Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mieszkam przy głównej ulicy, więc obserwuję z okna przejeżdżające samochody. Mimo że Polska B motzno, widzę nader często modele stosunkowo nowe. Są też nieco starsze. Większe, mniejsze, szybsze, wolniejsze. Patrzę na te auta, bo tylko patrzenie mi pozostało. Ja nigdy nie będę miał samochodu ani nawet prawa jazdy. [tutaj zacząłem opisywać, czego jeszcze nie będę miał, ale wykasowałem, bo ciężko mi szło to pisanie, a i tak dostałbym odpowiedź "przestań pier*** i weź się za siebie"] Generalnie powstałem w wyniku, jak ja to mówię, feralnego zapłodnienia (xD), a ostatnio myślę tylko o tym, czy jak będę stał na torach, to lepiej przodem czy tyłem do pociągu. I czy nie stchórzę, czy nie zejdę z torów. Naprawdę, lęk przed samobójstwem to obecnie mój największy problem. Bo nie chcę umrzeć i umrzeć chcę. To pierwsze występuje najczęściej gdy słyszę jakąś poruszającą serce piosenkę. A drugie w pozostałych przypadkach. No właśnie, serce... Wewnątrz oraz przede wszystkim na zewnątrz jestem przegrywem, stulejarzem, #!$%@?ą, a więc moje serce może kochać, ale nigdy nie będzie kochane. Znacie hymn o miłości św. Pawła? On pisał, że gdyby miał wszystkie bogactwa świata, a miłości by nie miał, byłby jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący/grzmiący, już nie pamiętam. To jest, słuchajcie, prawda... Ale wracając do tematu. Zacząłem od samo-chodów, a kończę na samo-bójstwie ;) Doradźcie mi, jak pokonać lęk przed samobójstwem - konkretnie na torach kolejowych? #samobojstwo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 22
  • Odpowiedz