Wpis z mikrobloga

Przechadzam się między regałami w Makro. Widzę, że babka coś majstruje przy szklanych butelkach. Kobieta z 1,60 w szpilkach. Ewidentnie #!$%@?ła się na zgrzewkę, której nie sięga. Obok niżek stoją dokładnie takie same zgrzewki z taką samą wodą. Nagle jeb badum wolololo trzask prask i 3 zgrzewki lądują na ziemi rozbite w #!$%@?. Mikroorganizmy na podłodze zaczynają budować Arkę Roztocza. Kobieta patrzy się na mnie, ja na nią. Scena jak z westernu, tylko moją bronią jest pasta harissa. Kobieta nie wytrzymuje i wrzuca bieg "rakieta" #!$%@?ąc, gdzie popadnie. Odpala się u mnie ostatni sprawiedliwy - Hola, hola. A kto za to zapłaci stara prukwo? - myślę.

Znajduje ją uczepioną boku swojego męża i jego zapełnionego karawanu. Cały czas ją obserwuje i szukam kontaktu wzrokowego. Ona wie, że ja wiem, a ja wiem, że nic nie wiem i mam na tyle wolnego czasu, że teraz łażę za nią po całym Makro. Jest nieźle obsrana i chyba myśli, że ją sprzedam. xD

#coolstory #truestory #polakicebulaki #patologiazmiasta #heheszki #niepasta
  • 3