Wpis z mikrobloga

#!$%@? JAK MNIE #!$%@?Ą JANUSZE HANDLARZE, #!$%@? RAK TOCZĄCY RYNEK AUT UŻYWANYCH

Od czterech miesięcy staram się kupić auto używane w dobrym stanie technicznym i wizualnym (czytaj: dobrze chodzący silnik i skrzynia biegów, brak ognisk korozji i śladów większego dzwona, drobne szkody parkingowe pal licho - auto nie jest nowe, zdarza się). Kwota to mniej-więcej 20 tysięcy, więc auto powinno już coś sobą reprezentować. Przeglądając ogłoszenia robię mocną selekcję i część aut odrzucam już na starcie.

Właśnie, ogłoszenia - niby pierwszy etap poszukiwań, ale już tu zaczyna się cyrk. 99% procent samochodów to "stan bdb, ideał, igła, laleczka no nic tylko lać i jechać". Praktycznie NIKT nie opisuje stanu auta uczciwie, NIKT. Dobra, dzwonię i pytam. "tak panie, no idealny tylko jeden błotnik malowany, bo była obcierka, przyjedź pan i zobacz!". Przyjeżdżam i zastaję obraz nędzy i rozpaczy: fotel kierowcy przetarty lub dziurawy (jeden jakąś fikuśną łatkę nawet naszył i myślał, że nikt nie zauważy), elementy wnętrza poprzecierane zupełnie jakby auto przejechało minimum pół miliona kilometrów, malowany błotnik okazuje się robionym całym bokiem (niech żyje miernik grubości lakieru!), a spod któregoś elementu karoserii ruda pani łypie na mnie rdzawym okiem. No dobra, może chociaż silnik będzie sprawny. Skucha, ciągle przerywa lub strasznie dziwnie pracuje. A pan Janusz stoi obok, uśmiecha się szyderczo i rzecze "Panie, te silniki tak mają, tak musi być!". W końcu odjeżdżasz #!$%@?, bo przejechałeś wiele kilometrów tylko po to, żeby po raz dwudziesty obejrzeć trupa. Czas, pieniądze i nerwy w #!$%@?.
Żeby chociaż cena odpowiadała stanowi faktycznemu auta, ale w życiu - kosztuje tyle samo, co auto będące faktycznie w bardzo dobrym stanie.
Ciekaw jestem czego się spodziewał, może pomyślał "O, jedzie klient ponad 100 kilometrów, auto paskudne ale aby nie wracać z pustymi rękami i tak weźmie". Nie wiem też kto takie auto kupi, ale pewnie znajdzie się ktoś wierzący we wszystkie bajdurzenia pana Janusza i kupi złom.

Na oddzielny akapit zasługują też rozmowy telefoniczne z handlarzami. dzwonisz aby się dowiedzieć czy w ogóle warto jechać, pytasz się o to co było malowane i czy nie ma rdzy. Co słyszysz? "Panie, ja tam nie wiem, chyba nie, przyjedź pan najlepiej i sam zobacz" wypowiedziane lekceważącym głosem. Super, czyli sam właściwie nie wiesz co sprzedajesz, ale sprzedajesz.

Ostatnio tak się zdenerwowałem, że postanowiłem odrzucać wszystkie ofert handlarzy i szukać ogłoszeń od osób prywatnych. I co? I nic. Wciąż trafiałem na handlarzy, którzy na Otomoto podawali, że są osobami prywatnymi i jeszcze potwierdzali to telefonicznie. Przyjeżdżam na miejsce i widzę oczywiście handlarza. Bomba, bonus za uczciwość.

Nie poruszyłem jeszcze tematu zdjęć, a i tu mam o czym opowiadać. Zdjęcia mógłbym podzielić na:
- Normalne.
- Zdjęcia, które z uporem maniaka wciąż ukrywają jakiś element samochodu - ostatnio trafiłem na ogłoszenie, w którym na żadnym zdjęciu nie było widać przodu auta, nawet zdjęcia boków były z przodu chamsko ucięte. Ciekawe dlaczego.
- Zdjęcia poddane retuszowi - przyjeżdżasz, a tu zonk - auto całe poobijane mimo, że na zdjęciach tego nie widziałeś.
- Zdjęcia miniaturki - na pewno wiele zobaczysz na zdjęciu o rozmiarze paczki zapałek...
- Zdjęcia z nałożonymi filtrami - no wcale to nie wygląda podejrzanie...

O ulepach z kilku aut i kręceniu licznika nawet nie wspominam, bo nie warto sobie strzępić ryja - ten temat każdy zna aż zbyt dobrze.

Żeby nie było - da się uczciwie handlować autami. Wiem to z doświadczenia, bo kilka lat temu mój ojciec się tym zajmował - zamiast jechać, szybko kupić byle co i wrócić (a potem klepać w garażu i jechać plakiem) wolał podejść do tematu tak, jakby kupował auto dla siebie - czasem siedział i trzy tygodnie w Niemczech lub Holandii dopóki nie znalazł czegoś wartego uwagi. A jak wrócił i wystawiał ogłoszenie uczciwie pisał co jest z tym autem nie tak i uczciwie opisywał faktyczny stan samochodu. Można? Można.

Dziś i jutro jadę oglądać kolejne samochody, trzymajcie za mnie kciuki.

#samochody #motoryzacja #januszebiznesu #truestory #zalesie #gorzkiezale
  • 51
@qqwwee czego Ty oczekujesz za 20k? Masz typowe podejscie do kupienia najwiekszego szrota w PL. Po czasie bedziesz juz tak zrezygnowany, ze wezmiesz byle co. Moze warto dolozyc troche kasy i pojechac do Niemiec i znalezc cos fajnego zwlaszcza jak Twoj tata sie tym zajmowal? Albo poszukac firmy, ktora sie tym zajmuje. Zupelnie nie kumam podejscia, ze mam 20k i #!$%@? mnie handlarze. Za 20k to ludzie porzadne rowery kupuja a nie
czego Ty oczekujesz za 20k?


@lemansblue: Nie wiem, może auta, które nie było po dzwonie lub nie jest ulepione z kilku innych i które jest w dobrym stanie technicznym? Za 20k tylko jeżdżącą trumnę można kupić? Wątpię.

Moze warto dolozyc troche kasy i pojechac do Niemiec i znalezc cos fajnego zwlaszcza jak Twoj tata sie tym zajmowal?

Ja pracuję, ojciec pracuje. Nie ma na to czasu zwłaszcza, że kiedyś szukał ładnego
@qqwwee w tym budzecie raczej te lepsze auta rozchodza sie po rodzinie i znajomych. Za 20k zeby handlarz jeszcze zarobil to musi sprowadzic niezlego trupa. Moze warto rozejrzec sie tez za starszym modelem danego auta w wyzszej cenie? Najwiekszy blad kupujacych to srednia cen z allegro. Wejdz na mobile, popatrz ile kosztuje takie auto jak Cie interesuje, dodaj oplaty i zysk handlarza. Wtedy moze nie bedziesz musial podrozowac bezsensu ( ͡°
nie lepiej to wpłacić, wziąć drugie tyle kredytu (no, z górką) i kupić np. nowe Tipo?


@pyrawlkp: Problem w tym, że nie chcę brać kredytu nie wiedząc czy za miesiąc, dwa, trzy lub rok nie stracę pracy. Trochę to nierozsądne.

@lemansblue:

w tym budzecie raczej te lepsze auta rozchodza sie po rodzinie i znajomych.

No niestety tak albo szybko schodzi zanim znajdę w ogłoszeniach.

Moze warto rozejrzec sie tez za
@qqwwee spoko polecam sie ( ͡° ͜ʖ ͡°) malo tego odnosnie tych lepszych samochodow co rozchodza sie po rodzinie. Bardzo czesto my handlarze je kupujemy, zeby jeszcze na nich zarobic ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@qqwwee: czyli szukałeś z pół roku ? bo ja w desperacji szukam za większą kasę i nie udaje się , to samo każde ogłoszenie do 30 tysięcy (w automacie szukam) oszustwo,
np. jakiś gość podaje że super auto , sprawdzam w google opinie o komisie - same negatywne, że oszuści że cofane liczniki,
potem następne ogłoszenie - gość ma chyba kilka nazw firmy, więc jakiś krętacz jak ma kilka działalności pod
No właśnie wiem, ale ostatnio handlarzy się namnożyło jak psów i znaleźć teraz ofertę od kogoś, kto faktycznie auto użytkował to cud.


@qqwwee: wiem że rok minął ale...
to nie handlarzy się namnożyło, to ci sami handlarze założyli 5 działalności gospodarczych na różne nazwy i dają na otomoto ogłoszenia jako pięć komisów a po nr telefonu namierzysz, że ci sami goście, jak wykop opisze oszusta lub na google ktoś wystawi opinie