Wpis z mikrobloga

Powinien być rozdział państwa od sportu, to by te sztucznie napompowane zarobki piłkarzy pękły.


@Mesmeryzowany: No nie pękłyby, po prostu poziom sportowy ekstraklasy by mocno spadł, natomiast wszystkie sporty oprócz piłki nożnej przeżyłyby ogromny kryzys. Może siatkówka jeszcze jakoś.
@Piotrek00: No właśnie w Polsce nie do końca tak to się ma. Ile klubów ekstraklasy jest dotowanych z publicznych pieniędzy? Bezpośrednio, albo np ma pobudowane stadiony i płacą grosze za wynajem lub w ogóle nie płacą? Strzelę śmiało, że 90%. Mimo to mają pieniądze na transfery emerytów z innych lig i niebotycznie wysokie zarobki, jak za ten poziom gry i popularności. Socjalizm hula w piłce aż miło. Gdyby piłkarze zarabiali tyle
@stan-tookie-1: No cóż - co innego budowa stadionu (który podejrzewam, że będzie wykorzystywany nie tylko do wydarzeń sportowych, ale również kulturalnych lub innych - w trakcie przerw pomiędzy rundami czy rozgrywkami), a co innego dotowanie klubu, który nie panuje nad swoją płynnością finansową.

Z drugiej strony - niby 3. liga, a kupionych karnetów ponad 15300 - to chyba jasny sygnał, że pomimo słabej ligi ludzie chcą to oglądać.

Aha - i
@MrPickles: na wikpedi napisali taką kwotę jak podałem. ten stadion jest niczym innym niż dotowaniem klubu. Chyba że mają jakąś umowę z klubem że w czasie zwróci ten koszt(ewentualnie pomniejszony o zyski miasta z letnich koncertów).
Licząc nawet średnią cenę karnetu 120zł (są od 80zł do 290) to 15300 sztuk da 1,8mln rocznego wpływu z biletów, nawet zakładając że opracowali jakiś idealny system i mają 50% zysku na karnetach to da
@CyrekLax: Zapewne nie. Takie "uroki" tego sportu. Chociaż powoli sytuacja się zmienia - choćby sprzedaż Korony Kielce (którego właścicielem był Urząd Miasta Kielce). W prywatnych rękach spółki (czy to zwykłe, czy sportowe) dziwnym sposobem funkcjonują dużo lepiej od tych, których właścicielem jest miasto.
@Mzil: Mógłbym mu odpowiedzieć, że to że popchnął ciężką kulkę na dużą odległość to też nic nie znaczy. Wszystko zależy od punktu siedzenia, a kasa nie jest tam gdzie to "coś znaczy", tylko tam gdzie ludzie są chętni zapłacić za bilet. Każdą formę sportu da się odpowiednio wypromować i zrobić z tego biznes, ale środowisko lekkoatletyczne nie przejawia takich inicjatyw, kiszą się w swoim grajdołku, robią swoje, biją te rekordy, ale
@Mzil: Z tego wynika że wybitnym lekko atletom jest zostać podobnie trudno jak krajowym grajkiem. Proszę sprawdzić ilu jest zawodowych lekkoatletów, ilu jest piłkarzy, jaka jest konkurencja. A później jeśli chodzi o pieniądze to proszę popatrzyć na trybuny mistrzostw świata oraz ich oglądalność. Dziękuje, do widzenia.
@Mzil: w klasie w technikum miałem taką koleżankę, która odnosiła jakieś sukcesy w rzucie młotem i miała właśnie taki sam ból dupy o piłkarzy. Za każdym razem próbowałem jej tłumaczyć, że to kwestia oglądalności, wpływu z reklam itp. przekłada się na wynagrodzenie piłkarzy, ale niestety nie pomagało. Nawet jej kiedyś zapytałem, czemu nie została taką tam byle piłkarką, skoro takie siano za to dają, to zrobiła się czerwona i już myślałem,
@Mzil: W czasach mediów społecznościowych gość narzeka na zarobki xD Dzisiaj można być kulomiotem albo grać w inne picipolo i zgarniać ładne pieniądze od sponsorów. Wystarczy iść z duchem czasu i ogarnąć FB/Instagrama/Snapchata żeby mieć podstawkę do rozmowy ze sponsorami. Do tego sprawny menager i nawet mając kilkanaście tysięcy obserwujących znajdą się firmy chętne sponsorować sportowca. Dla firm prestiżem jest wspieranie sportowca. Dobrym przykładem jest Asia Jóźwik czy Ewa Swoboda.