego praca kata była ważna? Prawo było w tamtych czasach w powijakach i powszechnym było egzekwowanie prawa na własną rękę. Jak ktoś poczuł, że jego bliski został niesprawiedliwie pochowany, to się mścił. No a mścić się na kacie to trochę nie ma sensu. A dalej odpowiedzialność się trochę rozmywa.
@Iduun A to kaci nie dorabiali też jako spece od złamanych albo wyłamanych kości? Przecież dobrze się na tym znali. No i przecież kat chyba nie będzie dotykać ścinanego szlachcica rękawicą zbrukaną krwią zwykłego chłopa, na sprzęt pewnie też dostawali dofinansowanie.
@Lordzio: Owszem, zdarzało się że kaci obok wykonywania egzekucji byli także świetnymi chirurgami i weterynarzami - w końcu wiedzieli jak posługiwać się ostrymi narzędziami - ale miało to miejsce długo po średniowieczu, kiedy ludzie nabrali nieco ogłady i nauczyli się żyć w jako takiej zgodzie z katem. Jeśli chodzi o sprzęt, to zależy. Narzędzia takie jak topór czy miecz musiał organizować we własnym zakresie, i tu też wchodzi ciekawy podział -
Dodam jeszcze od siebie, że kat wcale nie miał zasłoniętej twarzy podczas wykonywania swojej pracy. Nie miałoby to najmniejszego sensu, gdyż i tak każdy wiedział kim on jest. Wizerunek kata z zasłoniętą twarzą został wypromowany przez kulturę.
@Iduun: Kat w mieście jest potrzebny, ale nikt nie chce mieszkać obok niego. Co zrobić?
Wybudować dom kata daleko za murami ( ͡°͜ʖ͡°). Dom kata w #lublin jest jednym z najstarszych budynków i chyba przez 200 lat od powstania był poza granicami miasta.
Budowla pochodzi z 1595 roku a więc jest już bardzo wiekowa chociaż pierwsze wzmianki pochodzą nawet z 1408 roku
@Iduun: Skoro ten zawód nie był opłacalny to jak wyjaśnisz fakt, że miasto aby wynająć kata musiało często składać się na niego z innymi sąsiednimi miastami bo samo nie miało możliwości opłacenia jego wynagrodzenia?
@Gorion103: Ten domek to ogólnie jest ciekawa sprawa - bo ponoć żaden kat nigdy tam nie mieszkał ( ͡°͜ʖ͡°) a domek pełnił funkcję i miejsca egzekucji, i składu amunicji, potem chyba zakwaterowali tam woźnego, a teraz to już w ogóle przeszło w ręce prywatne. Pewnie zaraz ktoś mądry wpadnie na pomysł, żeby go zburzyć...
Mimo to, większość katów musiała imać się zajęć, których nie chciał podjąć się nikt inny - łapanie bezdomnych psów, usuwanie zwłok zwierząt, opróżnianie szamb czy prowadzenie domu publicznego. Z tego też powodu budził kat powszechny wstręt i obrzydzenie wśród ludzi. Jeśli dotknął jabłko w sklepie, to musiał je kupić - innych chętnych już nie było. W kościele siedział na uboczu, z dala od ołtarza, nie mógł też pić z tego samego kielicha co pozostali wierni. Małżonki musiał szukać wśród innych rodzin katowskich - niewiele było chętnych kobiet, które chciały związać swój los z człowiekiem najniższej rangi. Z tego też powodu urząd kata przechodził z ojca na syna.
W późniejszym okresie część uwłaczających czynności przejął po kacie tzw. rakarz albo hycel - dziś jak wiadomo, osoba odławiająca psy.
Tak przedstawiała się taksa katowska dla Gdańska z 1708 r. (można przyjąć, że wtedy dukat kosztował ok. 12 złotych polskich w szelągach):
- wyświecenie (wygnanie) z miasta - 20 złp
- chłosta u pręgierza - 30 złp
- topienie - 3 dukaty
- powieszenie - 3 dukaty
- łamanie kołem - 4 dukaty
- przypalanie żywcem - 4 dukaty
- ścięcie głowy - 3 dukaty
- każde szczypnięcie rozżarzonymi szczypcami - 1 dukat
- każde okaleczenie - 10 złp
- obcięcie ucha - 1 dukat
- wypalenie piętna na ciele (kara głównie złodziejska) - 1 dukat
Biorąc pod uwagę, że kat mógł czasem i przez miesiąc czekać na zajęcie, jego pensja nie robiła wrażenia. Podejmując jednak dodatkowe zajęcia, nie żył też na skraju ubóstwa.
#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #gruparatowaniapoziomu
źródło: comment_mBAb8SwMxwV00H1MHYrNVwHjY8NoVgDC.jpg
PobierzAle bym tak komuś obciął ucho i wyświecił.
@Iduun: czy serio komuś się wydawało, że zawód kata był opłacalny?
@Iduun: Z tym nie było tak łatwo - bo mógł liczyć tylko na najgorsze prace.
Pytanie czy obraz zamaskowanego kata jest wzięty z historii i czy było to dla ochrony interesu kata, czy aby pokazać że karę wymierza bezoosobowa sprawiedliwość, albo osobowo-władca a nie kat jako osoba. .
@graf_zero: Ja bym
Odnośnie norweskich katów - myślę, że należałoby sie przyjrzeć ile ,,pracy" miał kat np. gdański/krakowski/warszawski, a ile ten w miastach norweskich. Tam gdzie więcej egzekucji/okaleczeń, tam lepiej płacić ryczałt ;).
Prawo było w tamtych czasach w powijakach i powszechnym było egzekwowanie prawa na własną rękę. Jak ktoś poczuł, że jego bliski został niesprawiedliwie pochowany, to się mścił. No a mścić się na kacie to trochę nie ma sensu. A dalej odpowiedzialność się trochę rozmywa.
@Iduun: Czyli tradycja umów o dzieło jest w naszym kraju silnie zakorzeniona. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Wybudować dom kata daleko za murami ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dom kata w #lublin jest jednym z najstarszych budynków i chyba przez 200 lat od powstania był poza granicami miasta.
źródło: comment_o5gDWsFD5LCMXnPXPXO4A9ux6hmqMizI.jpg
PobierzSkoro ten zawód nie był opłacalny to jak wyjaśnisz fakt, że miasto aby wynająć kata musiało często składać się na niego z innymi sąsiednimi miastami bo samo nie miało możliwości opłacenia jego wynagrodzenia?
Czytaj więcej: http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/lublin/a/remontuja-domek-kata-przy-al-dlugosza-w-lublinie-co-powstanie-w-srodku,10544544/