Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moi drodzy miałem ostatnio głębokie przemyślenie na temat życia, sensu życia i tego co sprawia, że jesteśmy, że żyjemy tak jak żyjemy i jak zrobić by było dobrze. Podzielę się tu z Wami, oczywiście miejcie na uwadze, że te #protip są z mojej głowy, z mojego sposobu postrzegania świata. Możecie mieć inne spostrzeżenia. Tak więc jedziemy:

1. Nie warto podążać za tłumem - serio, udział w wyścigu szczurów, bez celu nie ma najmniejszego sensu - studia bo wszyscy idą, imprezowanie bo wszyscy imprezują, zaręczyny pod presją otoczenia i wszystko inne. Nie mówię, że należy w życiu iść pod prąd i być wiecznym rebeliantem, ale warto podążać swoją ścieżką, przecierać swoje szlaki i MYŚLEĆ - bo używanie rozumu na poziomie wyższym niż jestem głodny = idę zjeść to potęga.

2. Warto w życiu mieć CEL - życie bez celu jest miałkie i nic nas nie cieszy na dłuższą metę. Mówię tu zarówno o pieniądzach jak i innych celach. Życie na zasadzie "co ma być to będzie, #!$%@?" jest słabe. Tacy ludzie często nie są szczęśliwi, bo nie wiedzą czego chcą, nie mają celów. Nawet jeśli dobrze zarabiają to nic im z tego, bo nie mają co z tym zrobić. Życie na zasadzie - skończ edukację maturą - idź na studia - ożeń się - kup mieszkanie i spłacaj je 40 lat - pracuj, pracuj - zrób dzieci - idź na emeryturę - umrzyj jest BEZ SENSU. Po co tracić czas na świecie? Najważniejsze to mieć w życiu jakiś cel - główny i poboczne, jednak sam cel, bez terminu jego realizacji jest niczym innym jak MARZENIEM, nie jest złym marzyć ale trzeba marzenia zmieniać w cele, tylko wtedy mamy największą szansę je zrealizować. Uparte dążenie do celu, ze świadomością, że po drodze wystąpią porażki i fakapy pozwala czerpać radość i esencję z kolejnego zaliczonego celu. I nie mam na myśli tutaj, że cel w postaci mieszkania na kredyt jest zły - jeśli taką masz ambicję i uznajesz, że to jest Twój cel, który uczyni Cię szczęśliwym - proszę bardzo, jest super. Idź swoją ścieżką.

Jeśli chcesz zdobyć kobietę nie siedź i nie pisz na anonimowych jak Ci źle, że jesteś piwniczanin i czekasz na cud, zbawienie, że jakaś dziewczyna Cię znajdzie. Nie musisz być #!$%@? alfa samcem ale dać sobie szansę - mieć CEL, jeśli Twoim celem jest się zakochać to poznawaj kobiety, by poznawać kobiety trzeba "wyjść do ludzi", jednak dla każdego takie wyjście może być czym innym. Oceń siebie pod kątem atrakcyjności dla kobiet, nie umiesz zagadywać w "realu", zrób sobie jakieś zdjęcia i sprawdź się na tinderze czy innym randkowym gównie, jak masz mało "maczy" i dobrych ocen, znaczy, że źle wyglądasz. Ryja nie zmienisz ale możesz zmienić fryzurę ( to dużo daje) i ciało na bardziej atrakcyjne.

Jeśli chcesz kupić sobie ferrari, to wiedz, że droga będzie ciężka ale jest osiągalna nawet w Polsce. Oczywiście nie osiągniesz tego na etacie, ale poprzez małe cele możesz stworzyć mega przedsiębiorstwo i zarobić tyle, by kupić włoską ślicznotkę, bo wielu milionerów zaczynało od zera i pochodziło z patologicznych rodzin bez wykształcenia i perspektyw.

3. Kredyt to rak - żyjemy w świecie konsumpcjonizmu i zaciągamy mnóstwo zobowiązań - telefon, telewizor, meble, samochód, mieszkanie - PO CO? Oczywiście rozumiem jeszcze temat mieszkania - sto razy lepiej płacić kredyt na mieszkanie, które w końcu będzie Twoim majątkiem dla przyszłego pokolenia, ale reszta? Totalnie niepotrzebna. Ja wiem, że jak ktoś zapyta o to jaki laptop będzie ok, to dostanie odpowiedź, że maszynka taka i taka i ok - jeśli ktoś potrzebuje mocnego sprzętu do pracy czy nawet do grania - nie mam nic przeciwko ale przeciętny kowalski zadowoli się 4GB RAM i I3 pod "maską", bo i tak obczaja tylko neta, nie mając czasu na nic więcej. Tak samo telewizor - po wejściu do sklepu z elektroniką wybór mamy ogromny, jednak są pewne zasady pokazujące jaki ekran dobrać. Sprzedawcy często, by sprzedać droższy olewają tematy czysto techniczne, które mają wpływ na jakość obrazu a mamią gadżetami typu funkcje SMART itp. osobiście nie znam nikogo, kto korzystałby z tych funkcji częściej niż okazjonalnie. Zbędny wydatek, liczy się ekran - jego odpowiednia jakość i wielkość oraz BUDŻET - we wszystkim co kupujemy liczy się kasiora. Kredyt to zakup czegoś, na co nas w danej chwili nie stać i za co godzimy zapłacić więcej i zobowiązać się do miesięcznego przelewu na czyjś rachunek jakiejś części zarobionych pieniędzy. Prawdę mówiąc banki chętnie rozdają kasę bo oni SPRZEDAJĄ pieniądze, także można się wkręcić w niezłą spiralę długów, która to blokuje nasze aktywa finansowe i ciężej nam się wyplątać z gówna, poczynić jakąś inwestycję, która przyniesie nam zwrot - bo wiadomo, żeby wyjąć trzeba najpierw włożyć a jak wszystko co mamy topimy w standardowym utrzymaniu i kredytach na bzdury typu ekspres do kawy to żyjemy jak takie robaki z dnia na dzień.

4. Budżet - Jak pisałem wyżej, to jest w życiu ważne - pieniądze pozwalają nam żyć i są środkiem do realizacji naszych celów. Dla niektórych mogą być też celem samym w sobie, bo chce oglądać cyferki na koncie - ok. Żyjemy w gospodarce wolnorynkowej, gdzie królem jest matematyka. Co do zasady dobrze jest, by przychody były wyższe niż rozchody, bo wtedy możemy żyć normalnie i planować jakieś wydatki czy INWESTYCJE, które pozwolą nam zrealizować nasze cele. Kasa jest w życiu ważna i nie da się tego uniknąć, warto unikać pokusom wystawnego życia i chorej rywalizacji wśród znajomych, warto znać swoje PRAWDZIWE potrzeby i tego się trzymać, nie kupować czegoś za wszelką cenę - jeśli nas nie stać, warto poczekać i potraktować to jako CEL. Na pewno będzie to przyjemniejsze niż świadomość, że po wypłacie i zapłaceniu wszystkich należności na koncie zostaje tyle co nic, lub jesteśmy na -.

5. Odpowiedzialność za swoje czyny i przewidywanie skutków. To w narodzie kuleje - jeśli się ruchasz, musisz być gotowy na posiadanie potomstwa, oczywiście antykoncepcja potrafi zminimalizować to ryzyko niemalże do "0" ale to jest właśnie przejaw odpowiedzialności - nie chcę mieć dziecka = zabezpieczam się = liczę się, że zabezpieczenia zawiodą. Mam kilku znajomych, którzy stwierdzili że "ten jeden raz bez gumki się uda" - nie udało się a dzisiaj są w ciemnej dupie i walczą o każdy kolejny dzień. Tak samo ze wspomnianym wcześniej kupowaniem wszystkiego co chcemy, uleganiem fałszywym, nieistniejącym potrzebom i generalnie planowaniem przyszłości. Trzeba być świadomym, że każda nasza akcja przyniesie konkretne skutki. Pójdziesz na gównokierunek studiów - licz się z bezrobociem lub gównopracą. Żresz tony słodyczy - licz się, że Twoja sylwetka się #!$%@? przez chwilowe przyjemności. Pijesz wódkę - licz się, że się #!$%@? i rano będziesz miał kaca. Przykładów można mnożyć od poważnych do absurdalnych, jednak w narodzie jest silna zasada "jakoś to będzie" - to dobry motywator, jeśli coś robisz, czego nie da się do końca przewidzieć, może zmotywować do działania i zminimalizować ryzyko, bo spowoduje brak stresu o porażkę ale często jest to używane w sytuacjach, gdy ktoś jest świadomy negatywnych skutków ale liczy, że one nie wystąpią. To taki spacer po linie.

6. Łut szczęścia - niestety, nie wszystko się da przewidzieć i niektóre rzeczy zależą od losu jest ich bardzo mało ale jednak są. Żyjesz zdrowo, nie palisz, nie pijesz, mieszkasz w okolicy gdzie jest czyste powietrze i co? I gówno - możesz mieć raka. Z drugiej strony - jesteś totalnym leserem, masz wszystko w dupie a chcesz być bogaty? Za ostatnie pieniądze z 500+ kupujesz kupon LOTTO i wygrywasz grubą kasę, która zmienia Twoje życie. Tak, to jest szczęście i los, który może nam sprzyjać niejako ułatwiając realizację celów (np. nieprzewidziane zdarzenia gdzie jest jakiś % szans, że się udadzą lub nie, jednak się udaje, bez naszej woli) lub kopać nas po dupie (np. przykładasz się do czegoś, dążysz do celu ale zdarza się choroba, trzęsienie ziemi, nawałnica, powódź, pożar etc.). To jest jednak prawo życia i to też trzeba w nie wkalkulować. Idziesz po ulicy, jakiś pijany debil myli jezdnię z chodnikiem i Cię zabija - no cóż - PECH, bo to nie jest Twoja wina i nie mogłeś tego przewidzieć. To też trzeba mieć na uwadze, by nie przeżyć życia w sposób beznadziejny i miałki. To prawda, że zawsze możesz zginąć, że zawsze może wybuchnąć wojna, że zawsze może trafić Cię piorun. Skoro tak jest, po co dokładać sobie niewiadomych, żyjąc jak debil bezmyślnie?

JA CHCĘ, JA MOGĘ, JA MUSZĘ! - bardzo dobra dewiza dla realizacji celów w życiu

CEL - PLAN - REALIZACJA - też dobra droga by osiągnąć to co chcesz i nie mówię tu o byciu milionerem czy samcem alfa, to może być głupi zakup telefonu bez umowy i rat.

Możecie się śmiać, możecie się zgadzać, możecie mieć to w dupie. Liczę się z tym ale stwierdziłem, że warto to wrzucić.

#oswiadczenie #zycie #protip #dobrerady

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: Dodałbym jeszcze jeden punkt - ZNAJOMOŚCI. Nigdy nie wiadomo czy ten sebix z gimbazy, którego nie lubiłeś nie ma przypadkiem teraz warsztatu samochodowego i może coś tam ci doradzić albo załatwić z upustem albo wie do kogo innego znajomego się zwrócić.
Trzeba nawiązywać kontakt z każdym i wyciągać jak najwięcej się da z tych relacji, bo może to kiedyś zaprocentować.