Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#logikarozowychpaskow #rozowepaski #zwiazki

#!$%@? jest być kobietą, taką jak ja. Wiem, że jestem zła. Wiem, że się nie zmienię, ale chcę się zmienić.

Mam męża i syna. Z mężem jesteśmy ze sobą od 5'ciu lat. Zły był początek, ale później przyszedł czas, kiedy sobie pewne rzeczy wyjaśniliśmy.
Swoją drogą odbiłam go od innej dziewczyny. Tu już może pojawić się Wam alert, ale nie jestem zła do szpiku kości. Problemem jest co innego.
Żyję w rozłamanej rodzinie. Najpierw matka zdradziła ojca, wybaczył. Potem ojciec matkę - już nie wybaczyła. Rozwód i tym podobne, później moja wyprowadzka.

Nigdy nie chciałam stać się kimś takim jak ona, moja mama.
Nic nie potrafiła, tylko świeciła tyłkiem. Ładnie wyglądała, ładnie się ubierała. Na mnie miała - lekko mówiąc - #!$%@?. Nigdy mnie niczym nie zainteresowała, zawsze mnie ograniczała. Wolała spotykać się ze znajomymi i facetami. Fakt faktem - była bardzo piękna, ale to tyle. Była głupia. Okręcała sobie facetów wokół palca, ale do pewnego momentu, aż jeden nie ukręcił jej życia wokół swojego. Poddała się mu, teraz nie mam z nią kontaktu.
Jednak zawsze mówiła mi, że nie ma prawdziwej miłości, a facetów mogę zmieniać jak mi się to podoba. Gardziłam nią.
Od razu po ukończeniu 15 roku życia powiedziała mi, że nigdy mnie nie chciała, ale po jakimś czasie pokochała i starała się jakoś wychować.

Teraz żyję sobie z mężem. Kocham go, mówię mu to, pokazuję. Świetnie się dogadujemy.
Problemem jest to, że siedzę dużo w domu ze względu na chorobę syna. Od czasu do czasu wychodzę - to na piwo, to do znajomych.
Widzę, że się facetom podobam, trochę nawet z nimi flirtuję. Bywają takie znajomości, że długo o nich myślę. Tydzień, nawet miesiąc. Zawsze przechodzi, nigdy nie zdradziłam fizycznie, ale nie wiem czy to nie jest zdrada emocjonalna.
Wiem, że to przez to siedzenie w domu. Mąż ma odpowiedzialną pracę, więc jestem w gruncie rzeczy tutaj skazana na przebywanie samej z dzieckiem. Kiedy już wychodzę.. szaleję. Jestem roztańczona, radosna i chętnie przyjmuję postawione mi piwo. Uwielbiam się do nich uśmiechać i widzieć, że im się podobam i chcą mnie widzieć częściej.

Wracając do meritum - nie chcę myśleć o innych facetach. Wbrew temu co myślicie, naprawdę kocham męża. Uwielbiam jego oczy, jego zapach. Ale czasami Ci inni mężczyźni potrafią od tak pojawić się w moim życiu na chwilę i zająć jakąś cząstkę mnie. Wtedy robię wszystko, aby się z nimi nie widzieć, bądź się nimi znudzić. Zawsze się udaje.
Jestem suką? Powtórzę, nigdy nie zdradziłam. Boję się jednak, że skończę jak matka. Że w końcu pęknę i mimo tego, że jestem szczęśliwa spotkam kogoś kto mnie omota.
Nie chcę tak żyć. Co mogę zrobić?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
#logikarozowychpaskow #rozowepaski ...
źródło: comment_y4eZNchbZnYXfqsaMhM1levmLG0xFAVn.jpg
  • 9
@AnonimoweMirkoWyznania: ugryzę to z nieco innej strony. Czy posiadasz jakieś zainteresowania? Bo z opisu wynika że gros czasu dzień w dzień spędzasz gnijąc w czterech ścianach domu. Może to tak psychicznie nakazuje Ci szukać przygód poza domem? Może to właśnie jest tą psychiczną kulą u nogi, której chciałabyś się pozbyć za sprawą innego faceta. Stagnacja, rutyna i nuda już niejednego człowieka doprowadziły do głupich decyzji ( ͡° ʖ̯ ͡
@AnonimoweMirkoWyznania Pomysl o tym od odwrotnej strony: podczas gdy ty pracujesz, twoj bezrobotny i znudzony maz wychodzi tu i tam, bawi sie, pije piwo, flirtuje i mysli o innych kobietach, ba, kocha sie z toba myslac o nich...
Fajnie?
Masz (chyba) fajnego meza, macie dziecko. Nie #!$%@? tego. Opanuj sie, nim twoj syn zacznie gardzic toba, tak jak ty gardzilas swoja matka.
Twoje zachowanie predzej czy pozniej doprowadzi do zdrady fizycznej. A
SpienionyWarchlak: > Boję się jednak, że skończę jak matka

I bardzo dobrze że się tego boisz, bo masz wszelkie podstawy żeby tak było.
Jesteś ofiarą bardzo złych wzorców w rodzinie. Puszczalstwo, oraz lekceważenie uczuć innych osób jest wdrukowane w twoje wychowanie. Problemem jest to, że wzorce rodziców są najsilniej oddziaływające na życie - nawet w dorosłym etapie rozwoju człowieka. Moim zdaniem powinnaś iść do terapeuty, najlepiej z mężem. Ujawnić swój problem.