Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski
Wkrótce zamieszkam ze swoją partnerką w moim mieszkaniu, jesteśmy parą 3 lata. Zarabiam 4x więcej od niej i zastanawiam się jak rozwiązać sprawę finansów tak aby nie poczuła się urażona, z drugiej strony nie chcę pełnić roli bankomatu. Nie od dziś wiadomo, że pieniądze mogą poróżnić. Do tej pory raczej byliśmy zgodni, że każdy płaci za siebie, czasem dokładałem. Ostatnio jednak zauważyłem podejście coś w rodzaju bo ty masz więcej, mnie na to nie stać itp. itd.

Jak to u was wygląda?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: dorotka-wu
  • 134
  • Odpowiedz
@dorotka-wu: mniejsza ilość pieniędzy kobiet wynika z wrodzonej ugodowości, ergo same godzą sie i proponują niższa stawkę dla siebie na wolnym rynku pracy. To jest ten sam powód dla ktorego kobiety sa mniej skłonne do rywalizacji w ogólnym tego słowa znaczeniu i musza sie tego uczyć kiedy faceci maja to wrodzone. Wynika to tez z tego ze kobiety maja bardziej naturalne predyspozycje do zawodów związanych z opieka, towarzyskich itp bo
  • Odpowiedz
No tak, kończyliśmy jedne studia, zaczeliśmy w tym samym czasie. On dostał głównego inżyniera a ja dodatkowe dwa stanowiska. Więc w sumie nie wiem gdzie mogę mieć gorsze kompetencje.


@dorotka-wu: to że skończyliście te same studia o niczym nie świadczy.

Mam kumpla który wyemigrował jak był młody, bez skończonych studiów i jakichkolwiek kursów pracował z ludźmi starszymi od siebie, z większym doświadczeniem i po Cambridge czy Oxfordzie, zarabiał więcej od nich i szybciej poszedł w górę (do pewnego
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: zawsze sie zastanawiałem jak można być taka sknera. I jak to rokuje na przyszłość? Tak naprawdę nie zarabiasz 4x więcej od niej a ponad 10x więcej! Dlaczego? Juz tłumaczę. Załóżmy ze Ty masz 8 na rękę a Twoja partnerka 2tys na rękę. Koszty zycia (opłaty, rachunki, kredyt itd) to 1500zl per osoba. Tobie z pensji na "wolne wydatki" zostaje 6500zl, a Twojej partnerce 500zl. I przy takim podziale wymagasz
  • Odpowiedz
@Max_Sop: zastanawiam sie jak to jest ze w przypadku gospodarki wykopki sa mocnoprawicowe i podatek progresywny jest zły ale w przypadku zwiazku to podatek progresywny jest juz ok, no bo jak zarabia 4x wiecej to niech placi 4x wiecej. Taki #!$%@?. Ja uważam, że w związku wszystkie opłaty to 50/50. Za zakupy raz Ty raz ona ale tu juz bez patrzenia co do złotówki ile wyszło za zakupy. A za
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli zajmuje 1/2 mieszkania (a znając różowe to i więcej) i wykorzystuje 1/2 mediów? Niech więc płaci 1/2 miesięcznych opłat. Jeśli nie będzie z Tobą mieszkać to co? Współlokatorka będzie więcej płacić tylko dlatego, ze zarabia 500zł więcej? Nie stań się bankomatem i myśl o "partnerstwie" a nie "ojcostwie". Chyba, że lubisz :)
  • Odpowiedz
@Maniek89: bo jak jestem w związku to nie mam zamiaru sie ograniczać- i nie wyjdę na drinka bo różowy pasek nie ma żeby postawić kolejkę. Powiem więcej- byłem kiedyś w związku gdzie to mój różowy zarabiał więcej (była sporo starsza). Ja miałem wówczas 6, ona Ok 12tys. I wiesz co? Nie, wtedy tez nie składaliśmy sie "po połowie" tylko za nasze wyjścia do kina, na kolacje czy gdziekolwiek płaciłem ja.
M.....p - @Maniek89: bo jak jestem w związku to nie mam zamiaru sie ograniczać- i nie...

źródło: comment_uSVFJWSBamTlfuXG7HFRISYcvV3Rn1eT.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: przecież to jest kolejna zarzutka jakiegoś mirka. Regularnie pojawiają się bajty o tematyce finansów w związku, szykanowania faceta przez kobietę itp. bo to ma branie na mirko.

@The_Starfish: chciałaś powiedzieć faceta GŁUPIEGO zarabiającego x4 od ciebie :). Bo ogarnięty facet z definicji potrafi ogarnąć każdą sytuację na zdrowych zasadach.

@leoha: jej raczej chodziło o to że x4 to za duża różnica.
  • Odpowiedz
@Maniek89: i potem sie dziwić ze mireczki ryczą jakie to różowe okrutne bo bolec na boku, albo zostawiła i poszła #!$%@?. Nie dziwota jak różowa wiedząc ze zarabiasz więcej musi ciułać bo kolejne zakupy to jej kolej, a Ty w tym samym czasie kupujesz sobie komputer za 10.000zl. Słowo klucz: poczucie bezpieczeństwa!
  • Odpowiedz
@Max_Sop: męska duma zapłacić za obiad, nisko cenisz swoją dumę xD spaczony pogląd wbity w głowę. Jak chcę gdzieś zabrać różowego to zabieram. Jak ona chce się gdzieś przejść to zabiera mnie. Duma... dobre kawę też dla męskiej dumy kupujesz?
  • Odpowiedz
@dorotka-wu: Uważam, że stałe wspólne koszta powinny być dzielone po równo. Kwestia dzieci to trochę inna sprawa, bo kobieta wtedy nie zarabia. Mogę się mylić, ale na zasiłku dostajecie jakiś procent pensji z ostatnich miesięcy, więc siłą rzeczy ojciec musi więcej dorzucić do budżetu rodzinnego. Z moim poprzednim paskiem mialem układ "ja mieszkanie, ty jedzenie" - nie siadło, wręcz spłukało mnie to. Z obecnym mamy jasny układ: 1/2 mieszkanie, proporcjonalnie
  • Odpowiedz
@belwarg: tak, bo na pewno wg wykopkow poleciala na kase...jak zaczynalismy byc razem bylem biedny jak mysz koscielna, jej rodzina byla duzo bogatsza, ja utrzymywalem sie ze stypendium socjalnego, naukowego, kredytu studenckiego I alimentow
pozniej pracowalismy w pierwszych pracach, ja zarabialem sporo mniej, 900 zl na umowe o dzielo ona sporo wiecej na umowe o prace
pozniej ja zaczalem zarabiac duzo, namowilem ja na wyjazd za granice, rzucila swoja prace
  • Odpowiedz
@Gnieznianin: jak widzę ze u różowego sie nie przelewa, a mnie to nie zaboli ani trochę- to dlaczego miałbym tego nie robić? Ty rozumiem wolisz stać nad różowym która zbiera klepaki z portfela żeby postawić Ci kawe? (Przekolorowany przykład żebyś miał przekaz jasno na białym)
  • Odpowiedz
@LiuKang: wiesz, wydaje mi się, że najwięcej wynosi się z domu. U mnie rodzice mieli wspólny budżet, ale zarządany przez mojego tate. U mojej sis (10 lat po ślubie) kasa jest wspólne i jedynie duże wydatki planowane razem.

To kiedy kobieta wróci już do pracy a gówniak idzie do szkoły i trzeba kupić wyprawkę, to co też na pół?

W przypadku OP: ona zarabia powiedzmy 2 tys a on 8
  • Odpowiedz
@Max_Sop: do wszystkiego trzeba miec zdrowe podejscie. Ja uwazam ze dziewcyzna musi partycypowac w kosztach i tyle. Bo jak facet nawet jak zarabia mniej i w 100% stawia dziewczynie, to dla mnie to nie jest związek tylko prostytucja. On płaci ona #!$%@? gałe i tyle. Związek jak sama nazwa wskazuje to coś więcej niż to, a pieniadze jak juz OP zdazyl zauwazyc potrafią poróżnić i dla mnie związek to przedewszystkim
  • Odpowiedz
@dorotka-wu: Tylko jest różnica między dzieleniem się, a utrzymywaniem kogoś (jak niektórzy tutaj sugerują - wszystko do wspólnej kasy a dla siebie tylko drobne kieszonkowe). Facet to ma być facet, mieć jaja. Skoro zarabiam więcej od różowego to chcę mieć też możliwość wydawania tego co zarobię na swoje zachcianki - nowy komputer, motocykl i inne. Oczywiście po zaspokojeniu wszystkich potrzeb jak mieszkanie, jedzenie, rachunki itp. Ale układ w którym zarabiam
  • Odpowiedz