Wpis z mikrobloga

No siema Mircy, wytrzymałem! 46 dni postu bez grama alkoholu. Nawet bezalkoholowego piwa nie piłem, postanowiłem się sprawdzić. Było dosyć ciężko, w sumie się nie spodziewałem. Normalnie pijam ok. 2-3 piwa tygodniowo, do filmu czy nauki, Lvl 23 here, wiadomo, na jakiejś imprezie czy posiadówie więcej, ale taka okazja to ok. 2 razy w miesiącu się zdarzy. Oprócz tego warze swoje piwo no i generalnie kraftowe piwo to takie moje hobby (#!$%@? neofita ze mnie). Myślałem, że lajtowo wytrzymam, ale zdarzały mi się wieczory, że ssało mnie niemiłosiernie, męczyły mnie myśli, że mam mega ochotę na piwo, do tego na Facebooku widziałem te wszystkie premiery piwnych sztosów. Już nie wspominam o domówkach... Kiedy wszyscy piją, a jest się jedynym niepijącym to mimo, że gadasz, smieszkujesz sobie z ludźmi to jednak jesteś wykluczony z tego rytuału polewania, wznoszenia toastów, zapijania, krzywienia się. Jakoś tak jest nieswojo. Plus kiedy jesteś trzeźwy, a wszyscy pijani to ludzie są #!$%@?ący xD. No jest to na pewno sprawdzian silnej woli. Ale polecam, wszyscy jesteśmy żołnierzami największej armii świata (jak to śpiewa Kazik), warto sobie to uzmysłowić.
Wasze zdrowie, wesołych świąt !

Ps. Szkło wysoce niesensoryczne xD ale dziadek raczej w teku i innych dildoglassach nie gustuje ;)

#chwalesie #mirkowyzwanie #oswiadczenie #craftbeer #piwo #pijzwykopem #alkoholizm
Pobierz
źródło: comment_tmPQtdFITpt1drvGzyN0Gf1zmJjQBn0W.jpg
  • 17
@Big-Bad-Wolf: Pozdrawiam, też sobie zrobiłem przerwę od tego tematu. Przez miesiąc może wypiłem ze trzy Paulanery tylko. Nie odwiedzałem też żadnych stron poświęconych piwu oraz nie zachodziłem do sklepów specjalistycznych. Ogółem spoko, zauważyłem jak wiele pieniędzy trwoniłem na rzeczy, które mi wcale do szczęścia nie były potrzebne. Serio, teraz jakoś mnie w ogóle nie obchodzi, kto co wypuszcza i czym się internet podnieca.