Wpis z mikrobloga

@gerard-kowalski: staram się zrzucać, ale u mnie to jakoś tak automatycznie się dzieje, międzygaz redukcja. czasem nawet się tak zdarzy, że przy zrzucie na 2 i 1 dupka sobie zatańczy :D
generalnie nie ważne czy awaryjne czy zwykłe hamowanie czy dojazd do świateł nawet jak jest pusto, weszło w nawyk i nie myślę, że to robię :P

muszę obrobić troszkę filmów bo tam kilka awaryjnych było przez zajechanie drogi przez osobówki
@Stitch nie mówiłem nic o hamowaniu ostro. Dla mnie na chwilę obecną jest nie do ogarnięcia trzymać hamulec i dodawać gazu jednocześnie :-P a gdzie dopiero przy hamowaniu awaryjnym gdzie musisz skupić się na tym, żeby uślizgu nie złapać
@gerard-kowalski: Ogólnie, nie wiem czemu, ale na kursie, a uczył mnie gość, który co prawda amatorsko, ale moto ogarnia konkretnie, że hamowanie zaczynam i kończę tyłem, przód to główny hamulec, tył delikatnie, tylko tyle, żeby klocki złapały kontakt z tarczą, bo w ten sposób stabilizuję motocykl, co też ma właśnie za zadanie CBS. Do tego na luźnej nawierzchni, czy trafi się gdzieś przed zakrętem żwir, czy piach, czy insze gówno, zawsze
hamując na prostej oba hample sa efektywniejsze


@Stitch: jak? wytłumacz mi. ja Ci piszę, że jak hamujesz na maxa przodem to tylne koło ledwo ledwo dotyka asfaltu (albo i niemalże nie). wytłumacz mi jak hamowanie kołem które nie dotyka asfaltu może być efektywne, a przyznam Ci rację. tylko podaj argument, a nie "jest efektywniej i już, koniec dyskusji".
@Stitch: nie, tyłem nie stabilizujesz motocykla. motocykl stabilizowany jest przez efekt żyroskopowy obracającego się koła. hamowanie narusza tę stabilizację, ale w dużo mniejszym stopniu podczas hamowania tyłem niż przodem - to fakt. tylko powtarzany wielokrotnie uległ przekłamaniu - prawdziwa wersja "hamowanie tyłem jest stabilniejsze niż przodem" przekształciło się w nieprawdziwe "hamowanie tyłem jest stabilniejsze niż nie hamowanie tyłem w ogóle". dokładnie masz to opisane w Motocykliście Doskonałym (podobnie zresztą jak opis
@kabzior: chyba nie rozumiesz o co mi chodzi :) czytalem motocykliste doskonalego (to akurat byla droga przez meke, bo bardziej nuzacej ksiazki w zyciu nie czytalem). tylnym hamulcem STABILIZUJESZ MOTOCYKL. Tylnym hamulcem PORAWIASZ TOR JAZDY. w razie nawet uslizgu TYL LATWIEJ opanowac niz przod. Podczas jazdy w korku tez tylnym hamulcem zapewniasz sobie stabilizacje podczas jazdy, motocykl ani nie nurkuje, nie odprostowywuje.

przez efekt zyroskopowy to motocykl masz stabilizowany akurat na
@kabzior: co do lekko dotykajacego kola... wez Ty sie wybierz na jakis rajd terenowy aut full offroad i zobacz ile daje gdy ktores kolo chociaz minimalnie dotyka ziemi. :) czy to przy hamowaniu czy przy podjazdach :)

tylnym hamulcem STABILIZUJESZ MOTOCYKL


@Stitch: jesteś w stanie jakoś to uzasadnić? motocykl jest stabilniejszy kiedy w niego ingerujesz niż kiedy sam sobie jedzie? wątpię. zobacz jaki masz wybór - albo zostawiasz tylne koło samo sobie i efektowi żyroskopowemu (i nie mów mi, że on się nie liczy bo jest na zawsze, tak, jest na zawsze, ale jak go psujesz hamowaniem to jest go mniej) albo walisz w tylny hebel i zaburzasz
@kabzior ok. Jesteś w głębokim hamowaniu i złożeniu. Przod nurkuje o sie buja - wynosi Cie na zewnątrz. Co robisz? Otóż uzywasz tylnego hebla żeby stabilizować tor jazdy i go zaciesniac, zeby tylko nie wynioslo na zewnątrz.

Lecąc w zakręcie na pelnym ogniu zaciesniasz tez tylnym heblem gdy pochylenia juz brakuje.
@Stitch: ogólnie myślałem, że mówimy o ostrym hamowaniu awaryjnym (w domyśle - na prostej) a Ty mi tu wyjeżdżasz z pro high skill zaawansowanymi technikami hamowania w zakręcie :) w opisanej sytuacji masz rację, bo nie stosuje się tutaj zasada ostrego hamowania przodem (a to od maksymalnego odciążenia tyłu wzięła się dyskusja, przynajmniej moja, aby tyłu nie używać), więc tak, z tym się zgadzam (mimo, że ja zacieśniam dodawaniem gazu :)
@kabzior a to sie nie zrozumielismy w takim razie i zwracam honor. Przy awaryjnym to tak, przod przede wszystkim, bo tyl i tak pojdzie w górę, a tyłem mozemy nagrzebac jak nie umiemy