Wpis z mikrobloga

@staryhaliny
@suttle tak po części dlatego że jestem ciekawy jak to jest nie jeść faktycznie nic i czerpać wszystkie składniki z takiego pokarmu. Po części dlatego że mam ostatnio mało czasu na robienie jedzenia i kończyło się to tak że jadłem gotowce z biedronki a to nie jest zdrowe. Po części też miałem wrażenie że jem za dużo a tu jest na dzień rozplanowane wszystko i stała liczba kalorii. No i trochę
@suttle: mrożonka mrozonce nierówna. Mrożone owoce np. zachowują dużo wartości, natomiast głęboko mrożone ciasto, z którego we wszystkich spozywkach obecnie wypieka się "świeże" bułki, niekoniecznie.


@kj5: daj znać czy będzie widoczny spadek energii/wigoru albo coś takiego
@suttle: o przyswajalności tych witamin czytałeś?

To, że organizm nie przyswaja wystarczająco dobrze lub w ogóle witamin syntetycznych, nie oznacza, że nie pozostają one na niego bez wpływu. Lokują się w nim, obciążając wątrobę i nerki. Sztuczne witaminy jako substancje krystaliczne, nieorganiczne i pozbawione obecności innych naturalnych składników są substancjami obcymi dla organizmu. Warto zwrócić uwagę, że witamin naturalnych przyjmowanych wraz z pożywieniem nie można przedawkować. Zupełnie inaczej jest w przypadku
@suttle: @staryhaliny: Nie wiem czy wiecie co to jest Joylent ale on zawiera w sobie wszystkie witaminy, białko, węglowodany, no wszystko co potrzebne jest dziennie do spożycia. Ludzie na tym pół roku śmigają i jest wszystko w porządku a ja jestem ciekawy właśnie czy poczuję jakiś spadek energii
wygląda ciekawie, też bym chętnie potestował. Jak ze smakiem?


@kj5: @feelbeats: @suttle: Miałem kilka podejść do tematu. Generalnie joylent jest bardzo fajnym rozwiązaniem, ale to co najbardziej mi wadziło to fakt, że wszystkie smaki są "słodkie". Jest to logiczne, ludzie by rzygali po joylencie o smaku kurczaka z ziemniakami :D Ale już po 1-2 dniach zaczyna mega korcić na "słone".

Początek będziesz mieć trudny też z innego powodu. Organizm